Wpis z mikrobloga

Oburzamy się na „Mein Kampf”, ale czcimy własnych antysemitów

Oburzenie wywołane polskim wydaniem „Mein Kampf” zdradza zbiorowy wyrzut sumienia. Tymczasem w naszej własnej historii znajdziemy stosy równie strasznej antysemickiej literatury, którą nie tylko wydajemy, ale której autorom stawiamy pomniki. Oto przykłady.

Mein Kampf Adolfa Hitlera ukazała się właśnie po polsku, nakładem Bellony, w przekładzie i z komentarzem naukowym prof. Eugeniusza Cezarego Króla. Prof. Król to jeden z najlepszych polskich specjalistów od historii nazizmu oraz jego zbrodni i — gdyby ktoś miał wątpliwości — absolutnie sympatykiem Hitlera nie jest.

Z opublikowania Hitlera po polsku możemy odnieść nawet korzyść. Politycy PiS, z ministrem edukacji i nauki Przemysławem Czarnkiem na czele, lubią opowiadać farmazony o tym, jakoby nazizm wywodził się z marksizmu – próbując w ten sposób nieudolnie rozgrzeszać myśl prawicową z ponurego pokrewieństwa z hitleryzmem.

Próby łączenia marksizmu z nazizmem to oczywiście złowroga bzdura i teraz będzie ją można im wykazać czarno na białym, cytując samego Hitlera, którego książka składa się w dużej części ze złorzeczeń na Żydów i marksizm właśnie.
Ale – zapytacie – jak można się nie oburzać, że ktoś w wolnej Polsce wydaje Hitlera, epokowego zbrodniarza, którego ideologia doprowadziła do wymordowania milionów polskich obywateli: Żydów, Polaków czy Ukraińców?

Jak można – zapytacie – wydawać teksty kogoś, kto pisze takie rzeczy:

„Choćby Żydzi moralnie byli aniołami, a umysłowo geniuszami, choćby byli o wiele wyższego od nas gatunku, sam fakt ich istnienia wśród nas i ich bliskiego udziału w naszym życiu jest dla społeczeństwa naszego zabójczy i trzeba się ich pozbyć”.

Albo: „Żydzi są jedyną grupą solidarną i jednorodną i osiągnęli przemożne wpływy – musi obóz «postępu» zdążać w kierunku niosącym wywyższenie Żydów, a więc tak czy inaczej pojętą supremację Żydów nad narodami aryjskimi”.

Albo wreszcie: „Żyd pozostał obcym ciałem w organizmie narodów europejskich. Głosząc idee wywrotowe, stojąc na czele ruchu komunistycznego, szerząc w literaturze hasła niemoralne […] Żyd zwalcza obcą jego psychice kulturę, wyrosłą na podłożu chrześcijaństwa”.


Obrzydliwe, prawda? Jak można coś takiego drukować! To straszna lektura i powinno się tego zabronić!

A teraz, droga czytelniczko i czytelniku, uwaga: zażartowałem sobie z ciebie. Był to ponury dowcip, ale jednak dowcip, i to z morałem. Te wszystkie cytaty nie pochodzą z Mein Kampf, chociaż pasowałyby. Autorem pierwszego jest Roman Dmowski; autorem drugiego – Adam Doboszyński; autorem trzeciego — ks. Józef Pastuszka, autor pisma redagowanego przez „Prymasa Tysiąclecia”, kardynała Stefana Wyszyńskiego. Pierwszy fragment pochodzi z książki Dmowskiego Przewrót (Warszawa 1934, s. 176); drugi z książki Doboszyńskiego Gospodarka narodowa (Piotrków Trybunalski 1937, s. 105); trzeci z redagowanego przez Wyszyńskiego pisma dla księży „Ateneum Kapłańskie” (1938, z. 1, s. 23, cytuję za: P. Prekiel, ONR–u rasizm na sztandarach, „Nigdy więcej”, nr 21, wiosna–lato 2014).

Wszyscy ci autorzy są w dzisiejszej Polsce czczeni. Dmowski ma swoje rondo w stolicy, pomnik, instytut swojego imienia, podobizny na monecie i na polskim paszporcie. Zaraz będzie miał też muzeum. Doboszyński, zamęczony po wojnie przez komunistów, jest bohaterem hagiografii wydanej przez IPN.

Autorzy tej ostatniej – ich nazwiska litościwie zmilczmy – piszą o nim tak: „Doboszyński był człowiekiem nieprzeciętnym – nie tylko niekonwencjonalnym działaczem politycznym, ale też – o czym nie można zapominać – katolickim intelektualistą par excellence, zafascynowanym myślą św. Tomasza z Akwinu”. O tym, co w myśli św. Tomasza przywiodło tego „katolickiego intelektualistę par excellence” do antysemickiej obsesji, dwaj biografowie niestety się nie wypowiadają. Św. Tomasz na pewno byłby dumny z takiego ucznia!

