Wpis z mikrobloga

#heheszki #18plus #niebieskiepaski #rozowepaski #tinder #randkujzwykopem
Mirki czytajcie bo BK-1500.
Trochę się zbierałem żeby to napisać, ale chu* tam w sumie. Ostatnio się na tinderku spikłem z taką laseczką. Fajna była, ładna 7/10, niegłupia się zdawała, ale dość jebnięta z charakteru (specyficzny śmieszek). No było słuchajcie pierwsze spotkanie, ja nieśmiały, ona w sumie trochę też, ale żarciki o dupie i siusiaku rozluźniały atmosferę. W sumie wyszło tak, że na koniec kilkugodzinnego spaceru gdy ją odprowadzałem i się żegnaliśmy to był KISS. Czaicie mirasy? Byłem podjarany jak chu*. Po tym spotkaniu pisało mi się jeszcze fajniej, jeszcze luźniej i nawet zaczęliśmy zahaczać (hehe ( ͡° ͜ʖ ͡°)) o tematy łóżkowe. Nie będę się wdawał się w szczegóły, ale wyszło że jest bardziej otwarta niż początkowo myślałem.
Na kolejne spotkanie umówiliśmy się na piwko do baru. Chciałem po prostu być odważniejszy i liczyłem że coś podziałam, a alko miało mi w tym pomóc. Odpicowałem się jak na bierzmowanie i ruszyłem ku swojemu przeznaczeniu. Piwerko leciało za piwerkiem, atmosfera coraz fajniejsza, napięcie seksualne między nami się zwiększało, były jakieś buziaczki ogólnie fajnie ( ͡° ͜ʖ ͡°) No ale nastał już czas powrotu do domu a ja nie otrzymywałem żadnych sygnałów na które liczyłem i było mi trochę smutno. Ona to zauważyła i zaczęła się wypytywać co mi jest, ale ja udawałem że jest ok bo nie wiedziałem jak się zabrać do działania żeby coś wskórać. Zaproponowała jeszcze krótki spacer, więc zgodziłem się na propozycję. Zaprowadziła mnie na jakieś zadupie nad rzeką, nikogo dookoła, romantiko atmosfera. I nagle zaczęliśmy się całować. Ale wiecie, tak całować całować ( ͡° ͜ʖ ͡°) dotykałem ją, ona mnie a w spodniach już flaga powiewała na maszcie. Nagle zaczęła mi rozpinać pasek i rozporek. Udające debila zapytałem co robi, a ona patrząc mi w oczy z uśmiechem na ustach zjeżdżała coraz niżej i niżej.
O TAK TO JEST TEN MOMENT pomyślałem. Czułem jak trzyma go w dłoni i zbliża do swych ust. Gdy zacisnęła na nim swoje usta - nagłe uczucie - prąd, ból, zgroza, aż nogi mi się ugięły. Co do chuu... to ma być? Patrzę w dół i co widzę? Na moim maszcie na wysokości mniej więcej jego końcówki gigantyczny pryszcz. Jakby mój pyton miał 2 głowy! KURR... CO ZA BÓL. BŁAGAM TYLKO NIE PATRZ NA NIEGO, PATRZ MI CIĄGLE W OCZY - myślałem. Im mocniej i szybciej go obrabiała tym większy grymas malował się na mojej twarzy, aż zacząłem stękać z bólu. Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale opacznie odebrała sygnały i zaczęła jeszcze intensywniej się nad nim pastwić. Jak to w ogóle możliwe że nie wyczuła tak gigantycznego pryszczydła?! Gdy myślałem, że gorzej już nie będzie ona nagle postanowiła dodać do zabawy ząbki... Wyobraźcie sobie anonki co wtedy czułem... Niemal wyłem z bólu. I gdy już byłem na skraju wytrzymałości, aż cały się trzęsłem, nagle poczułem jak ta wielka góra pęka... Koniec kurua, przypał w uj... Laska zaraz się zorientuje a ja zapadnę się ze wstydu pod ziemię... Jakież było moje zdziwienie, gdy wstała, wypluła to co miała w buzi i powiedziała ANON ALEŻ TEGO MIAŁEŚ DUŻO. MAM NADZIEJĘ ŻE NIE GNIEWASZ SIĘ ŻE NIE POŁYKAM i pocałowała mnie w policzek. Moja mina ( _) Odprowadziłem ją do domu i to był koniec tego wieczora. Chu* boli mnie do dzisiaj...
  • 5