Wpis z mikrobloga

@KrowkaAtomowka: przetestował poprawność zainstalowanej siły, podłączył indukcję, przetestował czy działa poprawnie, wpisał swoje dane do karty gwarancyjnej, podbił pieczątką, zainkasował hajs i poszedł. Wszystko w 10minut
@KrowkaAtomowka: nie czułem się zbytnio pewny siebie przy żąglowaniu odsłoniętymi kablami z 400V (nawet z wyłączonymi korkami). Jak coś bym spieprzył to nie znam się na tyle, żeby przewidzieć co by się stało. Jeśli to by była idioto-odporna wtyczka jak w każdym innym urządzeniu to pewnie bym przyoszczędził. Ale kolejna sprawa to potencjalne problemy z ubezpieczeniem w razie pożaru.