Prymas Wyszyński zaś, wiadomo: ma nie tylko pomnik w stolicy, ale także będzie wkrótce beatyfikowany. Na razie zawieszono procedurę z powodu pandemii.

Dodam, że książki Dmowskiego i Doboszyńskiego – w tym te pełne antysemickich fantazji – wydawane są i rozpowszechniane bez przeszkód, leżą w księgarniach i nikt się na to szczególnie nie oburza. Oczywiście żaden z tych autorów nie zaprojektował Zagłady, co czyni z nich figury zupełnie innej rangi i znaczenia niż Hitler. Nie porównujemy więc ich historycznego wpływu; Wyszyński zresztą, jak wszyscy wiemy, odegrał później kluczową rolę w walce z reżimem PRL, wspierał opozycję demokratyczną i stanął po właściwej stronie historii.

Antysemityzm Dmowskiego czy Doboszyńskiego nie był jednak tylko niewinnym gadaniem. Obaj stawiali „odżydzenie Polski” w centrum swych politycznych programów, a Doboszyński był nawet współautorem pogromu w Myślenicach w 1935 roku. „Ateneum kapłańskie” redagowane przez Wyszyńskiego pełne było antysemickich tekstów

https://krytykapolityczna.pl/kraj/mein-kampf-po-polsku-komentarz/
#ksiazki #faszyzm #katolicyzm #literatura #religia #neuropa #polityka #zydzi #antysemityzm #historia #ciekawostkihistoryczne #polska #niemcy
robert5502 - Oburzamy się na „Mein Kampf”, ale czcimy własnych antysemitów

Oburzen...

źródło: comment_1611335482VUb57SUQUZdSyoFH5vSsAO.jpg

Pobierz
  • 22
@Napromieniowany__: Żydzi zawsze byli kozłem ofiarnym dla europejskich nacjonalistów (szczególnie w XIX i pierwszej połowie XX wieku), którzy chcąc wychwalić zalety i specjalną pozycję własnego narodu, atakowali Żydów bo:
1) byli oni w każdym państwie
2) często mieli uprzywilejowaną pozycję, między innymi dzięki idiotycznemu zakazowi lichwy dla chrześcijan (rozumianej jako jakakolwiek działalność kredytowa) lub też monopolom alkoholowym, skupieniu na handlu, potrafili być majętni
3) nie mieli ambicji do posiadania własnego państwa
Nie usprawiedliwiam antysemitów


@Napromieniowany__: No jednak usprawiedliwiasz, bo sugerujesz, że "w momencie gdy nie lubi [Jasia] cała klasa -warto wziąć pod uwagę że to on zachowuje się nieodpowiednio".

A analogia jest zupełnie chybiona, bo akurat często bywa tak, że jeden prowodyr zaczyna się znęcać nad kolegą z klasy zupełnie bez powodu (w sensie: bez winy ofiary; "powodem" jest to, że ofiara jest za słaba, aby się bronić) i w ślad za
@robert5502: porownanie zymian i gwałtu jest z dupy wzięte; trzeba być ślepym zeby nie widzieć co oni wyprawiają choćby obecnie w Palestynie; w Polsce mieli jak w niebie kiedy zostali przepędzeni z zachodu a jak się odwdzięczyli?
@robert5502: było ich pełno w stalinowskim systemie, Stalin dobrze wiedział, że zydowscy towarzysze w ogóle nie czują się związani z narodem polskim więc idealnie nadawali się na wysokie stanowiska, często pod polskimi nazwiskami, oni i swoich potrafili sprzedać jak choćby na Węgrzech podczas wojny
@Napromieniowany__: albo cała klasa ma coś z nielubienia Jasia ;) Żydzi byli idealnym kozłem ofiarnym, a ich wpływy częściowo pochodziły z wygonienia ich do handlu oraz bankowości, która zdobyły na znaczeniu po odkryciach geograficznych oraz rewolucji przemysłowej.
I co taki przeciętny Icek albo ortodoks, który do polityki się nie miesza ma dostawać baty za sukcesy w ruchu komunistycznym zateizowanch żydów? Toż to absurd, a bronienie tego to głupota - zwłaszcza tyle
@robert5502: „Obrzydliwe, prawda? Jak można coś takiego drukować! To straszna lektura i powinno się tego zabronić!„

No tak bo jak czytelnik coś przeczyta to nie ma prawa myśleć po swojemu i to od razu w życie wdraża ..

Dmowski i Wyszyński mają pomniki pomimo tego co pisali o żydach, a nie dzięki nim. Mamy ich skasować z historii za te teksty? Bo nie rozumiem wniosku.
Zamiast szukać aniołów i diabłów powinniśmy