Wpis z mikrobloga

Aż mi się przypomniały paranormalne historie z mojej rodziny po wpisie @LubieChleb ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Moja babcia opowiadała, że po tym, jak zmarła jej matka, która pod koniec życia mieszkała z nią, to słyszała w kuchni jej kroki. Podobno chodziła w specyficzny sposób, nie podnosząc stóp do końca, tylko szurała kapciami o posadzkę.
Chwilę wcześniej też, gdy mojej babci zmarł jej siostrzeniec (w wieku 13 lat zabity na obozie), którego bardzo kochała, chyba bardziej niż własną córkę (moją matkę), to podobno "odwiedził ją" gdy była w salonie i się do niej przytulił.
Mówiła, że zarówno gdy czuła obecność swojej mamy, jak i siostrzeńca, to nie czuła strachu, tylko spokój, bo wiedziała, że przyszli zobaczyć co u niej i czy wszystko w porządku i że na pewno nie mieli złych zamiarów.

Z takich historii to mój tato też ma takie dwie, z czego jedna mnie przerażała, gdy dowiedziałam się o niej jako dziecko. Może zacznę od tej lajtowej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Mój tato pewnej nocy długo nie mógł zasnąć. Moja mama była w ciąży, spodziewali się właśnie mnie, byli wtedy na wakacjach. Jego ojciec bardzo się cieszył i liczył na to, że będę dziewczynką (jeszcze nie było wiadomo jakiej płci będę), bo miał 4 wnuków i marzyła mu się wreszcie wnuczka. W końcu, gdy tej nocy udało się zasnąć mojemu tacie na chwilę, to obudził się z krzykiem, cały zlany potem, bo śniło mu się, że coś dzieje się z jego ojcem. Chwilę potem dowiedział się, że jego tato miał zawał i nie przeżył.

Czas na drugą historię. Mój tato łączy ją z tym, że stał się wierzący i jest przekonany, że szatan był na niego zły za to xD no teraz mnie ta historia bawi powiem szczerze i uważam, że da się znaleźć na nią logiczne wytłumaczenie i to bez problemu, ale jak pierwszy raz ją usłyszałam mając 10 lat, to byłam przerażona.
Tam, gdzie mieszkałam z rodzicami do 17 roku życia (później się wyprowadziliśmy), była strasznie creepy piwnica. Po powodzi w 1997 była jeszcze gorsza, bałam się tej piwnicy, bo była niska i miała długie korytarze, które w wielu miejscach gdzieś skręcały i nie wiadomo było, co tam może się czaić xd i przede wszystkim cuchnęło tam wilgocią, panował półmrok i był grzyb na ścianach. Okropne miejsce. No i mój tato pewnego dnia zszedł do tej piwnicy. Pomieszczenie należące do naszego mieszkania było za zakrętem w prawo, trzeba było się trochę przejść. Mój tato wszedł do piwnicy, zapalił światło i zszedł otworzyć drzwiczki. Nagle zgasło światło. Gdy nie było światła, to panował tam całkowity mrok, musiał więc dotykać tych obrzydliwych ścian żeby się nie wywrócić. Udało mu się dotrzeć do włącznika i zapalił światło. Gdy był już pod naszymi drzwiami, to powtórka z rozrywki. Znowu zgasło i znowu musiał iść zapalić, już wnerwiony że jakieś dzieciaki robią sobie jaja. A nie chciało mu się iść na samą górę po latarkę, to jeszcze był stary blok bez windy. Za trzecim razem to samo, zaczął się rozglądać czy dzieci które sobie robią jaja gdzieś nie uciekają, jak na złość światło dało się zapalić tylko przy wejściu do piwnicy. No i po tym jak zapalił je po raz kolejny i wkurzony odwrócił się zrobić to, co miał, to ktoś sprzedał bardzo mocnego kopniaka tym drzwiom i światło zgasło. Przestraszył się, otworzył te drzwi i pobiegł na samą górę, nawet tej cholernej piwnicy nie zamknął. Twierdzi że po drodze nikogo nie było na klatce schodowej.

Ja też mam dwie historie ( ͡° ͜ʖ ͡°) miałam 9 lat, gdy zmarła moja babcia, która z nami mieszkała. Gdy wracałam ze szkoły, to ona pilnowała mnie i robiła mi obiad. Rodzice pracowali i po śmierci babci to było dla mnie dziwne, być samej w domu. Pewnego dnia, jakoś niedługo po pogrzebie, nie chciało mi się ani robić lekcji, ani nawet oglądać tv. Siedziałam w salonie, w głuchej ciszy i tępo patrzyłam się przed siebie, nie byłam w najlepszym nastroju. Nagle drzwi do salonu się uchyliły, choć nie było żadnego przeciągu, bo to była zima, więc okna pozamykane ( ͡º ͜ʖ͡º) to było dziwne.

