Wpis z mikrobloga

Pani Listonosz w moim rejonie notorycznie zostawia mi awiza pomimo że w dniach kiedy rzekomo próbowano dostarczyć przesyłkę sądowa byłem w domu cały dzień, ba nawet widziałem ją przez okno jak jedzie na rowerze. Denerwujące jest to bo muszę jeździć na pocztę, trafić czas i pieniądze. Co mogę z tym fantem zrobić? Bo to już nie pierwszy ani drugi raz
#pytanie #pocztapolska #awizo #pytaniedoeksperta #zalesie
  • 11
@przodowyryl: jako były listonosz powiem tak: to nie wina listonosza tylko poczty. Po prostu brakuje ludzi do pracy (2600 brutto plus 200 premii) i listonosz oprócz swojego rejonu musi pojechać na inne, nieobsadzone rejony, często daleko od jego rejonu. To jest fizycznie niewykonalne w 4 godziny pracy w terenie. Więc się ,,podgania" robotę awizami dzięki czemu robota w ogóle jakoś idzie a nie zalega na urzędzie. Dzięki temu możesz już dziś
@przodowyryl: z grubsza właśnie tak. Zawsze bronię listonoszy bo 80% z nich naprawdę wkłada mnóstwo wysiłku w to żeby adresaci byli zadowoleni. Serio. Na wielu urzędach jest to jednak bardzo trudne. Trzeba pamiętać, że listonosze też sortują rano listy, liczą gotówkę i mają jednak trochę czynności. Na urzędzie wcale nie czeka rano przygotowana torba z listami ( ͡° ͜ʖ ͡°) To jak poczta działa to wina przede
@przodowyryl: po pierwsze zastanów się czy nie ma jakichś powodów, przez które listonosz tak robi - brak dzwonka itp. Po drugie możesz napisać skargę. Zapewniam, że trafia ona do przełożonego, który musi sytuację wyjaśnić. Po trzecie możesz nieoficjalnie poinformować o tym na poczcie i wtedy nie będzie żadnych konsekwencji oficjalnych ale pewnie listonosz zacznie zwracać uwagę na listy do Ciebie.
@przodowyryl: @budus2: @WatchYourBack: Oczywiście, że skargi mają sens - trzeba je tylko składać w odpowiedni sposób. Skargi są przypisywane do urzędu/do listonosza i w przypadku dużej ilości uzasadnionych skarg, nie pozostaje to "bez echa".

@Bartholomaeus: Nie na wszystkich urzędach tak jest, ale to pewnie zależy od specyfiki danego regionu i bezpośrednich przełożonych. Ja tam u siebie jakoś mega nie narzekam, ale wierze ci, że masz takie doświadczenia (i
@haosek: wiesz, ja pracowałem w miejscowości pod Warszawą. Tutaj rejony były ustalone chyba 20 lat temu, a od tego czasu pobudowało się i buduje mnóstwo, naprawdę mnóstwo domków. A reorganizacje rejonów były kosmetyczne i nie za mojej kadencji. ,,Rozbiórki" są cały czas i to nie ćwierć a pół rejonu dodatkowego. Właśnie szkoda mi było reakcji od ludzi, było to faktycznie dobijające. Chociaż za samą pracą szczerze mówiąc tęsknię, ale nie teraz