Wpis z mikrobloga

Na co dzień nie jem mąki ani cukru, ale uwielbiam oglądać kilka kanałów kulinarnych i czasami trafi się przepis, który miesiącami siedzi mi w głowie, aż muszę go wypróbować... Tak było z ciasteczkami autorstwa Claire Saffitz, która po prostu ma w sobie to coś. Oglądam wszystko, co piecze Claire, a te ciasteczka wydały mi się bardzo oryginalne i łączące w sobie wiele pysznych smaków (orzechy pekan, palone masło, wanilia, itd.). Poza tym, ja często nawet nie czuję potrzeby jedzenia tych rzeczy, po prostu lubię je gotować/piec, to mnie bardzo relaksuje.

Link do przepisu

Zgodnie ze wskazówkami przygotowałam ciasto dzień wcześniej, tak żeby schłodziło się w lodówce przez noc. I jak to zazwyczaj bywa z amerykańskimi przepisami, ucięłam sugerowany cukier o 50% ('Murica...).Użyłam też świeżej laski wanilii. Decyzja o zmniejszeniu ilości cukru była bardzo dobra, ciasteczka są delikatnie słodkie, ale głównie orzechowo-maślane.

Powiem tak, nadal nie odzyskałam węchu po koronce i nie czuję nawet perfum, ale zapach tych ciasteczek przebił mi się do mózgu, więc podejrzewam, że w rzeczywistości pachną obłędnie. I rzeczywiście osiąga się to mityczne połączenie chrupiących brzegów i mięciutkiego wnętrza.

Polecam na weekendowy projekcik, tylko najlepiej robić ciasto wieczorem, żeby nie kusiło i przeleżało w lodówce kilka godzin.

#pieczzwykopem #gotujzwykopem #chwalesie
Pobierz
źródło: comment_1619165527fXIhmXB4B8oVT5mCSkFKf1.jpg
  • 1