Wpis z mikrobloga

Byłem na czwartych szybkich randkach. Podobnie jak poprzednie (1, 2, 3), te również były dla przedziału wiekowego 25-35 lat, jednakże z powodu urlopów albo upałów było znacznie mniej osób. Na poprzednich było po około 30 osób każdej płci (łącznie około 60 osób), a teraz tylko po około 20 osób każdej płci (łącznie około 40 osób). Z jednej strony to minus, bo za tę samą kwotę 30 zł rozmawiam z mniejszą ilością dziewczyn, ale z drugiej strony to plus, bo pod koniec nie byłem aż tak bardzo zmęczony i pamiętałem praktycznie wszystkie rozmowy i dziewczyny.

Jak zwykle nie wiedziałem jak zacząć rozmowę, więc zazwyczaj zaczynałem właśnie od tego: od stwierdzenia, że nie wiem jak zacząć. Te które były bardziej nastawione na rozmowę, podejmowały ten temat i rozmawialiśmy o rozmawianiu i dopiero potem rozmowa przechodziła do innych tematów. Te rozmowy przebiegały całkiem dobrze i byłem z nich zadowolony. Z innymi praktycznie od początku wychodziło standardowe wypytywanie: gdzie pracujesz, jakie masz hobby, itp. Kilka zapytało mnie nawet o wiek. Mój problem polega na tym, że nie wiem, jak z tego wybrnąć, więc przez 5 minut rozmawiamy na nudne tematy.

Było kilka dziewczyn, które już widziałem na poprzednich spotkaniach. Jedna z nich zakończyła rozmowę słowami "do zobaczenia". Byłem przekonany, że będę miał z nią dopasowanie i zaznaczyłem ją, ale ona niestety mnie nie zaznaczyła. Szkoda, bo fajnie się z nią rozmawiało.

Zaznaczyłem 15 dziewczyn, czyli 3/4 wszystkich uczestniczek. To najwięcej ze wszystkich dotychczasowych randek. Wcześniej zaznaczałem około 1/2 uczestniczek.

Mimo obniżonego nastroju spowodowanego przerwami w przyjmowaniu leków i przedłużającym się poczuciem braku sensu życia, dopasowało mnie aż z pięcioma dziewczynami, w tym jedną, która najbardziej mi się podobała.

Ta, na której mi najbardziej zależało, to taka trochę szara myszka. Uroda, uśmiech, sposób wypowiadania się, ton głosu - wszystko idealnie w moim typie. Po zakończeniu spotkania, gdy czekałem na wyniki, interesowało mnie tylko jedno: czy będę miał z nią dopasowanie. Gdy przyszedł e-mail z wynikami i okazało się, że mam dopasowanie, bardzo się ucieszyłem.

Trzy kolejne dziewczyny na granicy lub lekko poniżej akceptowalnego przeze mnie poziomu atrakcyjności. Zaznaczyłem je, by nie wyjść bez żadnego dopasowania.

Ostatnia to trochę karynka (ale nie typu dresiara, lecz taka nieco bardziej z klasą). Bardzo ładna, sympatyczna i całkiem przyjemnie się z nią gadało, więc ją zaznaczyłem. Wiadomo, że zupełnie nie w moim typie i raczej nic z tego nie wyjdzie, ale spotkanie z nią może być ciekawym doświadczeniem.

Relacje z randek już wkrótce.

#podrywajzwykopem #randkujzwykopem #randki #szybkierandki #speeddating #wychodzimyzprzegrywu #przegryw #stulejacontent #tfwnogf
  • 8
@wyjzprz2: w życiu bym na coś takiego nie poszedł, jak dla mnie człowiek powinien poznawać lochy albo wcale albo naturalnie, a z moim stylem życia się nie da (granie w gry, praca i #!$%@? rowerem na koniec świata), ale jak komuś pasują takie experymenty to luz