Aktywne Wpisy
mam__pytanie +776
#wykop40plus #wykop30plus #zwiazki #dzieci
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
Siedzę sobie, myślę i dochodzę do wniosku, że nasralem sobie do życiorysu.
Kiedyś 90 procent mojego czasu zajmowała rozrywka i planowanie rozrywki.
Potem poznałem obecna żonę. na początku chyba było fajnie, coraz trudniej sobie przypomnieć.
Ale od urodzenia dzieci to koszmar.
Potem doszła roszczeniowość i handel dupa (waluta wymienna jak jesteś posłuszny)
Potem nawet to było #!$%@?, aż wreszcie przesadziła i któregoś dnia powiedziała, że już tego nie
TavarishPiesov +140
Wieprzowe jelito cienkie, ozor oraz ucho. Wszystko gotowane w osolonej wodzie, do tego sos słodkie chilli z kolendrą.
#gotujzwykopem #keto #gotowanietomojapasja
#gotujzwykopem #keto #gotowanietomojapasja
Piszę to jako osoba związana z środowiskiem naukowym, w akcie desperacji. Piszę to tutaj, ponieważ może przeczytają to trzy osoby, w tym jedna, której siła sprawcza będzie większa od mojej. Może przypomnę chociaż jednemu lekarzowi o istotności aspektu, który jest istotny, a na drodze porzucania humanizmu w nauce medycznej zapomniany. Tyle gwoli wstępu.
Ruchy antyszczepionkowe zna każdy i o ile środowisko naukowe powinno charakteryzować się przede wszystkim szukaniem przyczyn problemów i zjawisk, do tego problemu podchodzi precedensowo. Czyli tak naprawdę nie podchodzi w ogóle.
Tak naprawdę odpowiedzi na pytanie wcale nie trzeba szukać, co więcej, odpowiedź padła daleko zanim pytanie zostało sformułowane. A padła z ust (pióra) Fryderyka Nietzschego w po raz pierwszy użytym sformułowaniu „Gott ist tot”, w którym - wbrew obiegowej opinii - nie było ani krzty triumfu.
Zanim skończysz czytać ten wpis - również jestem niewierząca. Zanim skończyć czytać Nietzschego - tak, on również był niewierzący. Nie mowa o tym.
Nietzsche zajmował się religią i nihilizmem (uwaga, Nietzsche nie był nihilistą!) w kontekście głównie moralnym, ale przy okazji zaznaczył ludzką potrzebę metafizyki, która nie znajduje już oparcia w poddanej naukowej wiwisekcji, a potem "przeanalizowanej" i w końcu upadłej religii. Nihilizm wkroczył do świata głównymi drzwiami i rozgościł się w umysłach uczonych, odmieniających go przez wszystkie przypadki.
Stoimy więc jako ludzie w momencie historii, w którym rzeczywistości nie okrywa już nic pozwalającego nam spać spokojnie, przekonanym o sensie, o Matce Ziemi kołyszącej nas do snu, o bogach obiecujących wieczne życie dla najwierniejszych wyznawców, w zachodniej cywilizacji nie trzyma nas nawet do kupy azjatycka kolektywna powinność czy prymitywna potrzeba zapewnienia sobie środków do przetrwania. Jeśli pozostało coś z religii, to dla większości "wierzących" jest to powierzchowne i wypełniane z poczuciem kolejnego przyziemnego obowiązku czynności niewypełniające nawet po części potrzeby zracjonalizowania życia, potrzeby usprawiedliwienia własnego istnienia.
Nic teraz.
Nic po śmierci.
Podmuch alogicznych sił kierujących naszym życiem w nijak niedającym się określić kierunku, niesprawiedliwy i przede wszystkim niekontrolowany.
A teraz odpowiadam.
Dlaczego istnieją ruchy antyszczepionkowe? Z powodu kontroli.
Dlaczego istnieje pseudonauka? Z powodu kontroli.
Poczucie braku kontroli jest bardzo pokrewne do braku sensu i - jeśli należysz do środowiska naukowego - nie myśl, że radzisz sobie z tym zagadnieniem lepiej. Ludzkość niemal oddaje się w ręce nauki dającej nam przynajmniej namiastki kontroli. Jesteś lekarzem. Masz objawy grypy. Zdajesz sobie sprawę z tego, że są to objawy grypy, mierzysz temperaturę, wiesz, jakie leki przyjąć, prawdopodobnie zaszczepiłeś się przed sezonem grypowym i zdajesz sobie sprawę, że ryzyko ciężkich powikłań jest stosunkowo niewielkie. Ale jest. I choć jest, to jesteś spokojny, bo wiesz, że masz wiedzę, zrobiłeś wszystko, co byłeś w stanie w tym momencie zrobić i masz poczucie kontroli.
Jak bardzo (po tym całym, przydługim wstępie) dziwi Cię więc to, że osoba, która ma objawy choroby i:
1. Wie, że nie jest to zły duch, który szaman musi wypędzić z jej ciała (sprawczość -> kontrola)
2. Wie, że nie jest to zemsta boga za wcześniejsze winy, za które mogłaby pokutować lub złożyć ofiarę (sprawczość -> kontrola)
3. Nie jest w żaden sposób przystosowana do stawania oko w oko z nieznaną "siłą" (chorobą), której nie kontroluje, nie rozumie i nie ma na horyzoncie żadnego dodającego jej nadziei oręża do walki z nieznanym
.... ucieka w w pseudonaukę?
