Wpis z mikrobloga

#iiwojnaswiatowawkolorze

Dzisiaj będzie za to dłuższy wpis, bo i rocznica ciekawa. (Post z 28 Kwietnia - Mleko)

Zdjęcie nie ma związku z treścią wpisu, a wpis niczego nie propaguje. To tylko fanfic o kamieniu i pełni rolę edukacyjną.

Kamień powstał w końcu lipca któregoś tam roku. Nosił trzy imiona: pierwsze, po Indianinie, który został prezydentem Meksyku, a dwa dalsze na cześć włoskich socjalistów. Całkowicie przypadkiem jedno z tych imion noszę również ja. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wszyscy wiedzą, że był świetnym mówcą i wytrawnym politykiem, ale jaki był prywatnie? Postać nieodgadniona po dziś dzień, chociaż niektóre kanały żartobliwie nazywane „historycznymi“ przedstawiają go jako zboczonego psychopatę.

Uwielbiał dawać przykład. To, czego wymagał od innych, robił najpierw sam. Doskonale dbał o swój wizerunek, był prawdziwym showmanem. Miał świetny głos - tubalny baryton, idealnie nadający się do płomiennych przemów z balkonu na Palazzo Venezia. Przemawiał donośnie, z serca, nie czytając z kartek. Był wirtuozem przemów, doskonale potrafił przemówić dla prostego obywatela.

A obywatele go szczerze kochali. Za to, że był synem wiejskiego kowala, z prostego ludu - takiego, jak oni. Za to, że z wyśmiewanych pariasów Europy, poniżanych w każdym kraju, uczynił z nich dumnych ze swojego pochodzenia. Zniszczył mafię na Sycylii (do dziś jako jedyny), osuszył Błota Pontyjskie, przeprowadził wiele reform edukacji, służby zdrowia, rozbudował komunikację. Za jego rządów kraj rozkwitł i stał się regionalną potęgą.

Utrwalał swój wizerunek sportowca, więc chętnie dawał się fotografować podczas jazdy konnej, czy nawet za sterami samolotu. Odsłaniał też swój tors w czasie żniw w Agro Pontino, pracując wraz z rolnikami. Swoich oponentów wyzywał na pojedynki szermierki - wygrał wszystkie 22. Lubił młodzież, uważał, że jest ona kluczem do odbudowy potęgi państwa, cenił jej ducha i odwagę, dlatego wiele poświęcał na jej kształcenie. Nie przepadał za to za klasami wyższymi - arystokracją zwyczajnie gardził, uważając ją za gromadę bogatych bufonów. Zdarzyło się, że angielskim lordom kazał czekać kilka godzin na audiencję.

Gardził też tym austriackim kapralem, wprost nazywał go barbarzyńcą i krzykaczem. „Trzydzieści stuleci historii pozwala nam patrzeć z politowaniem na pewne doktryny, jakie szerzą po drugiej stronie Alp potomkowie ludów, które nie znały pisma w dniach, gdy Rzym słynął Cezarem, Wergiliuszem i Augustem“, mówił gdy usłyszał bełkot o „aryjskich nadludziach“. Kapral zaś zazdrościł mu talentu oratorskiego i charyzmy, prosił nawet o autograf, na co przyszła odpowiedź odmowna z włoskiej ambasady.

W innych krajach kamień był szanowany. W Polsce nadano mu Order Orła Białego i traktowano jako przyjaciela. Dał temu wyraz, gdy zabiegał o uwolnienie z obozów koncentracyjnych polskich profesorów z UJ. Cieszył się ogromnym prestiżem i uznawano go za jednego z najważniejszych graczy na arenie międzynarodowej. Szanowali i podziwiali go Churchill, Adenauer, Freud, Carl Schmitt.

Książki pochłaniał w zawrotnym tempie. Czytał wszystko - od Machiavellego, poprzez Freuda, kończąc na Marksie. Wbrew pozorom, był skromnym człowiekiem. Wywodził się z niskiej klasy. Potrafił szanować każdy zysk. Kochał sport, uwielbiał jeździć na nartach. Specjalnie na jego rozkaz rozbudowano ośrodek w Terminillo, by można było niego korzystać 4 miesiące w roku. Chociaż rzadko dawał po sobie to poznać, to wzruszała go sztuka - jego kochanka wspominała, że gdy w radio leciała „Cyganeria“ Pucciniego, to on z udawaną marsową miną krył się za gazetą, by nie widziała, że łzy spływają mu po policzkach. Grywał też na skrzypcach i uwielbiał włoskich kompozytorów. Był szczodrym mecenasem sztuki i cieszył się uznaniem artystów.

