Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wczoraj było mi #!$%@? przykro, dzisiaj jestem zła sama na siebie. Mirki, dajcie mi się wyżalić :(

Dwa dni temu pijemy w grupie 5 osób w domu mojej przyjaciółki. Ja, ona z facetem i znajoma z facetem. #!$%@?śmy się, stłukliśmy kubek za 20 zł. Przeprosiłam gospodynię - to moja przyjaciółka, ja jestem dla niej jak bratnia dusza - ona dla mnie nie, lubię ją, ale #!$%@?ła mi raz w życiu na tyle mocno, że trzymam dystans. Chodzimy razem na studia i dla własnego komfortu psychicznego przebaczyłam jej to, co zrobiła równo dwa lata temu.

Wracając do kubka - przepraszałam 4 razy, słyszałam w odpowiedzi: "to kubek faceta mojej mamy, ale spoko, odkupię". Dwa dni cisza, zero tematu o kubek. Wczoraj, w dzień sylwestra mielismy sie spotkać już o 17 na picie - o 14 dostaję telefon, że kubek ma być dzisiaj odkupiony, bo jutro wraca facet jej mamy i ma go mieć. Rozumiecie? Litania 10 minut, że jej zrujnowaliśmy pół domu (kolega #!$%@?ł stolik - nie mam z tym nic wspólnego). #!$%@?łam się, mówię jej, że dopiero co wstałam, że mamy za chwilę się spotkać na picie, że jest sylwester, że nie zdążę dojechać na drugi koniec miasta i jej to odkupić tym bardziej, że mówiła, że nic się nie stało. Dodałam, że za stolarza mogę jej zapłacić albo przyjść i sama naprawić ten stolik - usłyszałam, że mam się dogadać z druga koleżanką, co i jak. Zadzwoniłam do niej, powiedziałam jaki telefon otrzymałam, tamta powiedziała, że odkupi ten kubek bo jest w pobliżu tego sklepu. Sprawa załatwiona. Oddzwania do mnie gospodyni, że uwaga - robię problem xDD zrobiłam tylko to, o co mnie prosiła i robię problem. Sztywna rozmowa, ona chciała załagodzić konflikt i ja też - powiedziałam, że jestem zdenerwowana, ale że nie ma tematu i sensu o tym rozmawiać, sprawa dogadana. Fakt, zrobiłam trochę aferę - nie to, że wyzywałam czy nie wiadomo co, ale #!$%@?łam się, bo ktoś mówi jedno potem drugie. Dzwoniła do mnie jeszcze kilka razy upewnić się, że będę na sylwestrze - więc poszłam.

Byłam w jej domu pierwsza. Nie powiedziała mi cześć, kiedy jej pies zaczął po mnie skakać (szczeniak, ale olbrzymie bydle) i rozrywać mi szalik - poszła do pokoju, zamknęła drzwi i siedziała tam 10 minut. Wyszła, powiedziała "sorry musiałam się ogarnąć", poszła do kuchni przygotowywać żarcie, więc poszłam jej pogadać. Był dystans, ale rozmawiałyśmy, chociaż tylko na zasadzie "podaj cukier". Potem wyszła do innego pokoju, zamknęła za sobą drzwi i siedziała na fejsie oglądając filmiki xDD Chwilę później przyjeżda jej chłopak i znajoma z facetem. Mirki, jakby mnie tam nie było - rozmawiała tylko z nimi, od każdego wzięła alkohol do lodówki, mnie nawet nie zapytała czy chcę szklankę. Zaczęła pytać czy gramy w eurobiznes czy w monopoly - każdego po kolei, tylko nie mnie.

Nie chciałam robić scen, ale już sprawdzałam sobie dojazd z jej domu gdziekolwiek, byleby stamtąd wyjść. Pomyślałam sobie ok - może jej za chwilę przejdzie. Wyszliśmy na fajkę - gadamy o lodzie do drinków, a ona: "No bo XYZ nie pije wódki, XYZZ pije wino, a ty XYZZZ chcesz lód?" Ja stoję obok i zero odezwu do mnie. Wróciłam do tego domu i czekałam na moment, żeby zabrać torbę i więcej tam nie wracać. Wzięlam swoje rzeczy i ona widziała, że wychodzę razem z tą koleżanką, która chciała to wszystko załagodzić - nie powiedziała nic, chociaż widziała, że miałam torbę. Wyszłyśmy na fajkę z tą kumpelą, mówię jej jak jest, że przyszłam do jej domu, że staram się żeby było ok, a jestem niemalże wypraszana wzrokiem, że ona nic do mnie nie mówi, że jest chamska i ja nie mam zamiaru tam dłużej siedzieć. Gospodyni nawet nie wyszła. Wyszłam, idę na przystanek - mirki byłam pewna, że ona za mną wyjdzie, że powie "spoko mordo, nie ma co się kłócić, jest sylwester, wracaj". Nic, zero. 30 minut później dostałam telefon z taką pretensją i wściekłością w głosie, że mi się żyć odechciało - "WRACASZ CZY NIE?". wrócilibyście? dzwoniła do mnie z krzykiem, z pretensjami, zupełnie z łaski. Odpowiedziałam, że po czymś takim nie mam zamiaru tam wrócić i że ona sobie chyba żartuje ze mnie i że dużo się spodziewałam, ale czegoś takiego to nie. Dodałam, czy ma coś do powiedzenia jeszcze, a ona "ALE CO JA CI ZROBIŁAM NIBY, ZRESZTĄ NIEWAŻNE, PA".

mirki, my mamy wszyscy prawie 25 lat. sylwestra spędziłam w pociągu, robiąc z siebie pośmiewisko, bo wyglądałam jak klaun z rozmazanym makijażem. nie potrzebuję żadnej rady bo wiem, że czegoś takiego jej już nie wybaczę, tym bardziej że te dwa lata wcześniej #!$%@?ła mi jeszcze mocniej. martwi mnie tylko to, że to jest bardzo fałszywe środowisko, a ja z tymi laskami studiuję, mam w grupie 6 osób i znowu nie będę miała do kogo ryja otworzyć. poza nimi mam znajomych, więc sobie poradzę, ale na uczelni spędzam kilka godzin dziennie. kumple, jest mi przykro, że ktoś, dla kogo jestem jedyną bliską osobą po jej facecie, tak mnie potraktował. do reszty gości się nie sapała - tylko do mnie, a to oni zrobili wcześniej o wiele większy burdel w tym domu - ruchali się na łóżku jej matki i koleś prezerwatywę odłożył do szlafroka jej mamy. a to ja zostałam #!$%@? wzrokiem z chaty. w sylwestra, o godzinie 19, gdzie każdy z moich znajomych był w rozjazdach.

mirki nie oczekuję wiele, wiem co mam robić i podejrzewam, że ona się do mnie prędzej czy później odezwie. nie chcę jej zwyzywać od podłych szmat, także wesprzyjcie mnie tylko przeczytaniem tych żali.

#przegryw #sylwester #logikarozowychpaskow #smutnazaba w #!$%@? :(

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 75
@AnonimoweMirkoWyznania: normalnie tyrasz ja o wszystko pokolei przy wszystkich albo i na osobnosci wypominasz jej wszystko co ci lezy na sercu na koncu mowisz zeby sie #!$%@? jak jest taka falszywa i tyle po problemie a ty piszesz elaborat i marnujesz czas na jakas falszywa glupia zazdrosna cipe nie zal mi cie xD.

martwi mnie tylko to, że to jest bardzo fałszywe środowisko, a ja z tymi laskami studiuję, mam w