Wpis z mikrobloga

Jak komentowano zbliżającą się wojnę w 39 r. (Historia lubi się powtarzać, a wiele rzeczy się nie zmienia) Część III. (Nie dzieliłem 23 sierpnia na 2 części, więc będzie trochę więcej do czytania)
Aleksandra Kołłontaj, Sztokholm, 19.08.1939 r.
Hitlerowcy intensywnie pracują nad Finlandią. Od gazet aż mnie mdli, przygotowują sobie grunt pod zbliżenie się do ZSRR. Schlebiają Finom, przypominając im o ustawach o rusyfikacji za czasów Tsara, zbrodnie rosyjskie przeciwko niepodległegłej Finlandii. Fińscy naziści próbują przekonać Finów, że „wschodni sąsiad”, choć nosi nową nazwę ZSRR, pozostaje tym samym „barbarzyńcą”, co przed rewolucją, narzuca ateizm, niszczy tradycyjną rodzinę i odbiera „święte prawo” prywatnej własności.

Gazeta Lwowska, 19.08.1939 r.
W ciągu najbliższych dwóch tygodni nastąpić ma podpisanie trwałego przymierza między Anglią a Polską. [...] Traktat ten zastąpi obecne wzajemne gwarancje wymienne i zawierać będzie zobowiązanie udzielenia sobie wzajemnej pomocy na wypadek bezpośredniego i pośredniego zagrożenia niepodległości każdego z obu mocarstw.

Werner von der Schulenburg (Niemiecki ambasador w ZSRR) do Wiaczesława Mołotowa, Moskwa, 19.08.1939 r.
Kwestia paktu o nieagresji wydaje się jasna i prosta. Według rządu niemieckiego powinien on składać się z dwóch następujących punktów:

1) rząd niemiecki i rząd radziecki zobowiązują się zachować pokój i zrezygnować z wszelkich działań z użyciem siły;

2) niniejsza umowa wchodzi w życie natychmiast i jest ważna bez możliwości wypowiedzenia przez 25 lat.

Winston Churchill, Paryż, 20.08.1939 r.
To ostatni obraz, jaki dane jest nam namalować w spokoju na dłuższy czas.

Gazeta Polska, 20.08.1939 r.
Wojna jest narzędziem polityki – jest to zasada znana. Odkąd istnieją państwa, które prowadzą własną politykę – odtąd posługują się wojną, by osiągnąć cele polityczne: 1) szukając nowych zdobyczy; 2) broniąc tego, co posiadają.

Niemcy od pierwszego dnia po klęsce poniesionej w wojnie światowej, zaczęły przemyśliwać nad tym, jak unicestwić zwycięstwo państw koalicyjnych i jak odzyskać to, co państwo niemieckie straciło w wyniku przegranej wojny.

Polityka, zainicjowana przez socjalistów niemieckich, podjęta później przez Stresemanna i Brueninga (centrowca) doprowadzona do ostateczności przez Hitlera – znalazła się u szczytu i zarazem u kresu swych powodzeń dyplomatycznych. Dalsze osiągnięcia są możliwe tylko przy pomocy strategii wojskowej. Cele polityczne hitlerowskich Niemiec przestały być przedmiotem gabinetowych zakulisowych rozważań czysto dyplomatycznych. Dzisiaj celami tymi zajmują się sztaby generalne i dowództwa zbrojnych sił lądowych, morskich i napowietrznych różnych państw i narodów.

Aleksandra Kołłontaj, Sztokholm, 20.08.1939 r.
Erkko (fiński minister spraw zagranicznych) i prawicowi socjaldemokraci starają się uspokoić fińską opinię publiczną, podkreślając, że nie będzie wojny, a jeśli dojdzie do starcia wielkich mocarstw, to wojna ominie Finlandię. Pytanie nie dotyczy Finlandii, lecz Polski.

Tanner wygłosił przemówienie, uspokajające Finów: „Wojna nas nie dotknie”. To ważne. Tanner jest posłuszny Londynowi. Coś zaplanowano na Downing Street? Oczywiste jest, że Finlandia sama w sobie nie jest nikomu potrzebna. Ma ona znaczenie tylko jako obszar dostępu do Związku Radzieckiego. W zbliżającej się wojnie światowej najważniejsze pytanie brzmi: kto będzie ten obszar kontrolować: wielkie mocarstwa zachodnioeuropejskie czy nazistowskie Niemcy?

