Wpis z mikrobloga

Moi rodzice (oboje już 60 lat na karku) zawsze traktowali moją sympatię do planszówek jako niegroźne dziwactwo. Widząc ceny gier komentowali jedynie "Najważniejsze, że nie wydajesz na wódkę" i tyle. Grać nie chcieli - jedynie w Dixita mogli zagrać, bo to zabawa. Ale żeby siedzieć nad grą i się zastanawiać nad ruchami? Kto to widział? ;)
Jakiś czas temu udało mi się ich namówić na Sagradę. Zagrali raz, drugi, trzeci. Następnym razem jak ich odwiedzałem to usłyszałem pytanie 'Ale jak to tak bez Sagrady przyjezdzac?'.
Pomyślałem, że kupię im Wsiąść do pociągu na święta. Pomyślałem, że będzie opcja w coś zagrać bez konieczności wożenia czegokolwiek. W to, że będą sami grać, kompletnie nie wierzyłem.
Zagraliśmy w święta kilka partii, w poniedziałek wróciłem już do siebie. A wczoraj dostaję taką wiadomość na Messengerze:
()

#grybezpradu #gryplanszowe
venomik - Moi rodzice (oboje już 60 lat na karku) zawsze traktowali moją sympatię do ...

źródło: comment_1640804435supmyWkIe0kMUMIcB5bkQm.jpg

Pobierz
  • 88
  • Odpowiedz
@bylembordo: Zależy dla kogo. Więc musisz coś więcej napisac.
Ale ogólnie tak.

@PanNocebo: Fakt, mirko jest zasypane raczej negatywnymi treściami.

jak lubisz pociągi to kupuj Age Of Steam ( ʖ̯)


@El_mirabel: Na pewno nie zagram w to z rodzicami, wymiękną po 20% zasad :D
  • Odpowiedz
@venomik: gratuluję, super sprawa ( ͡° ͜ʖ ͡°) ja też zaczęłam jakiś czas temu wciągać swoich w planszówki, i szczerze mówiąc to teraz momentami tego żałuję, bo ciągle cisną, żebyśmy z chłopakiem do nich przyjeżdżali i grali xD na początku chyba pokazaliśmy im Catan i właśnie Pociągi, potem Carcassonne, a ostatnio Terraformację Marsa, + Diuna czeka na swoją kolej. Nie wiem, na ile twoi są zaawansowani, ale
  • Odpowiedz
@venomik: no i super, moi już na takie rzeczy odpadają. Ojciec za bardzo zdziadzial i prędzej mnie zwyzywa niż zrobi coś innego niż setne podejście do mentalisty i przeglądanie allegro. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@venomik: super sprawa zarażić rodzica jakąś pasją... Ponad 15 lat temu na siłę posadziłem matkę przy grze Point&click i poprosiłem, aby wytrzymała chociaż dwa dni. Poszło z gruber rury w postaci perełki: Syberia 2. No i zaczęło się, wszystko jest ograne od najstarszych klasycznych gier typu Monkey Island i "Indiana Jones" na emulatorze Amigi po najnowsze tytuły. Gra też sporo na tablecie. Zdjęcie sprzed kilku lat.
Mama jest po siedemdziesiątce.
PS
bachus - @venomik: super sprawa zarażić rodzica jakąś pasją... Ponad 15 lat temu na s...

źródło: comment_1640847534cIuP6I8jog5ZoOJeOQ9H6r.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Ale żeby siedzieć nad grą i się zastanawiać nad ruchami? Kto to widział?


@venomik: Jak znajomym pokazałem Keyflower (zagrali raz) to powiedzieli zdziwieni: "To ktoś po pracy może jeszcze chcieć tyle myśleć i liczyć? To wygląda jak praca, a nie rozrywka" ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@venomik: Pandemic, bo nie ma żadnej Alfy więc kooperacja dobrze się sprawdziła. Razem przeciw światu można powalczyć xD
Znajomych ostatnio też na partyjke Istambułu zaprosili.
I ku mojemu zaskoczeniu podłapli bakcyla na Cyclades, kupił ich system "licytacji"
  • Odpowiedz