Wpis z mikrobloga

#!$%@? mać co za akcja... słyszę w pokoju mamuśki jakieś duszenie i sząkanie, wchodze do pokoju a matka cała sina i próbuje coś wypluć z ust i nie może oddychać, pierwsza myśl telefon i pogotowie ale #!$%@? może być za późno, próba otwarcia ust dupa, chyba że imadłem bo zaciśnięte kurczowo.,.. próba posadzenia i kilka mocniejszych gongów w plecy też dupa, dopiero na pozycji bocznej otworzyła usta i wypluła jakieś gluty z siebie... serio jestem cały roztrzęsiony ale jakby nie kilka krótkich szkoleń z pierwszej pomocy w pracy nie wiedziałbym co mam robić i pewnie jedyna myśl to telefon i czekanie 10-15 min które mogły się okazać za długie :(
mirki możecie się śmiać i traktować takie szkolenia w pracy jako kilka godzin wolnych, ale one serio mogą kiedyś pomóc wam uratować komuś życie
#999
  • 39
  • Odpowiedz
@Mete dlatego tak ważne są szkolenia z pierwszej pomocy, zwłaszcza dobre i praktyczne szkolenia. Dla mnie to wygląda jak atak padaczki i drgawek, jeśli nie było takiej sytuacji w przeszłości to trzeba to skonsultować z lekarzem.
  • Odpowiedz
@Agemaker: polecam kurs KPP, ja zrobilem dla siebie i teraz jestem madrzejszy :)
minus jest taki ze zaczynasz targac ze soba wszystkie bajery ktorych nie potrzebujesz, oczywiscie do momentu jak okaza sie bezcenne :)
  • Odpowiedz
@Mete: wtedy sie wlasnie ucisk heimlera stosuje, nie martwisz sie bo ucisk na przepone wymusi zeby poszkodowany otworzyl usta dla uchodzacego powietrza. Jakby drogi oddechowe byly zablokowane w czesci (poszkodowany wydaje swiszczace dzwieki, slyszysz ze gdzies tam to powietrze ledwo przechodzi) to wtedy mozna zaczac od klepania w plecy, a dopiero pozniej uchwyt jesli to nic nie daje.
  • Odpowiedz
@Maarek: czyli mniej więcej dobrze zrobiłem, a ten uścisk jest ostatecznością? bo słyszałem że można przy tym połamać żebra...
  • Odpowiedz
@Mete: tutaj zgodnie z linkiem ktory wyslalem uciskasz przepone, chwyt stosujesz miedzy pepkiem a zebrami. nie masz co tam polamac. Tak naprawde jak napisal @Agemaker, niewazne jaki sposob zastosowales - liczy sie ze udzieliles pomocy :)
  • Odpowiedz
@Maarek: @Agemaker: a dobra, bo widzę że ściągnąłem ludzi znajacych się na temacie, co w razie resuscytacji? bo jest kilka wersjii, mi na ostatnim szkoleniu mówiono żeby po prostu kontynuować uciski bez wdechów do przyjazdu pogotowia, to prawda?
  • Odpowiedz
@Mete moim zdaniem to nie było zadławienie, w czasie zadławienia nie powinno być szczekoscisku. Mama była przytomna? Był nią kontakt? Nie miała przypadkiem prężeń mięśni? To nie wygląda jak typowe zadławienie a bardziej jak napad drgawek.

Co do samego zadławienia to po pierwsze zachęcamy do kaszlu żeby organizm sam sobie poradził, jeśli kaszel jest nieefektywny klepiemy w plecy w okolice miedzyłopatkową a następnie jeśli to nie pomoże uciskamy nadbrzusze w okolicy przepony.
  • Odpowiedz
@Mete prawda jednak jeśli reanimujesz kogoś bliskiego to zawsze dobrze jest w dalszym ciągu stosować schemat 30 uciśnięć i 2 wdechy. Same uciśnięcia proponuje się przy reanimacji ludzi, u których brzydzimy się wykonać wdechy albo są one dla nas zagrożeniem.
  • Odpowiedz
@Mete pamiętam że ja zawsze w szkole i na kursach olewalem te szkolenia i życie chcialo mnie zweryfikować i kiedyś o 7 rano na ulicy trafilem na kobietę z atakiem padaczki :/
Na szczęście udalo mi się ja ogarnac do czasu przyjazdu karetki
  • Odpowiedz