Wpis z mikrobloga

PASTA O ZIMNOLUBNYCH

Jak mnie #!$%@? #!$%@?ą nieopisanie ci zimnolubni #!$%@?, to ja nawet nie.
Ale po kolei.
Na pewno w swoim życiu spotkałeś przynajmniej jednego z nich. Są wszędzie. W każdej grupie znajomych, jaką jesteś w stanie sobie wymyślić, jest ktoś taki. Tak, nawet w klubie osób nienawidzących zimna. Serio.
Ich znakiem rozpoznawczym jest... no właśnie #!$%@?, nie potrzebują żadnego specjalnego znaku, żeby byli rozpoznawalni, bo z reguły sami ci powiedzą, kim są, i to po mniej niż dniu znajomości.
Czasem potrzebna jest lekka prowokacja w stylu "ała, jak zimno", i już masz maraton o tym jaki on jest zajebisty i że pluje na ciebie, że zimna nie lubisz.
Co dokładnie mówią? Cóż, ich flagową kwestią jest "przy minus piętnastu stopniach dopiero zakładam kurtke". I mówią to z taką dumą, jakby to był wyczyn zasługujący na co najmniej order Virtuti Militari przyznany za odwagę na polu walki z polskimi warunkami meteorologicznymi.

ej, anon, prawda, że jest cieplutko? Co tam te minus 2 stopnie, eeeee, #!$%@?, ja to przy minus 15 dopiero kurtke zakładam

anon, #!$%@?, ostatnio byłem z loszką na spacerze i się dziwiła, że nie mam kurtki na sobie i się pruła do mnie o coś, a ja przecież #!$%@? przy marnych minus 8 nie zakładam nic poza koszulką

anon, prawda, że facet zaczyna się dopiero od momentu, gdy zaczyna kurtke zakładać dopiero przy minus 15, nie?


N I E, #!$%@?.

Czekajcie czekajcie, nie zrozumcie mnie źle. Samo to gadanie nie zasługiwałoby jeszcze na tak ogromny hejt, chociaż jest niewątpliwie przynajmniej trochę wkurzające.
Zahartowanie się albo posiadanie w genach hartu na zimno jest czymś, co bądź co bądź zasługuje na respekt i podziw.
Ale tutaj chodzi o coś innego.

Tutaj chodzi o to, że większość z tych "zimnych chłopaków" (dziewczyny też się zdarzają, ale z tych wielu zjebów, jakie ja spotkałem, większość była płci męskiej) jest #!$%@? jednymi wielkimi hipokrytami i arogantami.

Jeśli tylko ktoś przy nich wspomni, że nie lubi zimna albo że nie daj Boże chce zakładać czapke przy plus 5 stopniach, to od razu #!$%@? dostrzegają w tym szansę na pochwalenie się i lecą z tematem, że jacy to oni nie są zajebiści i jak to oni nie są zahartowani. Nawet jeśli wprost ci wtedy nie mówią że są po prostu lepsi od ciebie, to czujesz to cały czas.

A L E

Kiedy tylko przyjdzie lato i te spierdoxy poczują jak temperatura wzrasta do 20 stopni na plusie, to nagle większość z nich zamienia się w najwyraźniej ulepione z masła cioty.

ałaaa, #!$%@?, topie sie, ja #!$%@? ałaaa

spocony jak świnia jestem, #!$%@? mać

ja #!$%@? znowu możnaby zimno mieć, #!$%@? jak gorąco, uffff, uffffffffff


Nosz ja #!$%@?, nie wytrzymam i #!$%@?. Wytrzymałość na zimno to #!$%@? cnota, ale jak przychodzi gorąco to się chowają w jaskiniach jak jakieś robale. Potrafią się rozwodzić nad własną zajebistością, że w zimnie to oni to, w zimnie to oni tamto, ale jak jest upał to zaczynają psioczyć na wszystko, na pogodę, na siebie, na ciebie, na cały świat, i zachowywać się dużo gorzej niż ci, których tak często wyśmiewali za powiedzenie pojedynczego "zimno mi".
Hipokryzja lvl sryliard

Proszę, wszyscy, zróbcie coś dla mnie. Pomyślcie teraz o co najmniej jednym takim znajomym z waszego grona. I kiedy, gdy przyjdzie lato, następnym razem zaczną się przy was rozpłakiwać i mazgaić, jak to nie jest gorąco, powiedzcie im tak:

Seba, co ty, #!$%@?, przecież jest chłodniutko. Ja to przy plus 30 stopniach dopiero zdejmuję puchową kurtkę, a do sauny zresztą też wchodzę zawsze w jakimś ubraniu. Nie wymiękaj.


Może w ten sposób zrozumieją, że odporność na zimno nie jest jednym sposobem bycia twardym, i że nie warto czasem jednak chwalić się, że jest się twardzielem w jednym aspekcie życia, podczas gdy w innym, ale bliźniaczo podobnym, jest się jedynie #!$%@?ą.

Sam się hartuję, zarówno w zimnie, jak i w cieple, chodzę na długo do sauny i bez koszulki po śniegu, i mnie jasna cholera bierze, kiedy te cioty psują wizerunek prawdziwe zahartowanych w zimnie twardzieli, którzy mają szacunek do innych, bo wiedzą, jak wiele wysiłku kosztowało ich zdobycie takiej wytrzymałości.
Sam wielki Wim Hof ma na koncie niemal tyle samo rekordów Guinessa związanych z gorącem, co z zimnem.
Uczcie się od niego, zamiast udawać twardzieli, a potem płakać przy pierwszej okazji, jak tylko kropelka potu się pojawi na waszych plecach.
Bo w ten sposób wypaczacie całą ideę hartowania swojego ciała i umysłu.
Które służy bycia silnym umysłowo w KAŻDYCH niekorzystnych warunkach.
Nie tylko w tych minus piętnastu stopniach Celsjusza.

#pasta #zimno #wimhof
  • 6
@przemyslaw-priemek: Wykop musiał zejść na psy... kiedyś był idealnym miejscem na luźne pasty, z których można wymienić tę o bułkach czy o wędkarzu, których jednak nikt nie brał do siebie, bo każdy znał zamysł past - że nie są one pisane na poważnie, tylko dla żartu. A teraz ktoś najpierw bez powodu usuwa dobrą pastę, a kiedy ktoś ją wrzuca ponownie to "nie rób takich rzeczy więcej".
XD?