Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
I znowu powtarza się to samo. Matka mojego partnera jest totalnie nadopiekuńcza. Od początku mojego związku z partnerem coś było w ich relacjach nie tak ale myślałam, że po prostu dażą się dużym uczuciem (moje relacje rodzinne są dosyć zimne więc myślałam, że czegoś nie rozumiem). I tak, dażą do tego stopnia, że jak z niebieskim się wyprowadzałam to ten się popłakał. Nie, nie było mu smutno tylko ryczał i histeryzował, że się od rodziców wyprowadza i będzie ich mniej widział. Im dłużej jestem z moim partnerem tym więcej słucham historii i przykładów nadopiekuńczości jego matki, jak wszystko mu załatwiała, jak się za nim na studia do innego miasta przeprowadziła itd. (zresztą już to kiedyś tu opisywałam).
I to naprawdę złota kobieta, bardzo ją lubię, w wielu kwestiach na pewno nam pomogła tylko jest jej w naszym życiu trochę za dużo. Wymaga od nas byśmy do nich przyjeżdżali co 3 tygodnie bo tak, bo ona tak jeździ do swojej matki (której ponoć tak bardzo nie lubi i zawsze chciała się od niej dystansować) i dla niej to normalne. Oni do siebie dzwonią lub rozmawiają przez fb cidziennie nawet do 2 w nocy. Czuje się jakby jej poświęcał w związku więcej czasu i uczuć niż mi. Ona też do nas przyjeżdża, potrafi aranżować nasze mieszkanie, mówi co mamy robić itd.
No i ostatnio znowu przyjechaliśmy i znowu wrócił temat wakacji, a mi się ryczeć zachciało bo znowu nas pytają co z wakacjami i że oni już mają pomysł by gdzieś z nami pojechać.
NIGDY nie byłam z moim partnerem na żadnych wakacjach sama bo ona je też nam aranżuje. Partnerowi mówiłam, że chciałabym czasami spędzić czas tylko z nim to wzrusza ramionami i odpowiada, że on też ale no następnym razem bo tak wyszło.
I nie wiem co zrobić bo mogę wszystko jego matce sama powiedzieć ale koncertowo #!$%@?ę sobie z nimi relacje. Zresztą, nie mam dowodów ale jestem pewna, że on i tak wszystko mówi swojej matce bo czasami już się zdażyło, że odnosiłam wrażenie, że wie więcej niż piwinna. Więc tak właściwie nie wiem co zrobić, jemu i jego matce to jak widać odpowiada, mi zupełnie nie. Nie pisałam się na związek z nim i całą jego rodziną.
#logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #zwiazki #relacje #rodzina #psychologia

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ee5c13f2d35834c6b87ed98
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Wesprzyj projekt

[======================..................] 54% (127zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 1 lat działania AMW!
  • 33
Nie pisałam się na związek z nim i całą jego rodziną.


@AnonimoweMirkoWyznania: no to rozwiązanie jest jedno.

Informujesz pana o wszystkim tym, co nam tutaj w pocie czoła opisałaś. Sygnalizujesz, że nie pisałaś się na trójkąt i z trójkąta to się będziesz wypisywać. Ustalacie jakieś mierzalne wskaźniki, które pozwolą Ci ocenić, że on luzuje z nią kontakty, np. ograniczenie przyjazdów, spędzanie czasu tylko we dwoje, krótsze i rzadsze rozmowy przez telefon.
e jak z niebieskim się wyprowadzałam to ten się popłakał. Nie, nie było mu smutno tylko ryczał i histeryzował, że się od rodziców wyprowadza i będzie ich mniej widział


@AnonimoweMirkoWyznania: dzikeuje, za dawke radosci z rana ( ͡° ͜ʖ ͡°) on ma 16lat?

