Wpis z mikrobloga

Jak już jeden kolega ( @droid43210 ) wspomniał o anegdocie tyczącej się motocykli to ja też coś napiszę.

Kiedyś gdy leżałem nagi w łóżku z moją ówczesną dziewczyną, ona przytuliła się do mnie (już po wszystkim) i uśmiechnięta (z maślanymi oczami jak u cielaka) spojrzała się na mnie i zapytała.
-Jaki jest twój najlepszy dzień w życiu?
Pytanie było łatwe, przynajmniej dla mnie bo wtedy nigdy nie kłamałem.
Odwróciłem głowę w jej kierunku ręką głaszcze jej pośladek i mówię.

-To było w szkole średniej, dzień prędzej dowiedziałem się że w końcu będzie ten dzień kiedy pierwszy raz wsiądę na prawdziwy motocykl (powyżej 50cm3) na kursie nauki do prawa jazdy. Byłem tak podekscytowany że, zgodziłem się zostać w internacie na sobotę i niedzielę byle jeździć. Z piątku na sobotę nie mogłem zasnąć z emocji. Rano miałem się udać do miasteczka oddalonego o 9km gdzie mieszkał mój nauczyciel od prawa jazdy.

W tym momencie dziewczyna spuściła wzrok na moje ramie i przestała się uśmiechać. Ja nie zrażony opowiadałem z zapałem dalej.

Nie spałem już od 5.00 poczekałem do 6-tej i wykradłem się z internatu bez wypisywania się i budzenia opiekuna.
Choć godzinę miałem ustaloną na 9-tą to pobiegłem na skróty przez pagórki porośnięte lasami a następnie po torowisku. Biegłem i szedłem na zmianę. Na miejscu stawiłem się o 8.30 i zacząłem się kręcić pod chałupom nauczyciela prawa jazdy.

Dziewczyna usiadła na łóżku i nie wie co ma dalej robić. Ja wyciągnąłem się na posłaniu włożyłem ręce pod głowę i z maślanymi oczami patrząc się poniekąd w sufit opowiadałem dalej.

Gdy dojechaliśmy do miasta egzaminacyjnego tam przesiadłem się na motocykl. Tak to była ona Jawa Twin Sport 350 w dwusówie dwa cylindry i tyleż samo tłumików.
-Wiesz że ona ma jedną dźwignię do obsługi biegów i kopniaka? Zagaiłem. Pytanie postało bez odpowiedzi.

Jezusie ale ona szła, dwukrotnie przejechaliśmy trasę dla motocykli po mieście. Jak jakiś samochód ustawiał się obok mnie to próbowałem się ścigać z nim i zawsze wygrywałem. A ten odgłos... Marzenie.

Pamiętam jak wjeżdżaliśmy na płytę lotniska, tam był plac manewrowy. Specjalnie jechałem jak najwolniej aby nauczyciel mnie wyprzedził samochodem. Gdy to już zrobił ja poczekałem trochę i sprawdziłem przyspieszenie i prędkość maksymalna tego motocykla.


#motocykle #mpetrumnigrum
  • 13
@mpetrumnigrum: Zaczynałem jak chyba większość od motorynki. Różnica była taka, że miałem tą z początków produkcji z okrągłym bakiem. Ale wszyscy wtedy patrzyli zazdrośnie na posiadaczy Simpsonów, przynajmniej u nas.
Minęło parę lat upalania motorynek, komarków i cudzych MZtek, aż w końcu udało się przekonać ojca, żeby wyciągnął z garażu swojego Junaka. m10 z 1960 roku bodajże, dla mnie wtedy niewyobrażalna kobyła - serio nie wiedziałem wtedy, że motor może być