Czy tak daleko medycyna zatraciła w sobie element humanizmu, że nie stara się nawet zrozumieć, że w obecnych czasach człowiek bezsilny wobec chorób i nieumiejący już z biegiem czasu, historii i upadkiem wszystkich wcześniejszych mitów wytłumaczyć sobie rzeczywistości w żaden inny sposób również chce - mimo braków podstaw - uciec się do nauki? Uciec się do nauki jakkolwiek, tak, jak ją rozumie?
Uciec się do nauki nie z umiłowania nauki, ale dla jakiegokolwiek wytłumaczenia rzeczywistości? Uciec się do nauki pokracznej, wychodzącej naprzeciw desperacji zwykłego zjadacza chleba, tłumaczącej mu zjawiska na łopatologicznym poziomie, tak, aby dać im jakiekolwiek narzędzie przeciwstawiające się ich bezsilności?
W końcu:
Czy dla takiego pozostawionego w niezrozumiałym bezsensie człowieka nie byłaby wręcz upragniona myśl, że ten sens gdzieś istnieje? Że istnieje gdzieś chowany przez lekarzy, przez ludzi, którzy mieliby jakikolwiek interes w tym, aby ten sens chować przed zwykłym człowiekiem - znów łopatologicznie wnioskując - dla własnych zysków? Że gdzieś za murami firm farmaceutycznych i w umysłach lekarzy istnieje jakiekolwiek uzasadnienie działających na świecie sił i wystarczy bunt, wystarczy siła "zwykłych" ludzi, aby ten ich utracony sens i kontrolę odzyskać? Czy ta myśl, nawet mimo wrogości wobec środowiska medycznego - nie jest wręcz ubłagana, gdy ewentualnością jest... nic?
Dlatego istnieją ruchy antyszczepionkowe.
#nauka #lekarz #medycyna #antyszczepionkowcy #filozofia #religia #przemyslenia
Komentarz usunięty przez autora
Pokraczna nauka, o której pisze OP to naukowa wersja kultu cargo. Zredukowana do żargonu i uproszczonych lub wręcz całkowicie błędnych ciągów przyczynowo-skutkowych ma dać poczucie kontroli i bezpieczeństwa jakie kiedyś płynęło z wiary w Boga.
@Croce: metafizyczne potrzeby człowieka jako przyczyny tego zjawiska są raczej ciężkie do przyrównania z tymi dotyczącymi innych wymiarów, moim zdaniem dotykają problemu zdecydowanie pełniej, ale oczywiście czekam na trafniejsze wnioski, jeśli ktoś chciałby się podzielić
prawda.
@BytNiepokorny: Nauka nie da nam odpowiedzi na metafizyczne pytania. Większość naukowców może to już zrozumiała, ale zwykli ludzie jeszcze nie. Może antyszczepionkowcy rzeczywiście zawiedzeni są naukowymi tłumaczeniami świata (albo ich po prostu nie rozumieją) i uciekają się do prostszej w odbiorze "pseudonauki", dającej "lepsze" wyjaśnienia. Tylko pytanie moje jest takie: dlaczego ci ludzie zaczęli wątpić w
"Skąd przyszliśmy?" i "Dokąd idziemy?" ? Myślę, że na pierwsze da/dała a na drugie przedstawi kilka opcji. Tyle, że to nie są odpowiedzi, które zadowolą zwykłego Kowalskiego.
Wg mnie ci ludzie nie zaczęli wątpić w naukę tylko nie potrafią jej zrozumieć. Zarówno jej "efektów" jak i samej metody naukowej. W dzisiejszym świecie (mówię raczej o cywilizowanych krajach) wiara w Boga tak jak to
Ja widzę podobieństwo między nimi a średniowiecznymi herezjami czy sektami, które upraszczały skomplikowane, teologiczne wywody i przedstawiały świat prostszy, bardziej dostępny dla zagubionych "duszyczek". Ciekawi mnie jak era globalizacji wpłynie na rozwój pseudonaukowych postaw.
@Obruni: IMO mylisz się, weźmy na ten przykład Ziębę i jego wykłady np. ten z filmiku. Załóżmy, że nie masz wykształcenia medycznego, i musisz wskazać co najmniej pięć kłamstw, półprawd i przekłamań, którymi się posłużył, aby udowodnić swoje pseudoteorie - czy będziesz wstanie, to zrobić? Zwyczajnie wiedzy jest zbyt wiele, i jest
wolałbym jakby ludzie spróbowali chociaż trochę pouczyć się trudnych rzeczy, a czytanie książek popularnonaukowych raczej nie wymaga wysiłku, a po ich lekturze można pomyśleć, że już się poznało temat, i można przegadać naukowców.
no i brawo. Takie wnioski wyciągniesz na podstawie autorytetów, na podstawie tego, że ktoś kto się z nim nie zgadza ma lepsze wykształcenie od niego i
@swat: nauka odpowiada na pytania "jak powstaliśmy", "jak będziemy się rozwijać", "jaki może być nasz koniec", nie chodzi mi o czepianie się słówek, ale o ich ściślejszy sens. Nauka nie odpowiada na metafizyczny sens tych pytań, których nie sposób pogodzić z materialistyczną antropologią.
@
Komentarz usunięty przez autora