Wpis z mikrobloga

Czy zna ktoś może skuteczny sposób na pozbycie się żula, który notorycznie wraca nocować na klatkę schodową? Póki co, wzywanie Straży Miejskiej zawsze kończy się tym, że tegoż pana wynoszą, po czym wraca za jakiś czas. Dziś jednak granica została przekroczona, gdy ów pan żul rozwalił domofon, wszedł jakoś do środka, po czym komuś jeszcze zarąbał jedzenie pudełkowe i rozłożył się na schodach. Nie wspominam oczywiście o odorze, jaki się roznosił cały czas i innych zanieczyszczeniach. Myślałem trochę nad tym, jak temu skutecznie zapobiec, ale niestety, póki co, wszystkie sposoby, które wymyśliłem, zawierają użycie mniejszej lub większej przemocy, a zależy mi na czymś bardziej legalnym.

#kiciochpyta #krakow
  • 20
@mayimbe: wbija się mniej więcej o tej samej porze? to umówić się z innymi mieszkańcami, że w odpowiednich godzinach np. 22 - 6 rano klatkę schodową będziecie zamykać fizycznie na klucz (a nie na zatrzask)

to na odstraszenie żula, jak kilka razy odbije się od zamkniętych na amen drzwi to mu się odechce może
@mayimbe: 1. ktoś go wpuszcza, daj na klatce i windzie informacje żeby go nie wpuszczali bo może stanowic zagrożenie dla mieszkańców i coś tam coś tam + poinformuj, że dla osób bezdomnych są noclegownie i że jeżeli chca pomóc to niech zaproszą do siebie na noc :P, 2. dzwoń non-stop na psy, jemu tam wygodnie. Ale ogólnie to wina ludzi, że nie interweniowali
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@mayimbe: 1. ktoś go wpuszcza, daj na klatce i windzie informacje żeby go nie wpuszczali bo może stanowic zagrożenie dla mieszkańców i coś tam coś tam + poinformuj, że dla osób bezdomnych są noclegownie i że jeżeli chca pomóc to niech zaproszą do siebie na noc :P, 2. dzwoń non-stop na psy, jemu tam wygodnie. Ale ogólnie to wina ludzi, że nie interweniowali


@ama_tor: podatkami wzór kartki z informacją: proszę
@mayimbe: ogólnie nasz psuł nam zamki, zebrało się tego na kilka tysięcy, ale niestety nie było twardego dowodu że to on. Po kilku próbach rozwiązania sprawy zamkami zrobiliśmy tę wnękę i sobie poszedł. Nasz był na tyle sprytny jeszcze że ciężko było go złapać i uciekał przed policją, a raz nawet sam wezwał na sąsiada :D