Aktywne Wpisy
Lekarz_7k +35
Jestem lekarzem rezydentem i zarabiam 6301zł na rękę. 3500 wydaję na mieszkanie, 1100zł na rachunki (media, gaz, woda itd.), bilet miesięczny na komunikacje 110zł (pokaż lekarzu co masz w garażu). Zostaje mi 1591 zł na jedzenie i wszystko inne. Muszę się trudzić, żeby pod koniec miesiąca nie wyjść na minus. Nie chce narzekać na to, że mało zarabiam. Przecież moge zmienić zawód i nikt mi nie kazał zostawać lekarzem.
Chodzi o to,
Chodzi o to,
SuperN0vak +1
Ej niech ktos mi wytlumaczy jak to mozliwe ze w np. w 100 gramach kabanosów jest 150 gram mięsa? Albo w keczupie 100 gram jest 140 gram pomidorów XDD? Używam 140 gram pomidorów i wychodzi keczup co ma 40 gram mniej XD?
#gotowanie #dieta #gotujzwykopem #jedzenie
#gotowanie #dieta #gotujzwykopem #jedzenie
No Time to Die postanowiło trzymać się wszystkich błędów poprzedniej części, czyli czarnego charakteru z debilnym imieniem którego motywy są zajebiście mętne, podobnie zresztą jak dykcja (oglądałam film na streamie z Amerykanami i nawet oni chwilami nie łapali co mówi Malek), kolejną próbą podbicia stawki, czyli za Spectre jest ktoś jeszcze i tą samą nudną dziewczyną Bonda którą twórcy z uporem godnym lepszej sprawy (na przykład scenariusza) usiłują widowni wciskać jako jego prawdziwą miłość, mimo totalnego braku chemii, a do tego doszedł jej irytujący bagaż w postaci gówniaka. Blofeld totalnie niewykorzystany, wątek romantyczny który dosłownie nikogo nie obchodził, stary dziad Craig i prawie trzy godziny filmu, który wlókł się tak niemiłosiernie, że w ciągu ostatniej godziny dosłownie wszyscy na czacie stękali "get it over with". Za największy plus tej produkcji uważam zgon Bonda w finale (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Można temu filmowi mnóstwo zarzucić, a tymczasem największy ból dupy jaki widzę pod tagiem sprowadza się do czarnoskórej 007, która miała w filmie wręcz marginalną rolę, o to że tyle kobiet na ważniejszych stanowiskach, a Q jest gejem z łysym kotem i w ogóle poprawność polityczna wszędzie hurr durr.
Mam nadzieję że reboot przywróci starą wersję Bonda, bo ta gritty realistyczna przeróbka Craiga zdarta z Bourne'a nie podeszła mi już w Casino Royale (mimo że sam w sobie to dobry film). Bonda dobrze się oglądało gdy był rozwiązłym socjopatą który był dobry w swojej pracy bo ją lubił i do niej pasował zamiast być zgorzkniałym męczennikiem w imię Jej Królewskiej Mości.
#jamesbond #bond #007 #film
Komentarz usunięty przez moderatora