Wpis z mikrobloga

Pamiętam jak poszłam z "przyjaciółkami" (xDDD) w gimnazjum na miasto, a one chciały tortille. Ja nie byłam głodna na tyle żeby wydawać te 12zł. Jedna z nich zaoferowała mi gryzą swojej tortilli, a potem kazała za niego zapłacić xDDDDDD I jej zapłaciłam jej następnego dnia xDDDDDD Jej starzy byli przy kasie, mieszkała w #!$%@? willi za milion złotych i zawsze miała przy sobie pół minimalnej na drobne wydatki xDDDDDD Zawsze miałam szczęście do znajomych
  • 163
@aPimpNamedSlickback: ja będąc w podstawówce u kolegi ok. 2003 r. chciałem po kilku godzinach zadzwonić do dziadka, żeby się nie martwił, że jestem tam i wrócę do domu później. Nie miałem wtedy jeszcze żadnej komórki, nie te czasy. Chciałem ze stacjonarnego zadzwonić. Kolega powiedział, że się spyta rodziców, żebym poczekał. Ojciec lekarz, matka stomatolog. Czekam i słyszę rozmowę w tle, że oni do niego z pretensjami, że odda za tę rozmowę
@aPimpNamedSlickback z bogatymi tak jest. Najbogatszy w kręgu mojej rodziny jest brat mojej żony. Szwagier zdolniacha na tyle, że za premię może kupić małą kawalerkę w Warsaw D.C.
Na ostatnie święta swojej matce sprezentował przeterminiwane kosmetyki a swojej siostrze kalendarz z PZU (na szczęście na ten rok).
Nie muszę chyba wspominać, że owe przedmioty miał za darmo ( ͡º ͜ʖ͡º)
@aPimpNamedSlickback: Mnie na zielonej szkole dziewczyny zrobiły w ciula. Albo wykorzystały moja naiwność po prostu. I żadne z nas nie było bananem.
Otóż był jakiś ustalony budżet ile każde dziecko miało mieć na swoje wydatki. Załóżmy, na potrzeby tej historii, ze to było 100 złotych. No i miałyśmy koło 9 lat. Mój ojciec jak nigdy się szarpnął i dał mi 2 razy więcej niż było wyznaczone. Wiec miałam 200 złotych. A
@localoca: ja kiedyś byłam z jedną bogata laska na festynie, chciałyśmy zamówić piwo i jakieś jedzenie i przy kasie powiedziała że zapomniała portfela, żeby jej postawić i odstawić mi to piwo i żarcie następnego dnia. Zapłaciłam za to wszystko jakoś z 25 zł i oczywiście później musiałam się dopraszac o oddanie kasy bo się tak zbierała do oddania kasy, że się skonczyl festyn.
@aPimpNamedSlickback: ja ostatnio słyszałem o imprezie w gronie moich znajomych, z której chłop zabrał wszystko co przyniósł praktycznie jak wychodził, jakieś nieotwarte czipsy, jakiś alkohol który został w otwartych butelkach (co nie przeszkadzało mu pić alkoholu z barku gospodarza) ale największym hitem było jak usłyszałem że zabrał też pomarańcze xDDD które przynieśli dla jakiejś dupy co aperol sączyła

justkilling - @aPimpNamedSlickback: ja ostatnio słyszałem o imprezie w gronie moich z...

źródło: comment_1645429326SqJiv8ic7XF9HPsNwh87O9.jpg

Pobierz
@aPimpNamedSlickback: hehe miałem podobnych bananów w gimbazie. Jeden syn miejscowych lekarzy, drugi syn miejscowego Janusza u którego pracowało kilkoro ojców dzieciaków z klasy, więc z prostych przyczyn banan był nietykalny. Straszne to było. Wazelina ze strony nauczycieli przekraczała wszelkie dopuszczalne normy, szczególnie w stosunku do syna lekarzy , który gardził nimi na wszystkie strony, a oni najzwyczajniej w świecie bali mu się postawić xD
Pamiętam jak raz poszedłem do willi banana
@aPimpNamedSlickback: Poszłam kiedyś na randkę z facetem, umówiliśmy się na śniadanie w jakiejś knajpie. Z góry było umówione, że każdy płaci za siebie. On zamówił jajecznicę i koszyk pieczywa, ja zamówiłam zestaw śniadaniowych past, do których też miało być pieczywo - niestety wyszło jakieś nieporozumienie przy zamówieniu i kelnerka przyniosła mi jedną pastę (ale większą niż te trzy osobne w zestawie) - bez pieczywa.

Facet powiedział, żebym już nie robiła problemów