Wpis z mikrobloga

#naruto #dyskusja #narutoshippuden #niepopularnaopinia
Temat do dyskusji:
Niedawno ukończyłem Naruto oraz Naruto Shippuden, oglądałem same odcinki zgodne z mangą trzymając się kanonu, który wytyczał mi mój dobry przyjaciel. Fillerów nie oglądałem, skupiałem się tylko na kanonie.

W internecie, recenzjach, na filmach na youtube znalazłem mnóstwo opinii mówiących o tym, że Naruto do walki z Painem reprezentowało wysoką jakość, a potem zaczęło się staczać. Niestety żadna z tych osób nie rozwijała tej myśli, a jedynie napominała coś o błędach logicznych, czy „to już nie to samo”. I jestem szczerze mówiąc bardzo zdziwiony i zaskoczony tymi opiniami.

Jak dla mnie to właśnie po walce z Painem mamy (przynajmniej moim zdaniem) jeden z najlepszych arców, czyli spotkanie 5 kage. Zostaje nam wyłożony cały polityczny zagajnik, który dotychczas był tylko niemrawym tłem, Tobi w końcu przedstawia cały plan chwytania ogoniastych bestii, w dodatku mamy też przedstawiony świetny motyw reinkarnacji chakry synów mędrca sześciu ścieżek, coś na co autor zwracał ukradkiem uwagę kreując postać i Naruto i Sasuke (jako ying i yang).

A sama 4 wojna to ogromny rozmach emocjonalny i pokazanie mocy i doświadczenia bohaterów z jak najlepszej strony. Każdy ma tu swoje 5 minut, wskrzeszenie zmarłych przyjaciół i rodziny to cios emocjonalny ze strony Kabuto, a sama walka z dziesięcioogoniastym prezentuje jedną z najlepszych sekwencji widowiskowych w całej serii. W dodatku jestem w szoku, że w samej wojnie doszło fabularnie do wielu przetasowań i zaskoczeń (jak akcja z czarnym Zetsu, czy tożsamość Masked Mana)

Zastanawia mnie więc jakim cudem są te opinie o spadku formy. Czy jest tutaj ktoś kto reprezentuje ten pogląd i chciałby ze mną podyskutować na spokojnie i bez nerwów? Od razu ostrzegam, że bronię swojego zdania zaciekle (taki już mój styl dyskusji w internetach), ale chciałbym po prostu przedyskutować te sprawy. Bo możliwe, że coś mi ukmnęło, albo odwrotnie, to komuś coś umyka i nie dostrzega geniuszu przedstawionej historii, wobec czego trzeba naprostować pewne sprawy.
Pozdrawiam
Meferius - #naruto #dyskusja #narutoshippuden #niepopularnaopinia 
Temat do dyskusji...

źródło: comment_FJaib8kFxMeUvSRWZT4bk4d8yD3aBFfv.jpg

Pobierz
  • 28
  • Odpowiedz
@Murasame: "A sama 4 wojna to ogromny rozmach emocjonalny i pokazanie mocy i doświadczenia bohaterów z jak najlepszej strony. Każdy ma tu swoje 5 minut, wskrzeszenie zmarłych przyjaciół i rodziny to cios emocjonalny ze strony Kabuto, a sama walka z dziesięcioogoniastym prezentuje jedną z najlepszych sekwencji widowiskowych w całej serii. W dodatku jestem w szoku, że w samej wojnie doszło fabularnie do wielu przetasowań i zaskoczeń (jak akcja z czarnym Zetsu,
  • Odpowiedz
@Meferius:
Jest takie powiedzenie, żeby nie dyskutować z pewnymi osobami, bo sprowadzą rozmowę do pewnego poziomu, w którym mają większe doświadczenie, ja nie wykryłem twojej trollowatości od razu, więc już teraz przegrałem.
  • Odpowiedz
@Murasame: Typowe, ktoś chce dyskutować, broni swojego zdania, domaga się rozwinięcia argumentów i już "trooooll".

EDIT: Z początku chciałem poprzestać na stanowczym wyszydzeniu, ale jedna rzecz mnie zaintrygowała. Wiadomo, że takich jak ty, czyli krzyczących o trollowisku jest cała masa. Można by rzec, żeście wyjęci jak spod szablonu. Tylko pytanie, co utwierdza was w takim prostactwie? Z miejsca przypisałeś mi hasztag fanboya i trolla, mające mnie pewnie zaszufladkować i wyprzeć z
  • Odpowiedz
A dlaczego nie? Skoro chakra łączyła świat fizyczny z tym duchowym, przez co możliwe były takie techniki jak Edo-tensei, pieczętowanie dusz innych osób, czy pośmiertne dawanie darów chakry, to czemu z tego nie skorzystać? Zwłaszcza, że plan taki od początku zakładał Madara? Poza tym martwi pozostawali martwi, nawet przyzwanie ich zza światów to było marionetkowanie, pełne wskrzeszenie miało się odbyć poprzez technikę rinnegana.


No i właśnie o tym wskrzeszeniu mówiłem - o
  • Odpowiedz
@WaveCreator: > No i właśnie o tym wskrzeszeniu mówiłem - o tym bezpośrednio po walce w wiosce, tym "prawdziwym" wskrzeszeniu ofiar Nagato. Natomiast Edo-Tensei uważam za interesujące, jednak nie podoba mi się skala, w której zaczęto to wykorzystywać pod koniec serii.

Ta "skala" ograniczyła się po prostu do max 20-25 przywołańców, którzy mieli za zadania złamać psychicznie bohaterów. Reszta to była armia białych zetsu. Akurat ten cios ze strony Kabuto był
  • Odpowiedz