Wpis z mikrobloga

Mirki i Mirabelki,
Nigdy nie sądziłem że będę tutaj prosił o pomoc.
U mojej córki Laury zdiagnozowano rdzeniowy zanik mięśni (SMA). Istnieje leczenie tej choroby.
Oczekujemy na akceptację zbiórki na siepomaga. Będziemy zbierać na lek Zolgensma - terapię genową która kosztuje ponad 9 milionów złotych. Jest to kwota astronomiczna, ale możliwa do zebrania.
Proszę o wsparcie zbiórki finansowo, swoim czasem,
przekazaniem przedmiotów na licytacje oraz podzielenie się z innymi o zbiórce na leczenie Laury.
Każda pomoc się przyda.
Proszę o plusy dla zasięgu.
Pobierz Alex_Cross - Mirki i Mirabelki,
Nigdy nie sądziłem że będę tutaj prosił o pomoc.
U ...
źródło: comment_1601117011Cfp9Hm3bruGI6SOJooxpoO.jpg
  • 254
Proszę o wsparcie zbiórki finansowo, swoim czasem,

przekazaniem przedmiotów na licytacje


@Alex_Cross: A co ty dotąd zrobiłeś, sięgnąłeś po wszystkie zasoby swoje i rodziny?
Mieszkanie/dom i auto sprzedane? Biżuteria żony, matki i babki już spieniężona? Pożyczki wzięte?

To nie jest złośliwe pytanie - zastanawiam się w którym momencie chcesz przerzucić koszt ratowania swojego dzieciaka na naiwniaków, którzy wpłacają, bo "jakie śliczne słoneczko :) ()"
@Nfvr: podanie leku z pewnością zatrzymuje przebieg choroby. Białko w motoneuronach alfa jest produkowane i motoneurony i mięśnie nie umierają.
Dlatego najważniejsze jest jak najszybsze rozpoczęcie leczenia. Dzieci które otrzymały lek przed wystąpieniem objawów rozwijają się standardowo- tak jak inne. Te które otrzymują później częściowo nadrabiają zaległości- w zależności od stanu wyjściowego, typu SMA.
Laura jest jak narazie dosyć sprawnym dzieckiem jak na SMA. Potrafi raczkować, sama siada, przystawiona do stolika
@Dizel_AHTUNG: jest to ryzykowne ponieważ zarówno ja jak i małżonka, wynika z tego jesteśmy nosicielami mutacji w genie SMN1 i w teorii mamy 25% szans na kolejne dziecko z SMA. Jesteśmy przed badaniami genetycznymi by to w 100% stwierdzić. Jeszcze są inne bardziej skomplikowane możliwości.
@Naciass: Czyli jeśli ktoś ma dom, dobrą furę i pracę, a jego rodzice jeszcze trochę ziemi, no ale łącznie za sprzedaż wszystkiego wyjdzie ze 4 mln kiedy potrzeba 9 mln to rozumiem, że jest ok nie poświęcać grosza na swojego chorego kaszojada i dalej żyć na wysokim (jak na PL) poziomie, tak? I "czczym gadaniem" jest oczekiwać, że jak ktoś żebrze to zrobił wszystko co mógł zrobić sam?
W sumie spoko,