Wpis z mikrobloga

Czasami sobie myślę, czy nie byłabym szczęśliwsza będąc karynką z gówniaczkiem. Jestem lvl 24, za chwilę ćwierćwiecze jebnie, a ja w dupie byłam, gówno widziałam.
Przez całe liceum wiedziałam, że chcę skończyć studia. Brat był magistrem inżynierem i u mnie w rodzinie pójście na studia było czymś normalnym i oczywistym. Poszłam na jedne studia z których szybko zrezygnowałam z własnej głupoty (czego teraz żałuję). Potem nie wiedziałam co studiować, więc pracowałam, ale studia były zawsze pewniakiem.
Teraz jestem na 3 roku i toczę kulkę gówna na polibudzie i #!$%@? wi, czy mnie w końcu nie wyrzucą z tej uczelni. Pełno stresu, niepewność, strach itd. Potem jakaś kariera, pracbaza, korporacja i toczenie gówna w pracy. Potem jakiś kredyt na mieszkanie i gówniak dopiero na lvl 32.

A jak tak patrzę na karynki z licbazy, co ledwo zdały maturę - wszystkie mają już męża, albo zaręczone. Mieszkają u niego w domu, bo pochodzę z małej miejscowości i tutaj się mieszka u teściów/rodziców na górze w domu. Mają już gówniaki, pracowały tylko i wyłącznie w sklepach/na magazynach albo robią paznokcie i rzęsy. Teraz siedzą na macierzyńskim, ale do pracy wrócą i na spokojnie będą żyli bez kredytów na mieszkanie, z pomocą rodziców itd.

Serio, jakoś w te święta zrobiło mi się smutno jak widziałam zdjęcia na fejsie jak stoją ze swoim nowonarodzonym dzeciakiem i mężem przy choince i hasztagują #family a ja w tym czasie siedzę w dresie, jem ciastko i robię sprawozdanie na swoje gównostudia i przejmuję się nadchodzącą sesją ucząc się o jakiś licznikach, tranzystorach, generatorach, zamiast przejmować się zbyt rzadką kupką dziecka.

Może byłabym szczęśliwsza będąc taką karynką z dzieciakiem, pracą za kasą i niebieskim-mężem. Zajmując się domem, gotując obiadki, sprzątając i ucząc gówniaka chodzić albo gugać do niego cały dzień.
Czasami myślę, że #!$%@? wybrałam wybierając studia, karierę. Może byłabym szczęśliwsza mając już własną rodzinę ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#przemyslenia
  • 98
@konsumatumest: Jesteś na dobrej drodze. To, że "straciłaś" teraz te parę lat, kiedyś jak popatrzysz z dalszej perspektywy nie będzie miało znaczenia. I też dokładnie to ludzie mieli na myśli mówiąc ci, że "masz czas na błędy".

Ja osobiście dzieci nie znoszę, ale też jestem zdania, że jak ci na tym zależy, to nie musisz czekać tylu lat aż do kupna mieszkania. Jak tamte karyny dały radę, to ty tym bardziej
@konsumatumest: moze to niepopularne co powiem ale nie trzeba miec wszystkiego dopietego na ostatni guzik zeby byc szczesliwym rodzicem.
Niestety tu jest troszeczke ruletka, bo ewentualnosci sa dwie. Jedna duzo bardziej prawdopodobna: dziecko rodzi sie zdrowe i wtedy w mojej opinii nie potrzebuje za duzo nakladow finansowych. Przynajmniej na poczatek zycia. Potrzebuje czasu, uwagi i cierpliwosci, ale pieniedzy niekoniecznie. Jakies lozeczko, troche spiochow, zwyklych zupelnie, pieluszki, jakis wozek. Bo to co
@konsumatumest: rozumiem cie bardzo dobrze jednakze np dla mnie natura za laskawa nie jest - mam 30 lat i nie bede miec drugiego dziecka bo juz nie mam na to sily. Wynajmuje teraz dom, ale mamy juz odlozone na wklad wlasny i pewnie kupimy cos ale to nic nie zmienia gdzie akurat mieszkamy. Czuje sie juz po prostu za stara na rodzenie i chowanie takiego malucha. Teraz juz wole sie polozyc
jak widziałam zdjęcia na fejsie jak stoją ze swoim nowonarodzonym dzeciakiem i mężem przy choince i hasztagują #family

@konsumatumest: zmądrzej. To tylko jedno zasrane zdjęcie z ładnym uśmiechem w internecie. 99% ich życia to może być żebractwo i szukanie na olx darmowych pieluch bo sebek znowu z roboty wyleciał. Albo darcie ryja na siebie codziennie bo są tępi i muszą sobie truć o pierdoły. Żarcie wiecznie najtańszych konserw i mięs, mający
@konsumatumest: z perspektywy czasu mogę powiedzieć, rób dzieciaka jak najszybciej. Mi się dwójka urodziła jak skończyłem 30 lat i teraz trochę żałuje, ze sie zabito wcześniej nie zabrałem. w wieku 2X człowiek na o wiele więcej siły, dużo łatwiej ogarnąć dzieciaka niż teraz. Poza tym nie słuchaj wykopków, dziecko to nic złego.
@konsumatumest: kiedy już będziesz u szczytu kariery zobaczysz że było warto się pomęczyć. Różnie się może potoczyć, bo w przypadku karyny ze sklepu z warzywami są raczej zdecydowanie mniejsze szanse na jakąkolwiek zmianę. A Ty możesz wszystko. Możesz wpaść na świetny pomysł, założyć działalność, wyjechać za granicę na porządną pracę (a nie jakiś zmywak), mieć piękne mieszkanie w centrum miasta i poznać faceta, który osiągnął coś więcej niż zakup starego Passeratti
@konsumatumest: A może będziesz już w trakcie rozwijania kariery zarabiala lepiej niż one co da więcej możliwości wyboru spośród niebieskich? Ambitni i zaradni faceci będą bardziej zainteresowani Tobą niż karynkami (no chyba ze jesteś brzydka, to sorry) i będziesz mogła znaleźć kogoś z kim stworzysz piękną rodzinę jednocześnie osiągając wyższy potencjał niż koleżanki których najlepsze lata są z nimi?

Myślę że jesteś w lepszej pozycji niż karyny.
@Bernan: mi się wydaje, że nie ma lepszej pozycji ;d każdy żyje po swojemu i ja nie mam problemu z tym, że niektórym osobom odpowiada życie za najniższą. wydaje mi się, że w lepszej pozycji jak już to będą osoby, które sa po prostu szczęśliwe. ale jaki będzie stan majątkowy - to chyba ma małe znaczenie, bo jedni chcą 15k a innym wsyatrczy żeby przeżyć miesiąc.