Wpis z mikrobloga

@AnonimoweLwiatko: Nie sądzę. Oba przypadki to efekt pewnej cechy wielu rodziców - traktowanie dziecka jako pewnego rodzaju własności, od której mamy prawa czegoś oczekiwać. Nie indywidualnego człowieka z własnym zdaniem i rozumem oraz prawem do wyboru. Roszczeniowe oczekiwanie rodzica, że coś nam się należy w zamian za wychowanie. Wdzięczność, a może podanie szklanki wody na łożu śmierci czy inne bzdety.
Równie dobrze, dziecko powinno mieć za złe sam fakt, że zostało
@Bonuss: Ale wiesz, że się rodzisz bez oczekiwań? Te dopiero sobie sztucznie wytwarzasz poprzez obraz jaki pokazują ci media (głównie), ewentualnie obserwując szczęście innych (znacznie rzadziej) i sam nie masz zielonego pojęcia kto i jak bardzo musiał na takie szczęście pracować. Kocham ten argument, że przecież ja mogłem nie chcieć się urodzić, przecież ja mogłem chcieć żyć w innym świecie. Rodzisz się bez oczekiwań, rodzisz się bez jakiejkolwiek wiedzy na temat
@AnonimoweLwiatko: wiem. Co nie zmienia faktu, że oczekiwania nabyte w ramach socjalizacji jednostki ze społeczeństwem w jakim przyszło żyć będą wypadkową jej inteligencji, doświadczeń, genów. Natomiast nim je wytworzysz napędzają Cię popędy. Coś znacznie pierwotnego bardziej od oczekiwań - tak więc chęć przeżycia czy przekazania owych genów napędza nas do działań bardziej niż nasze świadome bądź nieświadome oczekiwania, które w trakcie życia mogą sie zmieniać, popędy zaś mogą jedynie być hamowane.