Wpis z mikrobloga

Na pewnym forum znalazłem bardzo dobre porady co do traktowania silników z turbo. Polecam się zapoznać, bo warto!

1. Przez pierwsze 2000-3000 km nie żyłujemy nowego silnika i układamy go (dawniej mówiło się docieramy), najlepiej w trakcie spokojnych podmiejskich wycieczek, w trakcie których silnik może porządnie się wygrzać, pracując przy tym w różnych warunkach i w zmiennym, średnim zakresie obrotów (zaznaczam średnim czyli nie na czerwonym polu, ale też nie pyrkając na najwyższym biegu poniżej 2000 obr./min.).

2. Najpóźniej po 3000 km wymieniamy olej - oczywiście dealer będzie nam wmawiał, że nie jest to konieczne. Owszem nie jest, ale nie zaszkodzi, a najczęściej pomaga - szczególnie jeśli planujemy dłuższą eksploatację samochodu z tym silnikiem (bo krótką, to nawet katowany powinien wytrzymać).

3. W silnikach turbo pamiętamy o... turbo. Czyli nie katujemy silnika zaraz po odpaleniu, gdy jest zimny i przed jazdą pozwalamy mu popracować na biegu jałowym przynajmniej przez kilkanaście sekund, by olej dotarł w jego najdalsze punkty. Nie grzejemy silnika na postoju, ruszamy najpóźniej po kilkudziesięciu sekundach, bo w trakcie jazdy motor nagrzeje się szybciej. Jednak póki nie osiągnie temperatury roboczej, operujemy gazem delikatnie - zimny silnik nie lubi brutalnego traktowania, a turbosprężarka już wcale.

4. W silnikach turbo pamiętamy o... turbo także wówczas, gdy silnik gorący. Czyli nie wyłączamy silnika zaraz po forsownej jeździe (pamiętajmy o wyłączeniu systemu Start/Stop w czasie jazdy po autostradzie, by ten cudowny system nie zgasił nam silnika w moment po zatrzymaniu na bramkach autostradowych). Po zatrzymaniu pozwólmy gorącemu silnikowi popracować na biegu jałowym przez dłuższą chwilę. Te kilkadziesiąt sekund wystarczy na to, by turbosprężarka zdążyła się schłodzić - ona nie potrafi gadać, ale wierzcie, że na pewno będzie zadowolona i odwdzięczy się dłuższą, bezawaryjną pracą.

5. Nawet jeśli jeździmy tylko po mieście (zwłaszcza jeśli jeździmy tylko po mieście), to raz na jakiś czas wyjedźmy poza nie. Nawet tylko po to żeby popodziwiać widoki. Rozkoszujmy się spokojną jazdą, zróbmy sobie chociaż kilkudziesięciominutową wycieczkę. Wówczas silnik porządnie się wygrzeje, woda zgromadzona dotąd w wydechu wyparuje (eliminujemy ryzyko korozji układu wydechowego), ściekające po ściankach cylindrów paliwo (gdy silnik dotąd często pracował zimny) również zdąży odparować, akumulator porządnie się podładuje. Same plusy.

6. Raz na jakiś czas wyjedźmy na drogę szybkiego ruchu i dajmy naszemu silnikowi porządnie w doopę (pod warunkiem, że już dotarty). Niech poczuje kto jest jego panem, a wskazówka obrotomierza zawędruje na czerwone pole. Wbrew pozorom wysokie obroty są mniej szkodliwe niż niskie. Wyciśnijmy więc z naszego potwora nieco mocy - tzw.przedmuchanie to nie mit. Przegoniony silnik pracuje lepiej, zgromadzone w trakcie codziennej jazdy po mieście nagary potrafią się wydmuchać, a świece oczyścić, rozgrzany do czerwoności katalizator odzyska pierwotną sprawność, a woda zgromadzona dotąd w tłumiku odparuje. O akumulatorze nie muszę przypominać.

7. Utrzymujmy poziom oleju w silniku w pobliżu maksimum - pamiętajmy o tym szczególnie latem, gdyż olej poza właściwościami smarującymi służy również chłodzeniu naszego motoru. Może to dla niektórych dziwne, ale tak właśnie jest.

8. Tankujmy tylko na sprawdzonych stacjach paliw. Benzynowe silniki z wtryskiem bezpośrednim są niemal tak samo skomplikowane i czułe na jakość paliwa jak nowoczesne motory diesla. Jedno zatankowanie chrzczonego paliwa może pociągnąć za sobą katastrofalne skutki, a naprawy mogą nas kosztować tysiące złotych.

9. W silnikach z turbo szczególnie dbajmy również o filtr powietrza. Nikt nie lubi oddychać nieświeżym powietrzem, silnik wolnossący też, ale silnik z turbo jeszcze mniej. Pogarszanie osiągów silnika w miarę zabrudzania się filtra jest przez kierowcę niezauważalne. Jednak gwarantuję, że wymiana mocno brudnego filtra na nowy pozwoli natychmiast odczuć, że nasz silnik nabrał ochoty do pracy, bo przecież nie ma to jak odetchnąć pełną piersią, tj.cylindrami.

10. Nie zalewajmy nowych silników żadnym badziewiem typu "Ceramizer" czy inny "Militec". Gdyby to były takie cudowne środki jak malują to ich producenci, to... świat byłby piękniejszy. :D Zadbać o nasz silnik możemy np.zwiększając częstotliwość wymiany oleju, natomiast środki odłożone na zakup wątpliwej jakości specyfików lepiej przeznaczyć na kawę z dziewczyną, żoną, a może nawet z chłopakiem czy teściową (w zależności co kto lubi).

#motoryzacja #samochody #kia #hyundai #toyota #volkswagen #seat #skoda #fiat #dacia #renault #lexus
  • 4
@miiihau: od zawsze z tego co pamietam było gdzieś do 3k, fakty są takie że w oleju po tym czasie można zobaczyć pełno opiłków z silnika
@kogi: 3k to jest dla silników mocno wysilonych jak w bmw m3. Wszystkie pozostałe to max 1k km. To jest wystarczający dystans do pozbycia się wszystkich opiłków