Wpis z mikrobloga

@Wierszu: O ile się orientuję praca polega na tym, że dostajesz jakiś punkt do którego musisz dojechać i tam przeprowadzić ankiety. Myk polega na tym, że płacone jest „od sztuki”, czyli możesz szybko uwinąć się ze wszystkim na blokowisku, ale możesz trafić na zadupie (gdzie trzeba dojechać) i zrobienie ankiet nie jest już takie proste.

Jeśli masz samochód i ludzie dobrze Cię widzą (zazwyczaj są sympatyczni, tylko ankiet nie lubią) to
  • Odpowiedz
@chomi: No tak, może to być siedzenie na słuchawce… na początku ankieter, ale w obowiązkach pojawić się tez może magiczne słowo „sprzedaż”
  • Odpowiedz
@staa: tak jak słowo konsultant, które często pojawia się w propozycjach pracy, które oznacza wciskanie ludziom rzeczy, których nie chcą :)
  • Odpowiedz