Wpis z mikrobloga

Cześć mirki, gdzie polecacie studiować magisterkę zaocznie z filologii angielskiej? Myślę nad UW, bo do Warszawy miałabym zajebisty dojazd z Lublina. Mieszkam w Lublinie, ale nie ma tu niestety odpowiednich dla mnie studiów (UMCS ma tylko opcję nauczycielską, a KUL-owi podziękuję). Jest jednak jeden problem. Na UW nie ma specjalizacji tłumaczeniowej, a tą właśnie ścieżką chciałabym podążać po studiach. Czy jest tu jakaś dobra duszyczka, która studiowała zaocznie magisterkę z filologii angielskiej, po czym została tłumaczem i mogłaby mi odpowiedzieć na kilka pytań?
#tlumaczenie #jezykangielski #jezykiobce #studia #kiciochpyta #pytanie
  • 11
@Justa136: z doświadczenia wiem, że czasem nawet studiów nie potrzeba. Pierwsze tłumaczenia robiłem jeszcze w trakcie (audiowizualne), później jakieś techniczne, później praca w game devie i obecnie już ponad 4 lata tłumaczę gry.
Oczywiście rozumiem, że niekoniecznie taka kariera cię interesuje, chociaż zarobki potrafią być świetne, ale chodzi mi o to, że kandydaci na tłumaczy i tak wykonują jakieś próbki i to po tym biuro czy klient cię weźmie.
@CKNorek: tak tak, jestem tego świadoma. Magisterkę chcę zrobić głównie dla poszerzenia wiedzy :) idę na studia zaoczne właśnie dlatego, że w tygodniu chcę się się zająć jakimiś zleceniami na tłumaczenia i dawać korepetycje, budując sobie tym samym CV i zdobywając doświadczenie :)
UWM bo mieszkam mniej wiecej miedzy Warszawa a Olsztynem. Co do atmosfery to na uczelni byla calkiem ok. Nie widzialem takich przypadkow zeby wykladowca sie jakos panoszyl bo on / ona jest wielkim doktorem a my zaledwie chcemy miec magistra czy cos na podobe. Grupa to wiadomo - zalezy na kogo w niej trafisz. Za to atmosfera Kortowa jest super, zaluje ze nie moge cofnac czasu. No i do tego Kortowiada to
@Justa136: Jeśli mogę coś wtrącić. Odradzałbym filologię, a polecał jakiś inny kierunek (najlepiej techniczny). Do pracy w tłumaczeniach dokument jest ci zbędny (no chyba że przysięgłe, ale tam słaba kasa), a inne wykształcenie tylko będzie procentować. Dużo lepszą inwestycją w język jest wyprowadzka na kilka lat do kraju, gdzie ten język jest używany. Tylko najlepiej bez możliwości kontaktów we własnym języku.