Wpis z mikrobloga

#gotujzwykopem
Przygotowuję golonkę.
Mięso peklowałem na mokro w solance (roztwór 8,5% peklosoli), następnie umyłem, przełożyłem do szybkowaru z odrobiną wody. Mięso wyszło bardzo miękkie i świetnie smakuje. Teraz odpoczywa w lodówce przez noc, by jutro poddać się grzałkom piekarnika z glazurą musztardowo-miodowo-piwną, Oczami wyobraźni już widzę, jak skóra przypieka się, zmieniając się praktycznie w popcornowe crackling, najbardziej chrupiącą substancję we wszechświecie
Ale ja nie o tym. Golonki w szybkowarze stworzyły bardzo fajny wywar, który chciałbym wykorzystać. Rozumiem jednak, że podczas gotowania woda "wydobywa" sól i związki azotu z mięsa. Zatem - czy taki wywar nadaje się do spożycia?
  • 2
@tmkg: Ja zawsze robię z tego wywaru zajebisty żurek albo krupnik.
Wydaje mi się, że to już nie czasy szkodliwej saletry.
W peklosoli aż tak dużo azotu nie ma, a pewnie jeszcze mięso opłukałeś przed gotowaniem.
Myślę zostało nie więcej niż w przeciętnej sklepowej wędlinie.
@tmkg: W sumie, to wątpię czy udałoby Ci się przekroczyć bezpieczną dawkę.
Azotyn sodu to jakieś 0.5% z tej peklosoli.
Bezpieczna dzienna dawka tej substancji to 0,06 mg/kg masy ciała (European Food Safety Authority zaleca nawet 0,07 mg/kg).

A ile takiej czystej peklosoli mogło się uwolnić do bulionu po umyciu takiego mięsa? Łyżeczka?
Podejrzewam, że pewnie znacznie mniej, ale załóżmy tę łyżeczkę czyli jakieś 6 gramów.
W tej łyżeczce będziesz miał