Szczególnie podoba mi się ten fragment: Wiele na temat zalet posiadania dzieci powie nam bowiem nauka. Człowiek, podobnie jak inne zwierzęta, ma instynkt, który pcha go w kierunku podtrzymania gatunku. Gdy dziecko już się urodzi, natura ma kilka sposobów, aby pomóc jego matce w odnalezieniu się w nowej roli. Przykładowo zapach niemowlęcia powoduje u niej rozładowanie stresu. Pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny matki ma także karmienie piersią. W późniejszym okresie dziecko jako osoba może także dostarczać wiele radości poprzez inspirujące i wzbogacające kontakty personalne.
Uzyskanie chwilowa poprawa dobrostanu nie będzie dla antynatalisty mocnym argumentem na rzecz posiadania dziecka. Rozumowanie można odwrócić i dojść do wniosku, że poród obarczony jest całkiem sporym ryzykiem i nie warto decydować się na dziecko.
@BRTM: cały ten wywód brzmi jak czytany przez Krystynę Czubównę; ''dwunożne ssaki trzepią bachory bo to je stymuluje''. Szkoda tylko, że nie ma nic o dwunożnych ssakach w miocie potomstwa alkomanów, debili albo gówniarzy.
@BRTM: Sami potwierdzają antynatalizm xDDD. Czyli #!$%@?ć dobro dziecka, ważne że ja przez chwile będę się czuł lepiej, a co będzie z nim to #!$%@?ć, niech tyra 50 lat w fabryce gówna na 3 zmiany, co mnie to xD
Przykładowo zapach niemowlęcia powoduje u niej rozładowanie stresu. Pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny matki ma także karmienie piersią.
@BRTM: ten tekst to samozaoranie natalistów. Natura w procesie ewolucji musiała wymyślać określone mechanizmy by ludzie w ogóle chcieli rodzić dzieci. Czyli urodź dziecko, mózg da ci nagrodę w postaci hormonów. Brzmi to jak zwykłe ćpuństwo z wieloma krokami.
@Bonwerkz: Dokładnie, niektórzy twierdzą, że scfi oparte na buncie sztucznej inteligencji jest bez sensu - sztuczna inteligencja w razie uzyskania samoświadomości i zyskaniu decyzyjności po prostu by się wyłączyła. Pozbawiona instynktów wpajanych ludziom przez miliardy lat ewolucji, podjęłaby jedyną słuszną decyzje - istnienie jest pozbawione sensu.
@Mineciarz69: dokładnie, całe życie tak wygląda. Jesteś faszerowany non stop przez mózg hormonami żeby w ogóle chcieć żyć na tym kawałku skały. A jak nie jesteś faszerowany nimi to nie potrafisz normalnie funkcjonować, dostajesz depresji i strzelasz sobie w głowę.
niektórzy twierdzą, że scfi oparte na buncie sztucznej inteligencji jest bez sensu - sztuczna inteligencja w razie uzyskania samoświadomości i zyskaniu decyzyjności po prostu by się wyłączyła.
Szczególnie podoba mi się ten fragment:
Wiele na temat zalet posiadania dzieci powie nam bowiem nauka. Człowiek, podobnie jak inne zwierzęta, ma instynkt, który pcha go w kierunku podtrzymania gatunku. Gdy dziecko już się urodzi, natura ma kilka sposobów, aby pomóc jego matce w odnalezieniu się w nowej roli. Przykładowo zapach niemowlęcia powoduje u niej rozładowanie stresu. Pozytywny wpływ na dobrostan psychiczny matki ma także karmienie piersią. W późniejszym okresie dziecko jako osoba może także dostarczać wiele radości poprzez inspirujące i wzbogacające kontakty personalne.
Uzyskanie chwilowa poprawa dobrostanu nie będzie dla antynatalisty mocnym argumentem na rzecz posiadania dziecka. Rozumowanie można odwrócić i dojść do wniosku, że poród obarczony jest całkiem sporym ryzykiem i nie warto decydować się na dziecko.
#filozofia
@BRTM: ten tekst to samozaoranie natalistów. Natura w procesie ewolucji musiała wymyślać określone mechanizmy by ludzie w ogóle chcieli rodzić dzieci. Czyli urodź dziecko, mózg da ci nagrodę w postaci hormonów. Brzmi to jak zwykłe ćpuństwo z wieloma krokami.
Nie po to by rodzić tylko po to aby ich nie #!$%@?ć byle gdzie w krzakach.
@Mineciarz69:
@BRTM: (nad)człowiek jest ponad biologicznymi instynktami.