Wpis z mikrobloga

Taki temat. Sprzedałem w zeszłym roku auto (używane, 30-letnie). Sprawne, byliśmy z kupującym na stacji diagnostycznej gdzie wyszły potencjalne usterki, kupujący zaakceptował stan faktyczny. Kupił, pojechał do domu (ok 200-300km ode mnie). Po trzech miesiącach dzwoni, mówi, że auto przestało odpalać, zawiózł do mechanika, mechanik powiedział, że silnik padaka i zalecił remont. Zapytał mnie czy dorzucę się do remontu. Ja powiedziałem, że wszystko rozumiem, ale kupił sprawny samochód, użytkował go 3 miesiące w nie wiadomo jaki sposób więc nie rozumiem dlaczego mam płacić za remont. On powiedział w takim razie ok. Dzisiaj przyszło mi wezwanie do zapłaty za wymianę silnika i dodatkowo poinformwano mnie, że oszukałem kupującego podając inny przebieg niż faktycznie jest na aucie (a skąd ja niby miałem wiedzieć jaki jest? spisaliśmy na umowie taki jaki był na liczniku). Nie zamierzam płacić, jutro mam wizytę w kancelarii adwokackiej, ale chciałem zapytać jak to wygląda wg osób spod tagu #prawo i #motoryzacja
  • 147
O panie, może niech Cię jeszcze liczy za każdą naprawę i wymianę części. Poślij go na drzewo za pomocą adwokata. Jak udowodni, że to nie on ten silnik zajechał?
@encourager: W przypadku gdy stroną sprzedającą jest osoba fizyczna, nie mają zastosowania także przepisy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Podstawa prawna do reklamacji to przepisy art. 556 § 1 oraz art. 560 § 1 Kodeksu cywilnego. Wynika z nich, że sprzedawca jest odpowiedzialny za wady zmniejszające wartość lub użyteczność danego przedmiotu, ponosi odpowiedzialność za brak właściwości, o których istnieniu zapewniał kupującego oraz w sytuacji, gdy rzecz została kupującemu wydana w
To wezwanie też przyszło z kancelarii, ale jakbyście zobaczyli email to myślę, że oprócz uśmiechu wzbudziłby on też zwyczajnie politowanie :)


@BratProgramisty: Czyli dostałeś wezwanie z kancelarii na maila tylko? Odesłałeś potwierdzenie odbioru/przeczytania? Bo jeśli nie to ma ono tą samą wartość co zwykły list - może listonosz nie wrzucił do skrzynki, może jakiś dzieciak sąsiada wyjął i zjadł ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@BratProgramisty: @Saladir:
jeżeli mechanik coś rozkręci bez Twojej wiedzy to jest po rękojmi i kupujący niech się w dupę pocałuje, najpierw musisz o usterce Ty się dowiedzieć a mechanik nie ma prawa tego ruszać a skoro już ktoś grzebał w aucie no to po rękojmi
@astri: on do mnie zadzwonił i postawił przed faktem dokonanym, że auto trafiło do mechanika, który stwierdził jakieś tam (nie umiał sprecyzować jakie) uszkodzenie, kwalifikujące silnik do wymiany. Wtedy zapytał czy się dorzucę do naprawy, ja powiedziałem, że nie bo (zgodnie z prawdą) sprzedałem auto sprawne, zdiagnozowane na stacji diagnostycznej na jego prosbę, którym wrocił do domu jakieś 300km. Dodatkowo sprawdziłem właśnie smsy i mam w nich potwierdzenie, że w momencie
@zapomnialem007: Jasne ja rozumiem teraz stan prawny, początkowo się myliłem, ale to nie zmienia faktu że w przypadku auto to to jest niezła paranoja... Jak mogę zaświadczyć o tym że jest bez wad? Sam mam 1,5 roczne auto i co teraz dwa lata rękojmia więc teoretycznie w 3,5 letnim aucie coś już może być do zrobienia i co Janusz mi wyskoczy że coś do zrobienia i mam się z nim bujać?
@encourager: stacja diagnostyczna przed sprzedażą, autoryzowana i masz papier, że auto jest w chwili sprzedaży bez wad albo jest coś do wymiany o czym poinformowałeś kupującego, warto wszystko mieć na piśmie jasno i klarowne spisane, nawet warto w ogłoszeniu podać i tego się trzymać
@astri: Spoko ale OP też oddał na kontrolę na stację i co? Zresztą to jest do zakwestionowania bo nikt w silniku nie siedzi i w autoryzowanym serwisie też go nie rozkręcają. Co np. z wadami fabrycznymi, które są w danym modelu z fabryki? Żeby to było nie do podważenia to trzeba by rozkręcić auto do każdej śrubki i na każdą część wystawić certyfikat od rzeczoznawcy...
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@BratProgramisty: Niczym się nie przejmuj. Gość się naczytał w internecie, że za wady w starym aucie odpowiada sprzedawca i myślał, że przycwaniaczy.

Nie ma realnych szans coś uzyskać z prywatnej sprzedaży starego auta jak wyraźnie właściciel nie próbował zataić wady co musiałby ci udowodnić.
@m0rgi: Czytałem o tym że gość wygrał sprawę jak odkrył wadę o której sprzedawca sam nie wiedział. Nie ukrywał nic bo nie wiedział o tym. Ale jednak była to wada ukryta. To że sprzedawca o tym nie wiedział działa tylko na niekorzyść bo tym bardziej jest to wada ukryta o której nikt nie wiedział. I pisali że lepiej by było jakby przed sądem zeznał że kupującego o tym przy oględzinach poinformował.
@BratProgramisty: wyślij mu oświadczenie w którym napiszesz na piśmie to o czym piszesz. Że kupił sprawne, za Twojej kadencji nie zauważyłeś problemów z silnikiem, byliście na diagnoście itd. Kopię zostawiasz u siebie, wysyłasz za potwierdzeniem odbioru ofkoz i przed sądem nie będziesz się ze wszystkiego jąkał bo sąd będzie miał to jasno na piśmie. Tu nie trzeba żadnego adwokata, nie daj się wydymać nawet na złotówkę.