Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Hej
Mam taki problem. To normalne że od jakiegoś czasu nie chcę mieć kolegów? Szczerze jakoś przez większość czasu lubię sam przebywać czyli bez ludzi i znajomych. Po prostu lubię samotność. Możliwe że jest to spowodowane jest tym, że od dziecka byłem wyśmiewany i dokuczany przez rówieśników. Przez to zacząłem coraz mniej wychodzić na dwór oraz bawić się na placu zabaw. Przez lata się to nasilało. Wizyty u psychologa tylko chwilowo mi pomagały. Najgorszym okresem szkolnym było gimnazjum. Bili mnie i dokuczano na różne sposoby. Ciągle w stresie żyłem oraz chciałem chociaż raz mieć jeden normalny dzień w gimnazjum. Te normalne dni były na policzeniu na palcach. I tak gimnazjum w trzy lata mnie doszczętnie mnie zniszczyło. Przez to coraz mniej zacząłem mieć energii, chęci i ambicji do wszystkiego. Stałem się bez ambicji.
W liceum niewiele lepiej było. Na początku byłem na profilu X. Miałem kolegów i koleżanki, ale nie wszyscy byli spoko i nie zawsze było dobrze. Mimo tego było trochę lepiej niż w gimnazjum. Po roku się przeniosłem na profil Y, gdyż nie radziłem sobie na profilu X z pewnymi przedmiotami i było jeszcze gorzej na nowym profilu ze względu na atmosferę jaką ludzie tworzyli. Nie byłem lubiany. Miałem tylko jedną koleżankę która jakoś mi pomagała, mimo że kontakt z nią był taki jakby w Afryce mieszkała. Oaz najgorsze miałem taką babkę z polaka, która była ... wariatką i nieprzewidywalną nauczycielką. Źle wspominam tą s*. J.polski to dla mnie był koszmar i ciągłe bóle brzucha oraz wymioty. W większości miałem oceny 2 i 3. Jakoś przeżyłem te 3 lata i bardziej poczułem się zniszczony oraz bez ambicji przez te liceum.
Poszedłem na studia i jak na razie jestem zadowolony z kierunku oraz z ludzi z którymi się koleguje. Obecnie będę na trzecim roku studiów. Teraz będę się zastanawiał gdzie będę pracował, żeby mieć pieniądze i się wyprowadzić od rodziców. Mam tak złą przeszłość, że nie chcę o niej mówić nikomu oraz nie mam czym się chwalić.
Nie miałem, nie mam i nie będę mieć dziewczyny bo one tylko na kasę i na wzrost patrzą. A ja żaden z warunków nie spełniam. Chcę w przyszłości sam żyć i zarabiać przyzwoitą kasę. Tylko mam jednego kolegę z gimnazjum i jednego z liceum (z profilu X), z którym raz na jakiś czas się spotkam.

Nienawidzę podstawówki
Nienawidzę gimnazjum
Nienawidzę liceum**

Życzę tym osobom które mi zniszczyły życie i mi dokuczały żeby same nieszczęścia nastąpiły i się przytrafiły tym osobom. Mam nadzieje, że karma wróci do tych osób ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jak zajmuje się sobą czyli np. jeżdżę na rowerze czy chodzę na basen to zapominam o tych wszystkich złych przeżyciach. Będę myślał jeszcze też nad siłownią.

#przegryw #depresja #tfwnogf #stulejacontent ##!$%@? #szkola #gimnazjum #liceum #wspomnienia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 4
Normalne. Jestes starszy, bardziej samodzielny i przestalo Ci zalezec na akceptacji grupy rowiesniczej. Tez tak mialem. Niby tam sie pierdzieli glupoty, ze "przyjaciele na zawsze" i inne gowno, a koniec koncow kazdy odbija we wlasna strone i ma gleboko innych. A Ci, co zyja stylem zycia z liceum bedac na studiach przekonaja sie po nich, ze zycie nie zawsze takie piekne i kolorowe jest. Szkola to dzungla, gdzie kazdy kazdego #!$%@?, uczen
OP: @KaciejMalata: Przestało mi zależeć na kolegach. Mam na szczęście paru kolegów na studiach i pomagamy sobie wzajemnie. Ale najgorsze, że jak skończy się studia licencjackie to znowu będę prawie sam jak palec. W życiu mało imprezowałem oraz nie lubię imprez.
Żeby zapomnieć o złych rzeczach i przeszłości to oprócz roweru i pływania oglądam też filmy i czytam książki.
Całe życie widzę w barwach czarnych nie wiem czemu. Jestem taką
@AnonimoweMirkoWyznania: Takie postępowanie jest jak najbardziej w porządku - by żyć w zgodzie z samym sobą, a potem dopiero z innymi. Szkoda tylko, że tak jak mówisz myślisz w większości negatywnie, niż pozytywnie. Pozytywne podejście do życia rodzi uśmiech i taki "boski spokój", gdy już się tego nauczysz. A co do zajęć to jakiekolwiek by one nie były, zawsze warto robić coś, co sprawia Ci przyjemność i Cię pochłania na całego.