oczywiscie wspolczuje sytuacji. Moze poprostu porozmawiaj o tym bezposrednio z jego matka?
OP: @KrzLis: tylko jak mu to powiem tak dosadnie to wiem, że on to dalej matce powie. I będzie atakowany z dwóch stron, z mojej i z jego matki.
Byłam w takim związku bo moja matka jest dosyć toksyczna (ale nie nadopiekuńcza) i zawsze krytykowala mojego ex, a on moją matkę. I ja byłam pośrednikiem w ich konflikcie i wiem, że to męczy.
Boję się, że nie ma wyjścia z
WykopowaBabcia: Pisalas sie na zwiazek z dorosłym człowiekiem. Dorosli ludzie sa niedoskonali. Skoro nie akceptujesz tego jak funkcjonuje ze swoją matką (tez bym na Twoim miejscu nie dal rady zdzierzyc czegos takiego), to albo terapia albo pozegnanie. A moze sam będzie potrafił wyfrunac z gniazdka (emocjonalnie, z tego co piszesz to uczuciowo jest dalej przy mamie)? Trzeba by powaznie porozmawiac.

Zaakceptował: Precypitat
FikuśnyDrań: Żyłam tak 10 lat... Najpierw czułą ich relację bardzo ceniłam, później było tej ich bliskości grubo za dużo, schemat podobny, z wyjątkiem wspólnych wyjazdów...
Miarka się przebrała, gdy nasze wspólne plany zaczęły być nierealne, bo Partner przejął funkcję ojca (swojego), ponad pół jego wypłaty szło na dom rodzinny (jego rodziców), gdy ja wychodziłam z założenia, że równo się dokładamy do naszej przyszłości.

No tak, ale zaraz... Jakiej naszej przyszłości.
Przyszłość
ŚwieckaPrzyjaciółka: Żyłam tak 10 lat... Najpierw czułą ich relację bardzo ceniłam, później było tej ich bliskości grubo za dużo, schemat podobny, z wyjątkiem wspólnych wyjazdów...
Miarka się przebrała, gdy nasze wspólne plany zaczęły być nierealne, bo Partner przejął funkcję ojca (swojego), ponad pół jego wypłaty szło na dom rodzinny (jego rodziców), gdy ja wychodziłam z założenia, że równo się dokładamy do naszej przyszłości.

No tak, ale zaraz... Jakiej naszej przyszłości.
Przyszłość
tylko jak mu to powiem tak dosadnie to wiem, że on to dalej matce powie. I będzie atakowany z dwóch stron, z mojej i z jego matki.

Byłam w takim związku bo moja matka jest dosyć toksyczna (ale nie nadopiekuńcza) i zawsze krytykowala mojego ex, a on moją matkę. I ja byłam pośrednikiem w ich konflikcie i wiem, że to męczy.

Boję się, że nie ma wyjścia z tej sytuacji prócz rozstania...
@AnonimoweMirkoWyznania No żyjesz sobie w trójkącie.
W zasadzie to dopóki nie porozmawiasz z partnerem i nie powiesz mu tego co tutaj napisałaś i jak się z tym czujesz oraz jakich zmian oczekujesz to nic się nie zmieni. ¯_(ツ)_/¯
Same widzenia co 3 tygodnie nie są dla mnie jakieś dziwne, ze swoją mamą widuję się częściej, ale cała reszta zachowań jest dość alarmująca.

Jeśli boisz się, że powie matce, to zaznacz, że sobie
@AnonimoweMirkoWyznania: Nie da mieć ciastka i zjeść ciastka. Trzeba albo bardzo zdystansować od takich rodziców i nie liczyć na ich pomoc, albo żyć wg ich widzi mi się. W dodatku nic nie zrobisz jeśli Twój partner nie wodzi problemu. Z tego co opisałaś to on jest jeszcze dużym dzieckiem, które nie potrafi samodzielnie myśleć i żyć.
Jedyne co możesz zrobić to odejść od niego, albo pogodzisz się, że Twój związek tworzą