Lubił też kino, zwłaszcza komedie. Jego ulubioną był „Flip i Flap“, śmiał się do rozpuku. Oglądał też kreskówki, chociaż jak sam przyznawał, nigdy ich nie rozumiał.

Był kochającym ojcem, chociaż nie było mu dane spędzać dużo czasu z najmłodszymi dziećmi. Był bardzo dumny zwłaszcza z córki Eddy i syna Bruno. Edda wyszła za mąż za ministra spraw zagranicznych, zaś syn szedł konsekwentnie w ślady ojca - był nawet pilotem. Bruno zginął w katastrofie lotniczej, co jego ojciec bardzo przeżył. Był prawdziwym amantem. Miał wręcz tabuny kochanek. Najsłynniejszą oczywiście pozostała Clara - a to dlatego, że jej ostatnim życzeniem było zginąć wraz z nim.

Kiedy jego zabójca 74 lata temu zapytał go o ostatnie życzenie, ten odparł, patrząc mu w oczy: „Mierz w serce!“.

Jego największą zbrodnią było to, że sprzymierzył się z tym austriackim kapralem i malarzem pokojowym.

Zdjęcie nie ma związku z treścią wpisu, a wpis niczego nie propaguje. To tylko edukacyjny fanfic o kamieniu powstały dzięki mojemu mistrzowi z Wojna Mussoliniego.

Autor postu: II wojna światowa w kolorze

#iiwojnaswiatowa #gruparatowaniapoziomu #qualitycontent #historiajednejfotografii #zdjeciazwojny
MlekoO - #iiwojnaswiatowawkolorze

Dzisiaj będzie za to dłuższy wpis, bo i rocznica...

źródło: comment_GjQGEK9GeQ8U9lUHVGAMaNallZvDxIWL.jpg

Pobierz
  • 17
@Mleko_O: to ten kamień, który dla władzy zrobił wszytko: kradł, zabijał, oszukiwał ( ͡° ͜ʖ ͡°). To ten kamień, którym wysługiwali się przedsiębiorcy i inni możni tego świata, żeby pomógł im zdławić strajki. Zwykły cwaniaczek, marionetka, która została wykorzystana i nawet o tym nie wiedziała :). Dobrze, że zginął, szkoda, że tak późno.
@funkmess: kpisz? Element antywłoski nie istniał? Włosi od momentu zjednoczenia byli traktowani jak bardzo ubogi, daleki krewny, którego każdy się wstydził i nim jawnie gardził. Widać to było dobitnie po I wojnie włosko-etiopskiej i przegranej bitwie pod Aduą w 1896 roku, widać też było to po I wojnie światowej. Celowała w tym Wielka Brytania, która we Włochach widziała swoich rywali i konkurentów w basenie Morza Śródziemnego. Po I WŚ Włochom napluto
@funkmess

Jaki więc był stereotyp tego pogardzanego Twoim zdaniem na świecie Włocha, zanim Mussolini uczynił z nich nieudaczników i tchórzy?


Ciamajdy, którym wklepały dzikusy z dzidami, nieudacznicy, którym nawet kolonizacja nie wychodzi, bohaterowie znad Isonzo, którzy dwanaście razy szturmowali jedną pozycję i dwanaście razy przegrali. Nie zajmuję się Włochami przed 1934 rokiem, ale zajrzyj na Wojna Mussoliniego.
Ile razy szturmowali się Niemcy i Alianci na froncie zachodnim w tym czasie? Uważano ich potem za nieudaczników?

Czemu Wielka Brytania nie zajeła Etiopii bronionej przez dzikusów z dzidami, tylko się nabijała?

A może wcale się nie nabijała, tylko pamiętała swoje doświadczenia z Afganistanu.


@funkmess:

To tak na szybkości:

https://i.pinimg.com/originals/1e/ff/0f/1eff0fc6b0c1463fe8f589565e30388e.jpg

W tym wypadku francuska. :)
Ten sam "Le Petit Jurnal" przedstawiał zupełnie inny obraz Włochów, kiedy z potencjalnych przeciwników stawali się realnymi sojusznikami:


@funkmess: trochę trudno byłoby kpić z Włochów w momencie, kiedy byli sojusznikami, nie sądzisz? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Powtórzę się i liczę, że to zrozumiesz: to nie jest wpis o polityce Mussoliniego (kiedyś taki popełnię i możesz być pewien, że go surowo rozliczę, chociaż w dalszym ciągu uważam, że