Aktywne Wpisy
mirko_anonim +27
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Piszę najpierw tutaj, w poniedziałek lecę rozmawiać z papugą ale chcę poznać opinie osób, które może przerabiały temat.
Posiadam psa z lękiem separacyjnym (3 letni). Pies niestety jest zwierzakiem "covidowym" tj. wychowywany od szczeniaka z osobą pracującą zdalnie (do teraz), który przez to nie był przyzwyczajony do długich rozstań z człowiekiem. Trenowaliśmy wyjścia symulowane na 10/15/30/60+ minut w formie treningu ale nie odwzoruje to normalnego wyjścia na 8h do
Piszę najpierw tutaj, w poniedziałek lecę rozmawiać z papugą ale chcę poznać opinie osób, które może przerabiały temat.
Posiadam psa z lękiem separacyjnym (3 letni). Pies niestety jest zwierzakiem "covidowym" tj. wychowywany od szczeniaka z osobą pracującą zdalnie (do teraz), który przez to nie był przyzwyczajony do długich rozstań z człowiekiem. Trenowaliśmy wyjścia symulowane na 10/15/30/60+ minut w formie treningu ale nie odwzoruje to normalnego wyjścia na 8h do
Doszedłem do ściany w życiu i nie wiem co dalej. Szukam pomysłów. Mam prawie 26 lat i właśnie wróciłem z miasta TOP 5 mieszkać do mamy. Ostatni rok spędziłem w Gdańsku gdzie przeprowadziłem się za pracą. Ze względu na rosnące koszty wróciłem do mojej mamy mieszkać za darmo w mieście 200k ludzi. Zarabiam 5 000 netto. Nie mam dziewczyny, nie dostałem mieszkania od rodziców, jedyny plus to taki, że mogę pracować zdalnie
Jak mnie #!$%@? #!$%@?ą nieopisanie ci zimnolubni #!$%@?, to ja nawet nie.
Ale po kolei.
Na pewno w swoim życiu spotkałeś przynajmniej jednego z nich. Są wszędzie. W każdej grupie znajomych, jaką jesteś w stanie sobie wymyślić, jest ktoś taki. Tak, nawet w klubie osób nienawidzących zimna. Serio.
Ich znakiem rozpoznawczym jest... no właśnie #!$%@?, nie potrzebują żadnego specjalnego znaku, żeby byli rozpoznawalni, bo z reguły sami ci powiedzą, kim są, i to po mniej niż dniu znajomości.
Czasem potrzebna jest lekka prowokacja w stylu "ała, jak zimno", i już masz maraton o tym jaki on jest zajebisty i że pluje na ciebie, że zimna nie lubisz.
Co dokładnie mówią? Cóż, ich flagową kwestią jest "przy minus piętnastu stopniach dopiero zakładam kurtke". I mówią to z taką dumą, jakby to był wyczyn zasługujący na co najmniej order Virtuti Militari przyznany za odwagę na polu walki z polskimi warunkami meteorologicznymi.
N I E, #!$%@?.
Czekajcie czekajcie, nie zrozumcie mnie źle. Samo to gadanie nie zasługiwałoby jeszcze na tak ogromny hejt, chociaż jest niewątpliwie przynajmniej trochę wkurzające.
Zahartowanie się albo posiadanie w genach hartu na zimno jest czymś, co bądź co bądź zasługuje na respekt i podziw.
Ale tutaj chodzi o coś innego.
Tutaj chodzi o to, że większość z tych "zimnych chłopaków" (dziewczyny też się zdarzają, ale z tych wielu zjebów, jakie ja spotkałem, większość była płci męskiej) jest #!$%@? jednymi wielkimi hipokrytami i arogantami.
Jeśli tylko ktoś przy nich wspomni, że nie lubi zimna albo że nie daj Boże chce zakładać czapke przy plus 5 stopniach, to od razu #!$%@? dostrzegają w tym szansę na pochwalenie się i lecą z tematem, że jacy to oni nie są zajebiści i jak to oni nie są zahartowani. Nawet jeśli wprost ci wtedy nie mówią że są po prostu lepsi od ciebie, to czujesz to cały czas.
A L E
Kiedy tylko przyjdzie lato i te spierdoxy poczują jak temperatura wzrasta do 20 stopni na plusie, to nagle większość z nich zamienia się w najwyraźniej ulepione z masła cioty.
Nosz ja #!$%@?, nie wytrzymam i #!$%@?. Wytrzymałość na zimno to #!$%@? cnota, ale jak przychodzi gorąco to się chowają w jaskiniach jak jakieś robale. Potrafią się rozwodzić nad własną zajebistością, że w zimnie to oni to, w zimnie to oni tamto, ale jak jest upał to zaczynają psioczyć na wszystko, na pogodę, na siebie, na ciebie, na cały świat, i zachowywać się dużo gorzej niż ci, których tak często wyśmiewali za powiedzenie pojedynczego "zimno mi".
Hipokryzja lvl sryliard
Proszę, wszyscy, zróbcie coś dla mnie. Pomyślcie teraz o co najmniej jednym takim znajomym z waszego grona. I kiedy, gdy przyjdzie lato, następnym razem zaczną się przy was rozpłakiwać i mazgaić, jak to nie jest gorąco, powiedzcie im tak:
Może w ten sposób zrozumieją, że odporność na zimno nie jest jednym sposobem bycia twardym, i że nie warto czasem jednak chwalić się, że jest się twardzielem w jednym aspekcie życia, podczas gdy w innym, ale bliźniaczo podobnym, jest się jedynie #!$%@?ą.
Sam się hartuję, zarówno w zimnie, jak i w cieple, chodzę na długo do sauny i bez koszulki po śniegu, i mnie jasna cholera bierze, kiedy te cioty psują wizerunek prawdziwe zahartowanych w zimnie twardzieli, którzy mają szacunek do innych, bo wiedzą, jak wiele wysiłku kosztowało ich zdobycie takiej wytrzymałości.
Sam wielki Wim Hof ma na koncie niemal tyle samo rekordów Guinessa związanych z gorącem, co z zimnem.
Uczcie się od niego, zamiast udawać twardzieli, a potem płakać przy pierwszej okazji, jak tylko kropelka potu się pojawi na waszych plecach.
Bo w ten sposób wypaczacie całą ideę hartowania swojego ciała i umysłu.
Które służy bycia silnym umysłowo w KAŻDYCH niekorzystnych warunkach.
Nie tylko w tych minus piętnastu stopniach Celsjusza.
#pasta #zimno #wimhof
XD?
Może i hibernowałem, nie wiem dlaczego Cię to interesuje.
Elo i powodzenia życzę