William Shirer, Warszawa. 20.08.1939 r.
Kiedy o świcie wracałem do hotelu, powietrze było miękkie i świeże, a cisza kojąca. Ruszam do Berlina dziś wieczorem na polecenie Nowego Jorku [...] Polacy są w sumie spokojni i pewni siebie, a kpiny Berlina i straszna kampania prasowa Goebbelsa, pełna kłamstw i wymyślonych incydentów, nie robi na nich wrażenia. Ale są zbyt romantyczni, zbyt pewni siebie. Pytasz ich, tak jak ja pytałem szereg urzędników w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i armii w zeszłym tygodniu, o Rosję, a oni wzruszają ramionami. Rosja się dla nich nie liczy. A powinna. Myślę, że Polacy będą walczyć. Wiem, że się pomyliłem, kiedy rok temu to samo mówiłem o Czechach. Ale teraz mówię to ponownie o Polakach. Nasza ambasada jest podzielona. Większość myśli, że Polska dobrze się spisze.

Ilustrowany Kurier Codzienny, 20.08.1939 r.
Niemcy nie są w stanie zaryzykować wojny! Silne nerwy Europy i spokój złamią wyczyny szaleńców. Niemcy wpadły obecnie w paroksyzm wściekłości, graniczący z obłędem. Polska stała się obecnie dla Berlina wrogiem nr 1 i cały wysiłek niemieckiej propagandy skierowany jest na to, by w Europie wytworzyć wrażenie, że Polska jest agresorem, że marzy o podbojach i że prześladuje biednych, spokojnych i lojalnych Niemców w Polsce w sposób barbarzyński.

Michał Römer (Litewski prawnik), Wilno, 20.08.1939 r.
Kwestia ewentualnej wojny wciąż jest w zawieszeniu, wciąż też w różnym napięciu. Zapowiadano kryzys na 15 sierpnia; ten termin minął, ale zapowiadają wciąż i jeszcze na drugą połowę sierpnia lub na wrzesień. Trudno coś przewidzieć, ale możliwości wybuchu są wciąż aktualne.
[..]
Niemcy wprawdzie wolałyby osiągnąć swój skutek bez wojny, w drodze układu, jak to było z Czechosłowacją w roku 1938, toteż wciąż się lansują pogłoski i pomysły „konferencji” kilku państw dla rozstrzygnięcia sprawy, ale Polska o tym słyszeć nie chce, uważając takie „konferencje” za powtórkę Monachium zeszłorocznego.

Z pozycji litewskiej pewności zwycięstwa Polski bynajmniej nie ma. Przeciwnie – dominuje przekonanie, że o ile Anglia i Francja u boku Polski nie staną natychmiast, Polska dozna dotkliwej porażki.

Józef Beck, Warszawa, 20.08.1939r.
Ambasadorowie francuski i angielski zwrócili się do mnie w wyniku negocjacji sztabowej francusko-angielsko-sowieckiej, w której Sowiety zażądały możności wejścia w kontakt z armią niemiecką na Pomorzu, Suwalszczyźnie i w Małopolsce Wschodniej. Démarche angielska i francuska popierały to stanowisko.

Odpowiedziałem, że jest rzeczą niedopuszczalną, aby te państwa dyskutowały o wyzyskaniu wojskowym terytorium innego państwa suwerennego. Polskę z Sowietami żadne układy wojskowe nie łączą i nie jest intencją Rządu polskiego taki układ zawrzeć.

Ambasador francuski zaproponował, że odpowiedzą Sowietom, iż Rząd polski odmówił dyskusji lub że rząd francuski nie podjął się formalnej démarche będąc pewny odpowiedzi odmownej

Iwan Majski (Ambasador ZSRR w Wielkiej Brytanii), Londyn, 21.08.1939 r.
Wydaje się, że nasze negocjacje z Brytyjczykami i Francuzami załamały się. Już w lipcu Moskwa chciała je zakończyć, a teraz sprawy jeszcze się pogorszyły. [...]

