Wpis z mikrobloga

@Nebmeb: To proste: kiedyś to było ...... ; teraz to nie ma czasów, a kiedyś to były czasy

Wszystko co "kiedyś" jest lepsze, szczególnie jeśli się to pamięta z własnego dzieciństwa, każdy jest na ten efekt podatny, sentyment, nostalgia.

Oni zgrabnie unikają tematu skąd ta poprzednia msza się wzięła, bo ona też została kiedyś przez kogoś ustanowiona zamiast tego co było jeszcze wcześniej.

Cała religia katolicka się wywodzi od rzeczy nazywanych
Po chłopsku i w skrócie, jest to msza która była w KK od zawsze, jest ona po łacinie (więc nikt, często nawet kapłan nie rozumie większości tego co mówi). No i kapłan jest tyłem do wiernych i odprawia ją przed ołtarzem. Została zniesiona w latach sześćdziesiątych po to żeby msze były w normalnych narodowych językach - polskim, hiszpańskim, angielskim itd.

Czemu dla czcigodnych jest to ważne? Odpowiedź jest prosta, nie chodzi o
@RadioCreep091: Dobrze napisane, realna skondensowana prawda. Śmieszne jest to, że ten bóg niby takich wszechwiedzący i nieskończenie mądry, a języka narodowego poza swoim łacińskim to tak średnio.
W modlitwie chyba powinno chodzić o sam fakt oddania (co i tak jest bezsensu, lepiej iść komuś w czymś pomóc przez ten czas bezinteresownie), a nie klepanie wyuczonych niezrozumiałych dzwięków.

Swoją drogą to śmieszne, że akurat łacina. Chrześcijaństwo zostało w pierwszych wiekach dostosowane pod
@Nebmeb: wszystko się zgadza, tylko ta msza nie była "od zawsze" tylko, jak wskazuje nazwa, została skodyfikowana na Soborze Trydenckim 1545–1563. I nie wiem czy "normalne" osoby się jej domagają. Jeżeli doszukiwać się logiki to ciężko zrozumieć skąd kurczowe trzymanie się łaciny, skoro Jezus mówił po aramejsku a ewangelie zostały spisane po grecku.