Wpis z mikrobloga

Taki temat. Sprzedałem w zeszłym roku auto (używane, 30-letnie). Sprawne, byliśmy z kupującym na stacji diagnostycznej gdzie wyszły potencjalne usterki, kupujący zaakceptował stan faktyczny. Kupił, pojechał do domu (ok 200-300km ode mnie). Po trzech miesiącach dzwoni, mówi, że auto przestało odpalać, zawiózł do mechanika, mechanik powiedział, że silnik padaka i zalecił remont. Zapytał mnie czy dorzucę się do remontu. Ja powiedziałem, że wszystko rozumiem, ale kupił sprawny samochód, użytkował go 3 miesiące w nie wiadomo jaki sposób więc nie rozumiem dlaczego mam płacić za remont. On powiedział w takim razie ok. Dzisiaj przyszło mi wezwanie do zapłaty za wymianę silnika i dodatkowo poinformwano mnie, że oszukałem kupującego podając inny przebieg niż faktycznie jest na aucie (a skąd ja niby miałem wiedzieć jaki jest? spisaliśmy na umowie taki jaki był na liczniku). Nie zamierzam płacić, jutro mam wizytę w kancelarii adwokackiej, ale chciałem zapytać jak to wygląda wg osób spod tagu #prawo i #motoryzacja
  • 147
  • Odpowiedz
@Doxter: Na przyszłość dyktafon w kieszeń i BARDZO WYRAŹNIE pytasz "a kiedy rozrzad był robiony?" To jest w sumie podstawowe i najważniejsze pytanie podczas oględzin...
  • Odpowiedz
  • 0
@Lucas399 no właśnie widzisz mój błąd że błędnie założyłem że rozrząd na łańcuchu wystarcza na te 300k km i przy 215k licznikowym nie powinno nic być, diagnosta ze stacji na której byłem też nie wychwycil tego niestety. O kwestii oleju nie będę dyskutować bo to zbędne, powiem tylko że przy pierwszym serwisie, który się robi obowiązkowo po kupnie wlasnie wyszło że rozrząd na granicy przeskoczenia i teraz jak już to wiem to
  • Odpowiedz
@Doxter: Pamietaj, ze diagnosta to nie mechanik i jedyne co Ci moze sprawdzic to luzy w zawieszeniiu, zuzycie amortyzatorów, hamulcy i udostepnić podnośnik/kanał do ogledzin podwozia.
Jeśli samochod byl jezdzony na jakis long-life olejach (irracjonalne interwaly wymiany typu 30kkm...) to w sumie 215kkm to było faktycznie max
  • Odpowiedz
@Doxter: Lol, jeszcze jakby to był rozwalony silnik, a nie cześć eksploatacyjna jak rozrząd. Gosciu Cie spuści w kiblu w sądzie. Przy takich kosztach podejrzewam jakies 3.0 TDi, takich aut sie nie kupuje jak sie nie ma z tyłu głowy takich kosztów. Ale powodzenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@BratProgramisty: historia stara ale równie ciekawa.
Mój wujek miał malucha. Zepsuła się skrzynia, więc mój ojciec ja naprawił, bo wujek miał w planach nadal jeździć tym autem. Jednak trafiła mu się inna okazja i ostatecznie niedługo po naprawie maluch poszedł na sprzedaż. Kupiła go jakaś kobieta, jednak po jakimś czasie wróciła z mordą do mojego wujka, że co on to jej sprzedał. Ze ona była u mechanika, że skrzynia biegów była
  • Odpowiedz
Dopóki pan nie przyjdzie z orzeczeniem od rzeczoznawcy z PZmotu to nawet nie musisz z nim rozmawiać. Jak przyjdzie to możesz wziąć swojego rzeczoznawcę i jak powie co innego to wtedy zapewne sąd wezwie trzeciego rzeczoznawcę i na podstawie tych opinii wyda wyrok a koszty zapłaci ten co przegra


@Doxter: prywatna opinia rzeczoznawcy nic nie znaczy. Sąd i tak powoła biegłego i na jego opinii będzie bazował.
Podsumowując, nie masz się
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@BratProgramisty: nie ma się czym przejmować. Tym bardziej po takim czasie. Równie dobrze mógł codziennie pałować na zimnym. Przykład mojego kumpla ale w drugą stronę. Kupił auto i wracając do domu wyskoczył check. Wrócił sprawdził ubyło mu płynu. UPG, babka wszystkiego się wypierała i na tym się skończyło. Auto 5k więc stwierdził że nie ma co chodzić po sądach skoro sprawa jest przegrana
  • Odpowiedz