Negocjacje między delegacjami wojskowymi ruszyły w Moskwie 12 sierpnia. Strona zażądała od Brytyjczyków i Francuzów listów uwierzytelniających. Okazało się, że nie mieli ich ani jedni ani drudzy. Naturalnie, wywarło to złe wrażenie. Strona sowiecka poprosiła Brytyjczyków i Francuzów o uzyskanie wymaganych listów z Londynu i Paryża. Przyszły po kilku dniach, ale ... były tak ogólnikowe, że stało się dla nas jasne, że ani Londynowi ani Paryżowi nie zależy na porozumieniu.

Zaraz potem wyszła sprawa Polski. Brytyjczycy i Francuzi przedstawili swój ewentualny plan pomocy, której mogliby udzielić Polsce, zapytali stronę sowiecką, co ta może w tej sprawie zrobić. Towarzysz Woroszyłow przedstawił nasz plan. Ponieważ ZSRR nie ma wspólnych granic z Niemcami, mógłby oczywiście zaoferować skuteczną pomoc Polsce, Francji i Wielkiej Brytanii, jeśli tylko Polska pozwoliłaby Armii Czerwonej na przemarsz przez jej terytorium...

Rząd polski kategorycznie odmówił pozwolenia na przemarsz wojsk sowieckich, co więcej, oświadczył, że nie potrzebuje żadnej pomocy od ZSRR. Polska poradzi sobie sama, jeśli tylko Wielka Brytania i Francja wypełnią swój obowiązek. Tym, co «najbardziej wzburzyło polską delegację, była perspektywa przemarszu Armii Czerwonej przez Wilno, miejsce narodzin Piłsudskiego. “W grobie się marszałek przewróci - wykrzyknęli teatralnie -, jeśli pozwolimy rosyjskim wojskom przejść przez Wilno”.

Negocjacje utknęły w martwym punkcie. Nastąpił impas. Rzeczywiście, po co rozmawiać z Brytyjczykami i Francuzami, jeśli Polacy kategorycznie odmawiają przyjęcia jedynego planu, który mógłby ich uratować?

Po raz kolejny stało się jasne, że Londynowi i Paryżowi wcale nie zależy na poważnym porozumieniu. Być może nawet nakłaniali Polaków do odrzucenia naszej propozycji?

Dawid Sierakowiak, Łódź, 21.08.1939 r.
Sytuacja polityczna poczyna się pogarszać. Gazety krzyczą, że w najbliższych dwóch tygodniach nastąpi ostateczny kryzys. Niemcy żądają już nie tylko Gdańska, ale i Śląsk, i Poznańskie.

Galeazzo Ciano (Włoski Minister Spraw Zagranicznych), Rzym, 21.08.1939 r.
Kiedy wszedłem do gabinetu, Mussolini potwierdził decyzję o pozostaniu po stronie Niemiec. "Ależ, Duce, nie możesz i nie powinieneś tego robić. Lojalność, z jaką ci służyłem w realizowaniu polityki Państw Osi daje mi prawo powiedzenia tego otwarcie. Pojechałem do Salzburga, żeby uzgodnić wspólne działania. A postawiono mnie przed dyktatem. To nie my a Niemcy zdradzili sojusz, w którym mieliśmy być partnerami, a nie sługami. Zerwijmy ten układ. Rzućmy go w twarz Hitlerowi, a Europa zobaczy w Tobie naturalnego przywódcę antyniemieckiej krucjaty. Chcesz, żebym pojechał do Salzburga? Dobrze, pojadę i będę rozmawiał z Niemcami tak, jak na to zasługują. Hitler nie będzie mi mówił kiedy mam gasić papierosa, tak jak to zrobił z Schuschniggiem".

Zadzwoniliśmy do von Ribbentropa, który przez jakiś czas był niedostępny. Wreszcie, o 17:30, rozmawiam z nim i mówię mu, że chcę się z nim spotkać na przełęczy Brenner. Powiada, że nie może dać mi odpowiedzi od razu, ponieważ "czeka na ważną wiadomość z Moskwy (sic) i zadzwoni do mnie wieczorem". Przekazuję to Duce, który pyta mnie, tak jak to często robi ostatnimi czasy, jaki był ton rozmowy i w jakim humorze był Niemiec.

