Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Witajcie. Czy chorując na ChAD (choruję na to), czy inną chorobę psychiczną jestem skazana na samotność? Wstydzę się przyznawać do mojej choroby, a jak już się przyznam jakiemuś facetowi, to ucieka. Przykre to jest, że ludzie od razu kogoś skreślają, bo się boją, że mają do czynienia z "wariatem". Może jest tu ktoś w podobnej sytuacji? Może ja za szybko mówię o swojej chorobie. Co myślicie na ten temat? Wiązania się z osobą chorującą czy to na ChAD, czy depresję, schizofrenie, zaburzenia osobowości, nerwice itd

#psychiatria #psychologia #depresja #chad #nerwica #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f29481865ae7239fe3d4279
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt

[====================....................] 49% (115zł/235zł)
Uzbieraliśmy już na 2 lat działania AMW!
  • 27
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: zaburzenie afektywne dwubiegunowe nie oznacza samotności. Większość moich pacjentow/pacjentek z tym rozpoznaniem jest w związku. ZAD ma przeróżne przebiegi i oblicza. Jest grupa pacjentów która na odpowiednim leczeniu i regularnym przyjmowaniu leków jest w remisji przez kilkadziesiąt lat. Myślę że znajdziesz kogoś kto zaakceptuje Ciebie i Twoje zaburzenie. Ważne żeby wyedukować partnera o możliwych epizodach depresji/manii i jak one wyglądają. Powodzenia!
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania
@Waltz bardzo dobrze pisze! Choruję na chad od 13-14 roku życia. Kiedy poszłam na dobrą terapię i na studiach ustawili mi leki, byłam na tyle ogarnięta, że potrafiłam zacząć zdrową relację. Obecnie jestem tuż przed ślubem z dzieckiem w drodze (planowanym, z pełnym zachowaniem zasad odstawiania leków) i nie mam objawów choroby. Wciąż jestem na terapii.

Okazuje się, że stabilny związek nie tylko jest możliwy, ale i bardzo, bardzo poprawia kondycję
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Nikt nie jest skazany na samotność - no, chyba że to z góry zakłada. Jeśli tylko przyjmujesz leki, chodzisz na terapię, pracujesz nad sobą, dbasz o siebie, masz jeszcze jakiekolwiek inne relacje oprócz romantycznej (spada ryzyko nadmiernej koncentracji na facecie), jesteś pokorna, potrafisz przyznać się do błędu, słuchać, prosić, przepraszać i dziękować (wiadomo, że niedoskonale, ale z dobrymi chęciami) - to siup, chłopy, szukajcie takiego skarba, jak Opka. Taki "chory"
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ja ze swojego doświadczenia wiem co nieco o tej chorobie i może trafiłem na jakiś ciężki przypadek ale nie widzę szans na zdrowy związek, chyba że ktoś potrafi zaakceptować zdrady czy tygodniowe / miesięczne ucieczki, blokowanie kontaktu itd. Wiem, że to są ciężkie oskarżenia ale ktoś wrażliwy nie wytrzyma nawet roku z taką osobą. (,)
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: bardzo ładnie już wyżej każdy napisał, ja tylko dodam, że naprawdę ważne jest abyś wytłumaczyła dokładnie swoją chorobę, co się może wydarzyć, jak postępować. Dla Ciebie pewne rzeczy są oczywiste, natomiast dla tej drugiej osoby prawdopodobnie informacje będą niezbędne żeby nauczyć się żyć z Tobą.
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Po pierwsze nie dziw się, że ktoś może się tego bać. Po drugie nie wyskakuj od razu "hej jestem chora psychicznie hehe", tylko powoli, być może nie od razu wprost. Po trzecie myślę, że dla niektórych facetów fakt, że czasem trzeba się Tobą "zaopiekować" może być nawet pociągający.
  • Odpowiedz
@ukebe ale to, że ktoś jest chory, nie znaczy, że na pewno tak się zachowuje. W największych huśtawkach nigdy nawet nie pomyślałam o zdradzie, a jazdy miałam naprawdę srogie. Natomiast mój "zdrowy" partner, latał na boki jak tylko się dało, przez co mój stan chorobowy trwał i trwał.

Gdyby tylko chorzy zdradzali, bolec na boku byłby cechą diagnostyczną (σ ͜ʖσ)
  • Odpowiedz
@taktoto możesz gdybać, bo nie jesteś w tych butach. Chorzy nie są gorsi, więc dlaczego mamy siedzieć i stwierdzać: a, gardzą mną, ale luz, przecież jestem chora xD
  • Odpowiedz
@Mollina Nikim nie gardzę, nie wkładaj mi czegoś, czego nie napisałam. Mowa o wchodzeniu w związek ze świadomością, że druga osoba jest chora. Niestety życie jest wystarczająco trudne i wymagające, żebym czuła się na siłach brać na siebie odpowiedzialność za druga osobę (tak, związek, to wzajemna odpowiedzialność za siebie). Jednak są ludzie, którzy są zdolni wziąć na siebie dodatkową odpowiedzi sł iść. Ja ideałem nie jestem i wiem, że nie jestem w
  • Odpowiedz
@taktoto nie mówię o tobie. Mówię o osobach, które odsuwają się od chorych. Choroba nie jest nawet w połowie najtrudniejszą rzeczą, z jakimi mierzą się związki.

Na szczęście jestem z kimś, kto to rozumie.
  • Odpowiedz
@Mollina Odsuwa ja się od ich obecności czy związku z taki osobami (ja jestem taka osoba)

Bardzo dobrze zdaje sobie sprawę, że jest nasz problemów w związkach w życiu i czego to wymaga. Jestem w związku ponad 20 lat z jedną osobą i mamy za sobą ciężka chorobę. Fajnie że znalazłaś kogoś (a raczej znaleźliście siebie nawzajem) kto się nie boi. Jednak rozumiem też ludzi, którzy świadomie nie zdecydowaliby się na taki
  • Odpowiedz
SpienionyKondon: Polska AD 2020:
Facet z depresją, schorzeniami: Ty przegrywie zamknij mordę, nie mogę już słuchać tego użalania się, wykop jest przejęty przez blackpill itd.itp.

Kobieta z zaburzeniami: jasne, że masz szansę na dobrą relację, poszukaj kogoś kto to zaakceptuje
( ͡° ͜ʖ ͡°)

#przegryw

Zaakceptował: Precypitat
  • Odpowiedz