Wpis z mikrobloga

Jestem specjalistą od konkretnej technologii. Pracuję w dużym korpo w naprawdę wyżyłowanym projekcie, gdzie jestem jedyną osobą która ogarnia dany temat. Roboty jest oczywiście od #!$%@? a management od miesięcy rozkłada ręce że nie dostanę kolejnej osoby do pomocy (dedykowanej danej technologii) i mam sobie szkolić kogoś z zespołu na swojego "pomocnika". Oczywiście nie jest to łatwe bo roboty jest tyle że sam przez 8h nie wyrabiam się ze swoimi zadaniami, a technologia na tyle skomplikowana że dojście do poziomu "samodzielności" zajmuje kilka miesięcy pracy pod nadzorem bardziej doświadczonej osoby. Więc ja nie mam żadnej możliwości "sobie kogoś wyszkolić".

Za tydzień idę na 3-tygodniowy urlop. Oczywiście na tyle ile mogę, to rozdaję swoje zadania dwóm kolesiom, którzy i tak nie za bardzo nie ogarniają (i im się nie dziwię) i robię im jakieś szkolenia, tłumaczę co i jak, kiedy mam czas. I mam jeszcze wyrzuty sumienia do siebie, że ja #!$%@?łem, bo nie wyszkoliłem sobie nikogo na zastępstwo, i że coś #!$%@? podczas mojej nieobecności. Z drugiej strony mam trochę nadzieję że #!$%@? i w końcu może ktoś pomyśli żeby dać mi kogoś do pomocy. Ja nie jestem od zarządzania projektem, jestem tylko od łopaty.

Wydaje mi się że do tej pory nikt nie uważał że przyda mi się pomoc, bo jakimś nadludzkim wysiłkiem wyrabiałem się ze wszystkim. Jak mogę, oprócz wysyłania maili, sprawić że ktoś mnie wysłucha i da mi kogoś do pomocy? No bo jakbym np. zachorował to projekt jest w dupie, nie wiem czy nikt tego nie dostrzega na górze?!

#zalesie #korposwiat #programowanie #pracbaza #ankieta

Przejmować się co się będzie działo podczas mojej nieobecności?

  • Tak 2.1% (3)
  • Miej wyjebane 97.9% (138)

Oddanych głosów: 141

  • 19
@RozkalibrowanaTurbopompa:

Masz jakieś akcje w firmie?
Czy masz udziały w dywidendzie -> czy płacą premię, jeżeli firma dobrze przedzie?
Czy może jesteś tylko eksploatowany, a firma nawet ci szkolenia nie chce opłacić żadnego (albo np. udziału konferencji) lub czegoś zaproponować na rozwój?

Wszystkie twoje decyzje zależą tylko i wyłącznie od ciebie, a doba ma 24h i nie więcej i nie mniej, więc wybierz mądrze, na co poświęcasz swój czas.
@RozkalibrowanaTurbopompa:

Jak mogę, oprócz wysyłania maili, sprawić że ktoś mnie wysłucha i da mi kogoś do pomocy?


Pisz i dzwoń do maganera, a jak nie odpowie po 3 ponagleniach, to do DW dodaj (albo rozpocznij nową wątek - zależy jaki masz temperament) CEO, a jak to nic nie da po kolejnych 3 ponagleniach, to kieruj się do inwestorów, że biznes mają zagrożony przez tłuków w drabinie zarządczej.
@patrolez: nie mam udziałów. Premia jakaś jest, zależna od uznania góry ile się robiło. Ja pracuję w "fimie córce" ale jestem wynajęty do "firmy matki".
Jestem eksploatowany na 100%, nie ma szkoleń/konferencji, z projektu odchodzą teraz też 3 bardzo doświadczone osoby (specjaliści od technologii) których klient opłacał, i od których dużo się uczyłem. Więc jeszcze więcej spadnie na mnie.
Generalnie roboty jest coraz więcej, a ja dalej sam, jedyne co słyszę
@RozkalibrowanaTurbopompa: no to póki dają urlop to miej wywalone. Sprawa zgłaszana ale źle zarządzona. Ewentualnie wykroić czas na knowledge transfer u siebie i osobę której przekazujesz wiedzę, a jak bieżące sprawy będą zawalane to pokazać, że wykonujesz sugestię manago. Jeśli faktycznie jesteś kluczowym pracownikiem, to nie ma problemu z fikaniem ;)
@metaforyczny_kierowca: z tym KT to jest tak że mam dwóch kolesi którzy mają mi pomagać. Jeden to Hindus który nawet nie używa edytorów tekstu tylko leci ze zmianami bezpośrednio w edytorze webowym bitbucketa, i który nie bardzo rozumie co do niego mówię, ale ma minimalną znajomość technologii.
Drugi to bardziej ogarnięty człowiek który ma absolutnie zero wiedzy w temacie tej technologii. Wybór między młotem a kowadłem xD
Chyba serio najprościej to
@RozkalibrowanaTurbopompa: jak klient płaci za jednego specjalistę, to pracuj jak jeden specjalista i nie przejmuj się, że się z czymś nie wyrabiasz. Wiem, że to trudne i generuje nerwowe sytuacje ale bus factor tego projektu z tego co mówisz jest na takim poziomie, że jeśli Cię wywalą to strzelą sobie sami w stopę a Ty pewnie bez większego problemu znajdziesz inną pracę.
@Azai: generalnie tak jest, ale tutaj wchodzi problem mojej osobowości, bo ja stawiam sobie za jakiś chory punkt honoru żeby dowieźć i żeby klient był zadowolony. I jak pracy jest coraz więcej to ja coraz bardziej #!$%@? żeby dać radę. Ale ostatnio już przestaję tak dawać radę po prostu.
Wolę słuchać pochwał na swój temat niż tłumaczyć się ludziom czemu nie dałem rady czegoś zrobić. Ale może w tym jest jedyna
@RozkalibrowanaTurbopompa: ja Cię rozumiem, bo też tak mam. W pewnym momencie już bardzo źle to na mnie wpływało. Praca zdalna nie pomagała, bo ciężko mi było coś zostawić skoro nie skończyłam albo nie działa. Trochę mnie życie zmusiło, żeby nauczyć się odpuszczać i wiesz co... nic się nie stało ;). Nie wywalili mnie, klient zadowolony z pracy zespołu. Dalej zdarza się, że serduszko mnie boli, bo nie udało mi się czegoś
@RozkalibrowanaTurbopompa: słabe kropo jak nie zatrudniają 10 ludzi do niepotrzebnej roboty i nie masz komu oddać zadań

ja kiedyś miałem WAŻNY projekt którym sie zajmowałem, nie miałem na niego czasu przez kilka dni więc nic nie robiłem z nim i się trochę stresowałem a nawet nikt się nie zgłosił że nie wysyłam informacja na temat tego projektu więc w ogólne przestałem cokolwiek z tym projektem robić ¯\_(ツ)_/¯ nie ma co się