Kolejna narada z Duce. Zatwierdza dokument, który przygotowałem przed dyskusją z von Ribbentropem, ustalamy cztery punkty dotyczące ewentualności, które mogą się pojawić. Moim zdaniem trzy są bez znaczenia, ale jedna owszem: ta, gdzie naciska się na nas, żebyśmy zachowali neutralność, jeśli konflikt zostanie wywołany atakiem na Polskę.

Dawid Sierakowiak, Łódź, 22.08.1939 r.
Straszna, ciekawa i dziwna wiadomość. Niemcy zawierają 25-letni pakt o nieagresji z Sowietami! Co za zwrot. Jaka kapitulacja ideologii hitlerowskiej. Widocznie Sowiety nie chcą się mieszać do polityki europejskiej, a chcą się zabezpieczyć od tyłu do walki z Japonią. À propos Japonii, co ona na ten pakt? Chyba już Niemcy będą zmuszone nie liczyć na jej pomoc. W każdym razie niezły trick propagandowy Niemiec. Kto wie, jak się teraz rozwinie sytuacja europejska. Chamberlain zwołał parlament angielski z wakacji na sesję nadzwyczajną.

Eugeniusz Kwiatkowski, Warszawa, 22.08.1939 r.
Sensacja polityczna - pakt nieagresji Hitler - Sowiety. [...] Admiralicja Wielkiej Brytanii po nadejściu wiadomości o przygotowaniu paktu niemiecko-sowieckiego miała wydać rozkaz pogotowia wojennego.

Alexander Polonius, Warszawa, 22.08.1939 r.
Niemieckie żądania terytorialne zdają się nie ograniczać tylko do Gdańska; rosną z godziny na godzinę. Hitler naciska na nasz rząd, aby wysłał do Berlina przedstawiciela zaopatrzonego we wszelkie pełnomocnictwa, które pozwolą mu scedować na rzecz Niemiec część naszego terytorium.

Iwan Majski, Londyn, 22.08.1939 r.
Wczoraj, około południa zadzwonił do mnie Hillman z „International News Service” i głosem pełnym niepokoju krzyknął do słuchawki, że właśnie dostał wiadomość z Berlina: Niemcy i ZSRR zawarły pakt o nieagresji. Ribbentrop w tym celu leci jutro do Moskwy. Czy to możliwe?

Rozłożyłem bezradnie ręce.

Dziś od rana w mieście panuje straszny niepokój, niemal panika. Telefony, spotkania i prośby o spotkania. Lloyd George przybył specjalnie z Churt i zaprosił mnie na obiad w swoim biurze. Staruszek jest zaniepokojony, ale całkowicie nas rozumie. Powiedział mi bezpośrednio:

- Czekałem na to od dawna. Nadal jestem zdumiony waszą cierpliwością. Jak mogliście tak długo negocjować z tym rządem?

Długo rozmawialiśmy o zaistniałej sytuacji i o stanowisku, jakie staruszek zajmie w tej sprawie. W końcu stwierdził wyraźnie:

„Dopóki rządzi Chamberlain, nie będzie “frontu pokoju”. Ten człowiek zniszczy to Imperium.

Adolf Hitler, Berghof, 22.08.1939 r.
Zasadniczo wszystko zależy ode mnie, od tego,czy jestem i działam, od moich talentów politycznych. Co więcej - prawdopodobnie nikt już nigdy nie będzie miał takiego zaufania całego narodu niemieckiego, jak ja. Prawdopodobnie w przyszłości nigdy więcej nie będzie człowieka o większej władzy niż moja. Moje istnienie jest zatem faktem o wielkim znaczeniu. Ale w każdej chwili mogę zostać wyeliminowany przez przestępcę lub szaleńca.

Łatwo jest nam podejmować decyzje. Nie mamy nic do stracenia, a wszystko mamy do zyskania. Z powodu licznych ograniczeń (Einschränkungen) nasza sytuacja gospodarcza jest trudna, wytrzymamy jeszcze tylko kilka lat. Göring może to potwierdzić. Nie mamy innego wyboru. Musimy działać.

