Wpis z mikrobloga

Od kilkunastu dni trwa panika, "bo zaraz może zabraknąć miejsca w szpitalach", a "karetki czekają po kilka godzin z chorym".

To ja spytam inaczej: a kiedy do cholery miejsc nie brakowało - w szczególności w sezonie jesienno-zimowym - i kiedy karetki nie musiały czekać po kilka godzin z pacjentem na SOR?! Nikt nigdy nie widział łóżek na korytarzach i absurdalnych kolejek z jednym lekarzem na dyżurze?

Mam wrażenie, że po prostu opisywana jest codzienność służby zdrowia, ale doprowadzona do poziomu jakiejś medialnej histerii. Tak, jest do dupy i ludzie umierają bez opieki... ale dokładnie tak jak to się działo na masową skalę wcześniej.

To nie kryzys, to rezultat.

#koronawirus #zdrowie #medycyna
wojtas_mks - Od kilkunastu dni trwa panika, "bo zaraz może zabraknąć miejsca w szpita...

źródło: comment_1602969914JoRnZwBqjwz5UkHCUpiRAv.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: Podpisuję się pod tym, Mirku. Rok temu w październiku nie mogłem się dostać do lekarza w przychodni, bo "teraz jest sezon grypowy" i najszybciej do lekarza pierwszego kontaktu po TYGODNIU.

SORy zawsze zawalone ludźmi i potężne kolejki, dostawki łóżek na korytarzach w szpitalach, bo nie ma miejsc. I TO WSZYSTKO PRZED PANDEMIĄ.
  • Odpowiedz
  • 22
@deusvult_ Mało, a wręcz bardzo mało. Nigdy też się szpitalne oddziały nie zatykały i nie trzeba było nagle dokupowywać, w trybie pilnym, sprzętu medycznego. Kolejki karetek pod szpitalami też były czymś niespotykanym.
  • Odpowiedz
Dla ludzi z problemami oddychania NIGDY NIE BRAKOWAŁO MIEJSC w szpitalach. Nie dziękuj za tę informację.


@Kempes: Aha, to dobrze wiedzieć. Tylko jest jeden problem: mój dziadek kilka lat temu zmarł bo po całkiem prostej operacji nie było miejsca na intensywnej terapii, a jak znaleźli szpital gdzie miejsca są to się okazało że karetka przyjechała o kilka godzin za późno i w nowym szpitalu (z obłożeniem 100%) już go nie odratowali.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 15
@wojtas_mks: czekanie na przyjęcie z kumplem co miał migrenę 8h. Z jednego szpitala nas #!$%@? do szpitala 40 km dalej. Kumpel miał takie bóle, że mdlal. No i pomijam te babacie leżące na korytarzach.
Czekanie do urologa na wizytę 6 godzin :D
Opilek w oku. Jedziemy do szpitala, oni takiego czegos nie robią, bo okulista ma dyżury tylko we wtorki :D I dzida 120 km dalej do szpitala w którym okulista
  • Odpowiedz
Mało, a wręcz bardzo mało. Nigdy też się szpitalne oddziały nie zatykały i nie trzeba było nagle dokupowywać, w trybie pilnym, sprzętu medycznego. Kolejki karetek pod szpitalami też były czymś niespotykanym.


@Kempes:
Jak czekałem w kolejce na SOR za każdym razem (a byłem w życiu bodajże koło 4 razy w różnych latach) z jakąś ekipą z karetki to też jak rozumiem takich sytuacji jest...

Mało, a wręcz bardzo mało.


@Kempes:¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Nie ma absolutnie żadnych powodów, by mniej ufać pracownikom pogotowia i lekarzom będącym na miejscu niż twojemu niepopartemu niczym "wrażeniu".


@PreczzGlowna: Są, bo znam ratowników medycznych i to co się dzieje teraz to oni opisywali mi już osobiście wiele lat temu. Burdel, chaos, biurokracja, kolejki, nadgodziny. Standard "w sezonie".
  • Odpowiedz
  • 1
@wojtas_mks Po co manipulujesz jak dzieciak. Wyrazie napisałem, że NIGDY NIE BRAKOWAŁO MIEJSC dla ludzi z PROBLEMAMI ODDYCHANIA. Takie osoby niekoniecznie wymagają aż tak specjalistycznej opieki żeby musiały trafić na intensywną terapię. No i osób wymagających wspomagania mechanicznego w oddychaniu też jakoś nigdy tak dużo w szpitalach nie było jak teraz.
  • Odpowiedz
@Kempes: No to właśnie opisałem sytuację w której mój dziadek musiał być właśnie wspomagany mechanicznie w oddychaniu na intensywnej terapii i był z tym ogromny problem. Czas w którym polska służba zdrowia musiała ogarnąć ODDYCHANIE wysłał go do grobu, bo było już za późno.
  • Odpowiedz
  • 5
@wojtas_mks Tak, twój dziadek na pewno umarł z powodu problemów z oddychaniem. Szczególnie ten twój wpis bardzo sie ładnie wpisuje w retorykę jaką tutaj uprawiasz od dłuższego czas... #takbylo
  • Odpowiedz
@wojtas_mks: podobna sytuacja była w lutym tego roku, nie było jeszcze korony a cały oddział dziecięcy zawalony. córce 3 razy zmieniali salę, raz w nocy o 2, bo przyszło dwoje rodzeństwa które mogło spać razem w łożu. Dodam, że większość dzieci z zapaleniem płuc. Nie wiem czego wy oczekujecie jak od x lat jest ten sam problem ze służbą zdrowia. kolejki kolejki kolejki. Teraz doszły jeszcze #!$%@? procedury i efekt jest.
  • Odpowiedz
Tak, twój dziadek na pewno umarł z powodu problemów z oddychaniem.


@Kempes: Nie. Ale gdyby w szpitalu było miejsce na intensywnej terapii z respiratorem, bądź była dostępna odpowiednia karetka do transportu, to szybką reakcją daliby radę go uratować. Tak przynajmniej tłumaczył lekarz.
  • Odpowiedz
  • 1
@wojtas_mks Nie, nie wiadomo czy daliby radę go uratować. Szansa na pewno byłaby większa.
A co problemów po CAŁKIEM PROSTEJ OPERACJI to bardzo dziwne, że skończyło się to wizytą na intensywnej terapii.
  • Odpowiedz