Wpis z mikrobloga

Cześć. Mam tutaj konto od lat, stwierdzam, że założę nowe. #anonimowemirkowyznania chyba nie trafia do wszystkich, więc dodaję tutaj. Potrzebuję pomocy.

W tym momencie czuję się tak jakby wyrwano mi serce.
Jestem z niebieskim prawie 2 lata, jesteśmy w przedziale wieku 30-35.
Myślałam, że przechodzimy tylko jakieś przejściowe problemy w łóżku (mało seksu, problemy z potencją, unikanie tematu). Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu.
Po ostatnim weekendzie myślałam, że wychodzimy na prostą w tym temacie, że coś się zmienia na plus, cały dzień mu dzisiaj pisałam, że mam ochotę na seks, że ciężko mi się skupić na pracy, po czym wieczorem przeczytałam, że on nie ma ochoty, no to już zaczęłam prosto z mostu rozmowę o co halo.
Usłyszałam tylko, że seks to dla niego przerost formy nad treścią i w sumie mógłby dla niego nie istnieć, że mnie kocha, ale jemu taka forma bliskości nie jest potrzebna.
Czuję się oszukana i zdradzona.
Od początku jak się poznaliśmy, wiedział, że mam temperament w łóżku, że to dla mnie ważna sfera związku. Nie dał po sobie nic poznać, nie było może fajerwerków, ale liczyłam na to, że się dotrzemy, dopiero gdy się zaczęło robić poważniej między nami, to było coraz gorzej z tym seksem, przez cały czas myślałam, że to moja wina, nie wiecie ile nerwów i stresu mnie to kosztowało.
Teraz jestem w koszmarnej sytuacji, kocham go, dalej widzę nas jako ludzi, którzy za jakiś czas mogliby stworzyć rodzinę, mieć dzieci, dom i fajne życie razem. To świetny facet, ogarnięty życiowo, przystojny, dobrze zbudowany, ma niezłą pracę i zainteresowania, a ujął mnie tym, że zawsze o mnie dbał, dał poczucie bezpieczeństwa, rozśmieszał mnie, wspierał i rozumiał.

Naprawdę chciałabym to jakoś ratować, czy można to traktować jak jakieś zaburzenia hormonalne u facetów? Do jakiego lekarza i na jakie badania najlepiej się udać?
Może jakaś terapia dla par? Ktoś się z tym spotkał już? Bo ciągle tylko słyszę jak narzekacie, że "kobieta Wam nie daje", uwierzcie mi, jestem w stanie Was zrozumieć.

Nie chcę go stracić przez impuls, ale nie chcę też sobie za chwilę pluć w brodę, że w wieku trzydziestu kilku lat już nie mam szans na znalezienie partnera, że nie będzie mi dane zostać matką, bo na to wszystko za późno.

Przepraszam za chaos całej wypowiedzi, naprawdę ciężko mi sensownie zebrać myśli w tym momencie.
Proszę darujcie sobie durne komentarze, wcale nie jest mi do śmiechu.

#zwiazki #brakseksu #czarnarozpacz #seks
  • 52
@JohnDruitt po mojej awanturze trochę zmiękł (jest szansa, że się weźmie za to, ja nie widzę problemu, żeby iść na terapię) ale to ciężkie dla mnie psychicznie, myśleć, że on się zmusza do seksu. Jak wcześniej nie miałam kompleksów, czułam się niesamowicie pewna w łóżku, to teraz tracę to.
Albo wyrzucanie samej sobie, że może przez moje wyolbrzymianie problemu, płacz, frustrację nakręcałam tylko jego niechęć do seksu.


@anonimowamirabelka: Na swoim przykładzie uznaję, że jak kobieta płacze, wymusza, robi afery to co najwyżej zbiera na litość, ewentualnie powoduje nerwy, niżeli jest podniecająca. Kiedyś jedna kobieta mocno mnie 'kochała', była do bólu zazdrosna, płakała, że nie zasługuje na mnie bo ona taka nieciekawa jest i głupia. Przez to jej użalanie się nie
@JohnDruitt obawiam się, że jest on w tej mniejszości, boli to bardzo, bo wszędzie indziej nam się układa, a to kładzie taki cień na związku, że chce mi się płakać.

@mowjakchcesz oj, podpytywałam sporo, dużo robiłam w tym kierunku (a potrafię zrobić i wymyślić wiele), tylko zapał gaśnie, gdy efektów brak.

@nowywinternetach ten płacz to już był, gdy sensowna rozmowa nie przynosiła efektów, wiesz, ciężko powiedzieć osobie, która kochasz, że w łóżku