Tak sprzyjających okoliczności nie będzie za dwa, trzy lata. Nikt nie wie, jak długo jeszcze będę żył. A więc, lepiej, żeby do konfliktu doszło teraz.

Nikt nie pyta zwycięzcy, czy mówił prawdę. Nieważne, kto rozpoczął i kto prowadzi wojnę, ważne jest tylko, kto zwyciężył. Zamknijcie wasze serca na litość. Działajcie brutalnie. Osiemdziesiąt milionów ludzi musi uzyskać to, co jest ich prawem. Ich byt musi być zapewniony. Rację ma silniejszy. Postępujcie z największą surowością.

Werner von der Schulenburg, Moskwa, 22.08.1939 r.
Piszę teraz prosto z Kremla. Kiedy ten list dotrze do Ciebie, będzie już wiadomo z gazet, że główny atak się udał. To dyplomatyczny cud. Nie można przewidzieć jego konsekwencji. Moi szyfranci nie spali kilka nocy, ja też jestem zmęczony. Przed nami jeszcze kilka dni w największym napięciu. [...] W każdym razie wykonaliśmy swoje zadanie. W ciągu trzech tygodni osiągnęliśmy to, czego Brytyjczycy i Francuzi nie mogli osiągnąć przez wiele miesięcy! Oby tylko z tego wszystkiego wynikło coś dobrego!

23.08.1939 r.

Józef Beck, Warszawa, 09:10
Dzisiejsze komunikaty o zamierzonym pakcie o nieagresji dowodzą niezbicie, że rząd sowiecki prowadził od dawna podwójną grę, dążąc świadomie do rozbicia rokowań z Paryżem i Londynem, dzięki czemu nasze negatywne stanowisko w sprawie przemarszu wojsk sowieckich nie może nas obarczać odpowiedzialnością za wytworzoną sytuację

Iwan Majski, Londyn, 09:30
Ribbentrop poleciał do Moskwy z delegacją liczącą 32 osoby! Dotrzymał słowa. Pamiętam, jak jako ambasador w Anglii podróżował między Londynem a Berlinem w towarzystwie 30-40 adiutantów.

Adolf Hitler do Józefa Stalina, Berghof, 09:40
1) Szczerze cieszę się z podpisania nowej niemiecko-sowieckiej umowy handlowej jako pierwszego kroku w polepszaniu stosunków niemiecko-sowieckich.

2) Zawarcie paktu o nieagresji ze Związkiem Radzieckim oznacza dla mnie ustalenie niemieckiej polityki na długi czas. Niemcy wznawiają tym samym kurs polityczny, który był korzystny dla obu państw w minionych wiekach. Rząd Rzeszy jest zdecydowany zaakceptować wszystkie konsekwencje tak daleko idących zmian.

Joachim von Ribbentrop, Moskwa, 10:05
Z mieszanymi uczuciami stawiam stopę po raz pierwszy na moskiewskiej ziemi. Przez wiele lat byliśmy wobec Sowietów nastawieni wrogo i toczyliśmy z nimi ostrą walkę ideologiczną. Niewiele wiedzieliśmy o Związku Radzieckim i jego przywódcach.

Józef Stalin do Adolfa Hitlera, Moskwa, 10:15
Dziękuję Ci za list. Mam nadzieję, że pakt Ribbentrop-Mołotow przyniesie zdecydowany zwrot w dobrą stronę w stosunkach politycznych między naszymi krajami.

Nasze kraje potrzebują pokojowych stosunków między sobą. Zgoda rządu niemieckiego na zawarcie paktu o nieagresji stanowi podstawę do wyeliminowania napięć politycznych i ustanowienia pokoju i współpracy między naszymi krajami.

Józef Stalin do Joachima von Ribbentropa, 10:30
Jeśli Japonia chce wojny, to będzie ją miała. Związek Radziecki nie obawia się jej i jest gotowy na konfrontację. Jeśli Japonia chce pokoju, to nawet lepiej! Żołnierze Armii Czerwonej załatwili co najmniej 20 tysięcy Japończyków – to jedyny język, jaki rozumieją ci Azjaci.

