Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Muszę to w końcu gdzieś napisać, bo sam już nie umiem sobie tego wytłumaczyć i dalej starać się żeby było między nami lepiej.
Od 2 lat mam żonę, od roku córkę. O ile już przed ciążą mieliśmy problemy z dogadaniem się, to teraz jest to już trudne do granic możliwości.
Od początku ciąży żona potrzebuje ciągłego wsparcia od swojej matki. Ta mimo że formalnie mieszka od nas ponad 100km to jest u nas stałym gościem (średnio przyjazd co 2 tygodnie na ok. 3 dni).
Próbowałem ofc rozmawiać, ale kończy się zawsze turbo argumentem 'powinienes być mamie wdzięczny bo nam tak pomaga'. Tylko ja oczywiście jestem wdzięczny, no ale ile można.
Dodatkowo obowiązki domowe są w większości po mojej stronie, mimo że żona jest na macierzyńskim. Mam wolny zawód, więc jeśli pracuje z domu, to kończy się tak że cały dzień zajmuję się córka a po nocy ogarniam obowiązki zawodowe. Ja naprawdę nie chce się migać, uwielbiam spędzać czas z dzieckiem, ale już po prostu nie wyrabiam. Z drugiej strony na to jedynym lekarstwem jest teściowa, bo jak ona jest u nas to na spokojnie mogę pojsc do biura i wiem że po pół h nie dostanę telefonu od żony że ona nie daje już rady. Generalnie i tak źle, i tak niedobrze.
Oczywiście o obowiązki domowe też jest mnóstwo kłótni. Każdej stronie wydaje się że to ona więcej robi, ale w moim odczuciu żona nigdy nie jest w stanie podać konkretów. Byliśmy nawet z tymi problemami na terapii, ale mam wrażenie że nie dało to żadnych rezultatów.

Dodatkowo, już jesteśmy po rozmowach o ewentualnym rozstaniu (wraca mniej więcej co miesiąc, jak tylko powiem że mi coś nie pasuje). Wtedy zawsze słyszę że zabiera córkę do rodziców i że widzenia ustalimy w sądzie. Oczywiście już nawet padały konkretne kwoty ewentualnych alimentów jakich będzie żądała, np. 6k. Czy to możliwe że jakiś sąd uzna że takie są koszty utrzymania rocznego dziecka? Oboje z żoną dobrze zarabiamy, no ale bez przesady.

Widzę że jest coraz gorzej, mam wrażenie że to sytuacja bez wyjścia. Albo porzucenie wszystkich wymagań i toksyczna atmosfera albo utrata dziecka, przynajmniej na jakiś czas, a do tego bardzo nie chce dopuścić.

#zona #rozwod

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6251f52712e12f55c9e7fcfc
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 11
@AnonimoweMirkoWyznania: > padały konkretne kwoty ewentualnych alimentów jakich będzie żądała, np. 6k. Czy to możliwe że jakiś sąd uzna że takie są koszty utrzymania rocznego dziecka?

@AnonimoweMirkoWyznania: No możliwe, jeśli żyjecie obecnie na wysokim standardzie, to taki sam standard dziecku powinno się utrzymać po rozwodzie.
#!$%@? gdzie ty miałeś łeb żeniąc się z nią? 2 lata po ślubie od roku już się kiepsko dogadujecie, i co dziecko miało wszytko naprawić?
@AnonimoweMirkoWyznania: Po pierwsze - przestań się odpalać i reagować na jej szantaże emocjonalne. Nie kłóć się przez telefon tylko osobiście jakby dowody zaczęła zbierać do rozwodu. Matce też powiedz, że ma na razie ograniczać przyjazdy, bo córka ją wykorzystuje do swoich gierek.
Po drugie ogarnij jej problemy z głową, bo jak #!$%@? robi, a dalej marudzi to zwyczajnie jej zbyt dobrze i wybrzydza. Wyślij ją do specjalisty jakiegoś.

A po trzecie?