Wpis z mikrobloga

@Zabojcza_Rozowa:

Wolny rynek szybko zweryfikuje takie miejsca. Z różową mijaliśmy kiedyś bardzo często nowo otwartą kawiarenkę ze specjalną "zagrodą" dla dzieci(jakieś piłeczki, krzesełka itp.), gdzie bawił się przeważnie chyba dzieciak właściciela/właścicielki(?), nie lubiąc dzieci po prostu omijaliśmy tę kawiarnię szerokim łukiem, i nigdy do niej nie wstąpiliśmy(a ceny mieli całkiem niezłe, oferowali też lody). Idąc do kawiarni oczekujemy ciszy i spokoju, a nie rozdartych, piszczących z ekscytacji dzieci, i jak widać