Niemcy chcą pokoju i dlatego z radością przyjmują ustanowienie przyjaznych stosunków między Rzeszą, a Związkiem Radzieckim. Wiedząc, jak bardzo Niemcy kochają Fuhrera, chciałbym wypić ich zdrowie!

Związek Radziecki traktuje pakt bardzo poważnie i mogę szczerze zapewnić, że nie zdradzi swojego partnera.

Joachim von Ribbentrop, 10:40
Dopiero co dowiedziałem się, że podczas mojej nieobecności Adolf Hitler odbył w Obersalzbergu poważną rozmowę z brytyjskim ambasadorem Hendersonem, który wręczył mu list od premiera brytyjskiego. List zapowiadał działania Anglii w przypadku konfliktu militarnego pomiędzy Niemcami a Polską. [...]
Sytuacja jest w całkowitym impasie, Führer przybył do Berlina.

Joachim von Ribbentrop, 11:00
Anglia zawsze próbowała i nadal próbuje zakłócić rozwój dobrych stosunków między Niemcami a Związkiem Radzieckim. Anglia była słaba i chciała, żeby inni walczyli za jej nieuzasadnione pretensje do dominacji nad światem.

Józef Stalin, 11:05
Angielska armia była słaba; brytyjska marynarka wojenna też nie była tak istotna jak dawniej. Wprawdzie wzmocnieniu uległy siły powietrzne Anglii, ale brakowało pilotów. Jeśli pomimo tego Anglia zdominowała świat, to tylko przez głupotę innych krajów, które zawsze pozwalały się ograć. Na przykład to, że kilkuset Anglików zdominowało Indie, to absurd.

Joachim von Ribbentrop, 11:10
Anglia ostatnio ponownie badała grunt, co było związane z pewnymi aluzjami do 1914 roku. Był to głupi, typowo angielski manewr. Minister Spraw Zagranicznych Rzeszy doradził Führerowi poinformowanie Brytyjczyków, że na jakiekolwiek wrogie działania brytyjskie wobec konfliktu polsko-niemieckiego, Führer odpowie bombardowaniem Londynu.

Józef Stalin, 11:12
Anglia, pomimo swojej słabości, prowadziłaby wojnę przebiegle i uparcie. Francja nadal miała armię zasługującą na uwagę.

Joachim von Ribbentrop, 11:20
Pakt antykominternowski był zasadniczo skierowany nie przeciwko Związkowi Radzieckiemu, ale przeciwko zachodnim demokracjom. Wiedział i był w stanie wywnioskować z tonu rosyjskiej prasy, że rząd radziecki w pełni rozumiał ten fakt.

Józef Stalin, 11:25
Pakt antykominternowski w rzeczywistości przeraził przede wszystkim miasto Londyn i angielskich sklepikarzy.

Joachim von Ribbentrop, 11:30
Stalin był z pewnością mniej przerażony paktem antykominternowskim niż miasto Londyn i angielscy sklepikarze. Opinia Niemców w tej sprawie była czytelna choćby z żartu, który narodził się wśród berlińczyków, znanych z dowcipu i humoru. Żart ten krążył przez kilka miesięcy: "Stalin sam jeszcze dołączy do paktu antykominternowskiego".

Wiaczesław Mołotow, 12:00
Z okazji podpisania paktu o nieagresji między Rzeszą Niemiecką a ZSRR pełnomocnicy obu stron poruszyli w ściśle poufnej wymianie zdań sprawę wzajemnego rozgraniczenia interesów obu stron

Józef Stalin, 12:50
Wiem, jak bardzo naród niemiecki kocha swojego Führera; dlatego chciałbym napić się za jego zdrowie.

Joachim von Ribbentrop,13:10
Proszę natychmiast powiadomić Führera, że pierwsza, trzygodzinna tura rozmów ze Stalinem i Mołotowem właśnie się zakończyła. W czasie dyskusji, która, skądinąd, przebiegała w kierunku dla nas korzystnym, okazało się, że momentem decydującym o końcowym rezultacie rozmów jest żądanie Rosjan, abyśmy uznali porty Lipawa i Windawa jako pozostające w ich strefie interesów. Będę wdzięczny za potwierdzenie zgody Führera przed godziną 8 czasu niemieckiego.

Werner von der Schulenburg, 13:30
Nie szczędził
  • 10