Aktywne Wpisy
darknightttt +10
Moje zasady pierwszych 3 randek #tinder #zwiazki #gownowpis
- tylko miejsca publiczne
- zaproszenie do domu wieczorem = koniec znajomości
- odmawiam wyjść do restauracji, nie chce czuć się zobowiązania a jedzenie jest dla mnie trochę intymne więc wolę uniknąć skrępowania
- spacery TYLKO jak jest ciepło i ładna pogoda
- dwa drinki to max ile wypije
- nie wsiadam do samochodu
Plusy za: zamówienie mi ubera na powrót, branie pod uwagę
- tylko miejsca publiczne
- zaproszenie do domu wieczorem = koniec znajomości
- odmawiam wyjść do restauracji, nie chce czuć się zobowiązania a jedzenie jest dla mnie trochę intymne więc wolę uniknąć skrępowania
- spacery TYLKO jak jest ciepło i ładna pogoda
- dwa drinki to max ile wypije
- nie wsiadam do samochodu
Plusy za: zamówienie mi ubera na powrót, branie pod uwagę
rzaden_problem +295
Ogółem śliczny czarnuszek, im dłużej był w altance i sierść mu schła, tym ładniej wyglądał. I im cieplej się robiło, tym odważniej sobie poczynał. Wysłałyśmy tatę po karmę (przyjechałam do rodziców z moim kotem), a w międzyczasie zadzwoniłam do schroniska zapytać, czy przyjmą nas z kotem i czy mają na miejscu weterynarza, a jeśli nie - to gdzie znajdziemy dyżurującego (nie mieszkam w rodzinnym mieście kilka lat, nie znam już takich miejsc). Stwierdzili, że mamy go przywieźć jak damy radę i się nim zaopiekują.
Nałożyłam małemu karmy, wciągnął ją niczym odkurzacz, błyskawicznie, po czym z powrotem na łóżko. Kiedy usłyszał lejącą się wodę od razu zaczął szukać miski - no domowy kot jak nic, przecież mógł się napić z każdej kałuży na działkach... Jak się napił, zaczął ocierać się z zadowoleniem o wszystko dookoła.
Zawinęliśmy go w kocyk i pojechaliśmy do schroniska. W czasie drogi wtulił się głęboko i przysypiał. Pierwsza wiadomość po przekroczeniu progu gabinetu weterynarza: "proszę państwa, ten kot umiera". (╯︵╰,) Żółtaczka, prawdopodobnie martwica wątroby z zagłodzenia, bardzo niska temperatura ciała, "ale będziemy walczyć". Testy na białaczkę i FIV ujemne. Mieli go wrzucić pod kroplówkę, dać termoforek i pozostawało czekać.
Dzisiaj dzwoniłam, jednak nie otrzymałam informacji co się dzieje, bo "nie ma pani od kotów". Jutro zadzwonię znowu. I w poniedziałek znowu.
Chciałabym, by ta historia skończyła się dobrze. Namówiłam rodziców, by go adoptowali jak wydobrzeje. Uwielbiają mojego kota i zawsze cieszą się, kiedy zostaje u nich jak wyjeżdżam. Wiem, że byłoby im raźniej ze zwierzakiem. Zresztą mama oddając go do schroniska mówiła, że chce go wziąć. Nawet imię już dla niego mamy. Piotr. Nie pytajcie dlaczego. XD
Trzymajcie kciuki, żeby mała, czarna, puchata kulka dostała nowe życie 25 grudnia.
#coolstory #koty #zwierzeta #czujedobrzeczlowiek
Zawołaj mnie także, gdy będą nowe informacje! I powodzenia, piękny jest (。◕‿‿◕。)
Komentarz usunięty przez autora
@banana_braindope: o tym myślę kiedy przypominam go sobie ugniatającego kocyk, ocierającego się o ściany, kominek (musieliśmy go odsunąć żeby się nie przypalił)
Komentarz usunięty przez autora
Dodzwoniłam się dzisiaj - kocurek ma apetyt, ale jednak z uwagi na mocną żółtaczkę i zniszczoną wątrobę rokowania są słabe. Ja jednak wierzę, że skoro wcina, to dobry