Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#samotnosc #smutek #zalesie
Czuję się samotna i jest mi źle.
Mam chłopaka - wiem, że mnie kocha ale po 2 latach mieszkania razem trochę jesteśmy już obyci sobą. Tak k na początku nie mógł się nacieszyć, że uprawiamy razem sport to teraz już woli pewne rzeczy robić sam (siłownia w porach gdy nie mogę), po odpuszczanie sobie innych (rolki). Trochę to przeszło w formę, że niby spędzamy razem czas jak jesteśmy razem w domu - ale on gra/pracuje, a ja coś gotuje. Jest to moja jedyna osoba bliska. Nie mam koleżanek, kolegów, dawnych znajomych - poprzedni związek trwał długo i po zakończeniu straciłam wszystkich, bo byli to bardziej jego znajomi niż moi. Ze szkół też nikt się nie ostał, bo zmieniałam zarówno w gimnazjum i liceum i jakoś niezaadaptowjałam się w nowych klasach, gdzie już były hermetyczne grupki.
Rodzice i dziadkowie - no spoko, zawsze jest dla mnie miejsce, ale nie mam z nimi wspólnego języka. Mam duży żal o rzeczy, które choć robili w dobrej wierze mocno mnie zabolały kiedyś i godziły w moje poczucie wartości. Nie rozumieją mnie i mojego sposobu bycia - ciagle coś narzucają, nie rozumieją, odciągają od rzeczy które są dla mnie ważne. Jak odwiedzam, to wychodzę umęczona. Ciężko robić z nimi cokolwiek, aby nie wylądować przy stole zapychając się ciastami lub siedzieć pół dnia przed tv.
Siostra - trochę nie lubię jej z zasady - zawsze była wywyższana i pokazywana jako przykład, z drugiej strony ciężko jest coś robić, po prostu się stała typową żoną - praca&netflix, jak wyjść to tylko na uroczystości rodzinne, coś porobić jej się nie chce. Nawet wspólne gotowanie odpada- zawsze jest na diecie, całe życie gruba, a jak przychodzi co do czego to ogranicza się do wciśnięcia guzika w termomixie.
Uczelnia - zaoczna, informatyka, więc większość to zwykle ludzie z pozakładanymi rodzinami, jeśli ktoś całkiem młody to dojeżdża z daleka, a jeśli nie to nie da się wytworzyć relacji na stopie koleżeńskiej z facetami; trzeci rok, kobiet brak ;_;
Praca - z byłej mam koleżankę taką, którą widzę raz na pół roku i tyle. Wcześniej był "młody dynamiczny zespół" i trochę jak na tinderze, teraz trafiłam do nowej pracy do grupy mega doświadczonych ludzi, więc zwykle są to ludzie gadający o kredytach, mieszkaniach, dzieciach. Przynajmniej w ciągu dnia w czasie pracy trochę podniosły mnie na duchu small talki, czy nawet historie co tam z ich dzieciakami, ale teraz jest do biura chodzę sama, a wszyscy zdalnie siedzą.
No i co mam zrobić? Koronawirus odebrał mi możliwość na jakiś kurs rysowania czy inną salsę.

Mimo związku czuję się trochę samotna. Trochę złapałam wspólny język z ziomkami z jego rodzinnego miasta - ale nie chcę powtórki z tego co przeżywałam po byłym w przypadku rozstania (w końcu nie mąż). Mam prawie 24 lata, a już mam wrażenie, że kończą mi się opcje na nawiązanie znajomości innych niż biznesowe, bo każdy albo rodzina albo kariera. Nic pomiędzy. Z drugiej strony taki długi czas "odizolowania społecznego" mam wrażenie, że spowodował, że nie do końca jestem w stanie dobrze poprowadzić dialogu, nie mam wyczucia i nawet jak perspektywa się pojawia to czymś odstraszam :(

Po prostu smutno mi - wracam po pracy, odpalam komputer i nawet nie mam motywacji coś robić. Jak byłam nastolatką miałam zwykle 2-3 wiadomości do odczytania, teraz nic. Przejrzę 3 powiadomienia z grup tematycznych na fb, gorące na wykopie i szukam sobie na siłę zajęć w domu. Wszystko takie jałowe i szare. Jedyny rozblask jest jak pojawia się perspektywa wycieczki z chłopakiem - a stara się i robi niespodzianki/ogarniamy coś dosyć często, ale wciąż tylko we dwóję.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f514d956c849ff6cfff3d44
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
#samotnosc #smutek #zalesie
Czuję ...

źródło: comment_1599215323pePekZpvgvQSMrX2X6bO40.jpg

Pobierz
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania:
To raczej nie problem zwiazku a braku mozliwosci robienia czegos poza zwiazkiem.
Weszlas w zaawansowany etap zwiazku, gdzie nie wszystko chce sie robic razem (a przynajmniej facetowi) a brzmi ajkbys ty musiala sama z nim wszystko robic, bo wlasnie nic innego nie masz.
Sam bylem w zwiazku z taka kobieta. I tutaj niestety jest tylko oklepana rada. Znajdz sobie hobby. TO nie ma byc cos, co ciebie pochlonie kazdego dnia,
@AnonimoweMirkoWyznania: Jeśli masz jakieś zainteresowania to spróbuj się zapisać na jakieś zajęcia, na których będziesz miała okazje poznać nowych ludzi. Tak samo może jakieś grupki z danego miasta, często widzę, ze dziewczyny tam planują jakieś wypady zapoznawcze w różne miejsca. Co do chłopka to nawet w najlepszym związku, każdy musi mieć własna przestrzeń, własne zajęcia i własnych znajomych. Dlatego uważam, ze nie powinno się przy wchodzeniu w związek zapominać o swoich
OP: @Kazadum: @somskia: Trochę mnie nie zrozumieliście - mi brakuje interakcji z innymi ludźmi i spróbuje z plansyówkami :); z moim chłopakiem po za wycieczkami nic JUŻ nie robię razem, nawet nie śpię, bo mamy inne godziny snu. A nawet jak nawet jeśli robimy to brakuje mi po prostu ludzi z poza "najbliższego stada" na spotkanie z którym będę miała ochotę się ładnie ubrać, umalować i coś sobą pokazywać,
@AnonimoweMirkoWyznania:
To moze wlasnie te planszowki pomoga. MOglem zle zrozumiec, ale brzmialo wlasnie jakbys wszystko musiala z nim robic, bo Ty nie masz z kim.
NIe wiem jak Twoj niebieski, ale pamietam jak moja ex albo musiala wszedzi ze mna wychodzic, albo jak ja wyszedlem sam, to milard smsow od niej, co robie, ja ksie bawie, ze teskni i nie dawala o sobie zapomniec.