Wpis z mikrobloga

Dobra, opiszę wam najbardziej #!$%@? #rozowepaski jaki kiedykolwiek znałem, to chyba jest borderka.

TLDR:


Poznałem ją na 2 semestrze #studbaza, mieliśmy razem ćwiczenia. W tej samej grupie miałem paru bardzo dobrych znajomych, więc to my byliśmy tam najbardziej dynamiczni, ona sama jakoś tak się do nas zbliżyła i zaczęła zagadywać. Po jakimś czasie okazało się, że ma #depresja i się tnie, wydawała się taką biedną i skrzywdzoną #szaramyszkadlaanonka. Śmieszne było jak raz korzystają ze swojego stanu chciała dostać więcej punktów za pracę domową, bo jej ocena ją zdołowała.

Po jakimś miesiącu semestru poszła na urlop dziekański, sporo z nią pisałem przez fb. W wakacje często przesyłała mi swoje zdjęcia, pisała z podtekstami, pisała o swoim stanie... Dowiedziałem się też od jednego wspólnego znajomego, że jej depresja wynika z tego, że swojego chłopaka zdradzała niezależnie z dwoma bolcami, w co oczywiście nie mogłem uwierzyć. Jej zdaniem jej stan wynikał z "gwałtu w związku", ale w to też nie mogłem uwierzyć. Jakoś pod koniec wakacji obraziła się na mnie przez jakąś głupotę, znajomość ucichła.

Na początku 5 semestru znowu mieliśmy wspólny przedmiot, tym razem wykład. Chętnie mnie zagadywała, śmieszył mnie widok jej spermiarzy patrzących jak sarenka im ucieka. Pisała mi o jakimś typie który jej się podoba, prosiła o rady jak go wyrwać (choć tylko raz widziałem aby z nim gadała), ja z kolei wypytywałem o jedną jej koleżankę która była bardzo nieśmiała. Normalna znajomość, nic specjalnego.

W końcu w piątek niedługo przed zamknięciem uczelni z okazji #koronawirus napisała mi, że okłamywała mnie (i nie tylko mnie) przez cały czas że jest wolna. Kłamstwem tego nie nazwała, po prostu flirtując z facetami nie mówiła im, że jest zajęta XDDDDD. Powiedziała też że chce z nim jutro zerwać i potrzebuje rady, zaproponowała więc wspólny spacer tego samego wieczora. Dosłownie na samym początku spotkania zapytała mnie o moją przeszłość związkową (nigdy jej nic nie opowiadałem), pytała też co sądzę o ons-ach czy fwb. Co do związków oczywiście skłamałem, nie chciałem się przyznać do prawictwa.

Po tych pytaniach rozpoczął się festiwal #!$%@? i zdałem sobie sprawę, jaka z niej sztuka. Okazało się, że trzyma na krótkiej smyczy dwój spermiarzy:

Okaz pierwszy to typek którego ledwo znałem z widzenia. Często do niej zagadywał na zajęciach czy fb, pytał o dobór ubrań. Pewnego razu zupełnym przypadkiem poszedł na ten sam bal (czy tam jakąś imprezę z obcej mu uczelni) co ona, dużo razem tańczyli, była zazdrosna kiedy tańczył z innymi. Po całej imprezie spacerowali długo w nocy i mieli "szczere rozmowy na różne tematy". Uważała go za bardzo ciekawego rozmówcę, jednak jej zdaniem był dla niej za gruby, do tego miał "obrzydliwą brodę". Nawiasem mówiąc stwierdziła że facet powinien być maksymalnie tak gruby jak ja, czyli suchy.

Drugi typek to wspólny znajomy, taki typowy śmieszek. Wysyłał jej zdjęcia kotów, pisał o swojej samotności i depresji. Niestety, jej zdaniem był zbyt wygadany (ona również ma ciągły słowotok), a ona chce kogoś raczej małomównego. Pokazywała jak chciał ją zaprosić na spacer, jednak ona ciągle mu odmawiała. Zrozumiałem też, czemu jakiś czas temu zaczął do mnie pisać na fb. Autentycznie było mi go bardzo szkoda, wodziła go za nos jak ostatniego śmiecia. Warto też zaznaczyć, że razem z innym znajomym śmiała się z jego zalotów. W czasie naszego spaceru znowu do niej napisał. Nie chciała w żaden sposób uzmysłowić mu, że nie jest nim zainteresowana, trzeba więc było ją przycisnąć. Zaproponowałem więc aby złapała mnie za rękę i przesłała mu zdjęcie naszych splecionych dłoni. Zdjęcie zostało wysłane, typ chyba zrozumiał aluzję.

Oczywiście żaden nie miał pojęcia, że jest zajęta.

Dalsza część spaceru nie była jakoś szczególnie ciekawa. Już przed jej opowieściach o spermiage powiedziałem jej wprost, że ze względu na jej kłamstwa nie chcę wchodzić z nią w żadne #zwiazki. Co do mojego wyglądu też miała zastrzeżenia, bo jej zdaniem przy bardzo wysokich ciężej o flirt typu pocałunek, a ona lubi podrywać. Dalej były jakieś flirty z jej strony, zakładała mi nogę na moją nogę, dotknęła parę razy wewnętrzną stronę mojego uda, ewidentnie czegoś chciała.

Teraz pora na najlepszą część ( ͡° ͜ʖ ͡°). Po zamknięciu uczelni sporo do mnie pisała, wysyłała ss z rozmów z wyżej wymienionymi bolcami (szczególnie drugi był mistrzem cringu, do dziś mam je gdzieś zapisane). Co ciekawe drugi jej wybaczył jak opowiedziała historię z trzymaniem się za rękę, obaj wiedzieli już o jej kłamstwie co do związku (chyba im to nie przeszkadzało). Nadal próbowali ją za wszelką cenę wyrwać na spacer.

Któregoś dnia napisała mi, że znowu mnie okłamywała i w sumie to ona jest aseksualna, a #seks uprawia tylko po to, aby zatrzymać przy sobie partnera XDDDDD. Oczywiście znając jej flirty nie uwierzyłem jej, ona uznała że mam ją za pannę lekkich obyczajów i znowu się obraziła.

Tutaj następuje grande finale. Mianowicie jakiś miesiąc po jej fochu napisałem do niej z pytaniem co słychać. Okazało się, że związała się z typem numer jeden, nadal ani razu się nie spotkali. Brodę zgolił, jego waga podobno wynika z choroby czy czegoś więc już jej nie przeszkadza. Miał ją urzec swoimi mądrymi rozmowami. Najgorsze jest w tym to, że on zapewne nie ma pojęcia, że wcześniej był przez nią wielokrotnie wyśmiewany za plecami...

D.....r - Dobra, opiszę wam najbardziej #!$%@? #rozowepaski jaki kiedykolwiek znałem,...

źródło: comment_1594830283Ed4qbzhzuM5gmZDbqoRFnF.jpg

Pobierz
  • 8