Wpis z mikrobloga

@Pawlo141:
Problem nie leżał w samym zakończeniu tylko w wydarzeniach, które do niego doprowadziły. A w zasadzie w tym, że było całkowicie z dupy. Taki finał historii jest całkiem OK pod warunkiem, że nakreśli się sensowny ciąg przyczynowo-skutkowy.

@Stonka-niszczycielka_polskich_upraw:
Można zapomnieć o tym, że te książki ujrzą światło dzienne. Na pewno nie za życia Martina (73 lata, otyłość). Może jak umrze to ktoś przejmie prawa do jego notatek i na
@Stonka-niszczycielka_polskich_upraw: Nigdy nie wyda 2 ostatnich książek, bo wie że nie sprosta hype'owi, który się wokół nich wytworzył. Poza tym trzeba pamiętać że w jakiś sposób zakończenie serialowe jest połączone z tym książkowym, więc pewnie teraz próbuje jakoś zmienić trochę fabułę, widząc jak ludzie zareagowali na koniec serialu (chociaż uważam że od pewnego momentu cały serial razem z zakończeniem został zniszczony przez showrunnerów, którzy jak zwykle robili po swojemu). Tak czy