Innym razem, gdy rodzice już dawno zrobili remont w pokoju babci i pozbyli się większości jej rzeczy, to poprosili mnie, żebym coś z tamtego pokoju przyniosła. Babcia nie żyła już chyba z półtora roku. Jak weszłam do tego pokoju, to poczułam specyficzny zapach. Jej zapach, tylko ona tak pachniała sama nie wiem czym i odkąd zmarła, to pierwszy raz go poczułam, później już ani razu nie było tego zapachu. Też dziwne, ale tłumaczę to tym, że mam wrażliwy węch i może akurat wtedy zwróciłam na to uwagę.

Mimo tych historii, podchodzę sceptyczne do zjawisk tego typu. Myślę, że każdą z tych rzeczy da się jakoś logicznie wytłumaczyć, tylko jak do tej pory nikomu w mojej rodzinie się nie chciało. Może Wam się chce?( ͡° ͜ʖ ͡°)

#duchy #paranormalne #polska #strasznehistorie
Sandrinia - Aż mi się przypomniały paranormalne historie z mojej rodziny po wpisie @L...

źródło: comment_16545113858V3tKLWai4gtorsem9nv4d.jpg

Pobierz
  • 94
@Sandrinia:

Może Wam się chce?( ͡° ͜ʖ ͡°)

1. Jakaś trauma po śmierci i omamy słuchowe, albo szczur/mysz pod stropem podłogi
2. Jw.
3. Dziadek był w złym stanie i ojciec pewnie nie raz miał taki sen, a akurat ten konkretny zapamiętał, bo wtedy umarł
4. Nie widzę żadnego dowodu dla którego nie mogły być to dzieciaki robiące sobie jaja, nie raz robiliśmy za gówniaka podobne numery.
@macfan-pl: też tak myślę, jednak w moim wpisie niczego nie zmyślałam, przekazałam jedynie jak mi zostało to opowiedziane i też czego sama doświadczyłam. Z czego najłatwiej mi wytłumaczyć te moje historie, z uchylającymi się drzwiami to na bank nie był przeciąg, ale mógł był pies którego wtedy mieliśmy, może podszedł cicho i tracił te drzwi a ja go po prostu nie widziałam. Z zapachem w pokoju też sądzę, że po prostu
@Sandrinia: Bonus: w moim mieszkaniu rodzinnym był taki ciemny kąt kuchni (ślepa), którego jako dziecko zawsze się bałem. Jako dziecko przerażał mnie i byłem pewien że coś wyciągnie stamtąd łapę i mnie porwie jak będę wychodzić z kuchni.
Lata później była totalna przeróbka kuchni, i ta ściana została wyburzona, a w jej miejsce postawiona inna, położone płytki i wstawione drzwi. Nie wyglądało nawet odrobinę podobnie.
Była zima, więc jak piwkowaliśmy z
@Zgrywajac_twardziela: To jest szukanie racjonalnego wytłumaczenia na siłę.
Różnica między kabiną prysznicową a szklanką jest taka, że na kabinę prysznicową działają cały czas naprężenia. Na szklankę która miała kilkanaście lat używania bez problemów - nie. Bo jakby ją miał szlag trafić samą z siebie to by już trafił.
Odgłos tez był inny, i nie dało się z niczym tego pomylić - szklanka stała na szklanej desce do krojenia, i odgłos był
@Floyt:

To jest szukanie racjonalnego wytłumaczenia na siłę.

Dla mnie Twoja wersja to jest szukanie paranormalnego działania na siłę ¯\(ツ)_/¯

Różnica między kabiną prysznicową a szklanką jest taka, że na kabinę prysznicową działają cały czas naprężenia. Na szklankę która miała kilkanaście lat używania bez problemów - nie. Bo jakby ją miał szlag trafić samą z siebie to by już trafił.

Ale dlaczego niby nie mogła pęknąć sama z siebie? Może
Zgrywajactwardziela - @Floyt: 
 To jest szukanie racjonalnego wytłumaczenia na siłę.
...

źródło: comment_1654513878h8euhkqvINfpkWkO7okQxk.jpg

Pobierz
Ale dlaczego niby nie mogła pęknąć sama z siebie? Może wcześniej było w niej coś gorącego a potem ostygła i "trzasnęła",


@Zgrywajac_twardziela: Nic nie było. Stała tam z kilka godzin już. Jakby miała strzelić to by strzeliła wczesniej. To co piszesz przeczy logice, bo wg ciebie szkło na które nie działa już naprężenie ma strzelić od naprężenia.

ktoś ją wcześniej mocniej położył i powstało mikropęknięcie,

Tak, i sama się #!$%@?ła bez
@Sandrinia: Jak cię lubiła to czemu się bać :)

Opowiem ci historię o mojej babci, bo przez nią wierzę w duchy w sumie. Jak miałem 7 lat i mama leżała wciazy w szpitalu, bo najmłodszy brat się miał rodzić to moja babcia zmarła. To było w dzień kobiet, a brat urodził się dopiero 24 kwietnia i cały ten czas mama była w szpitalu, bo brat miał pępowinę za długa i się
Sam już nie wiem co o tym myśleć, zdarzały się różne sytuacje, ale najbardziej realistycznym rodzajem tych akcji są dla mnie te że coś się dzieje gdy nawet daleko ktoś bliski umiera. Miał tak m.in. mój ojciec, (kierowca autobusu) jechał całkiem nowym autobusem, gdy nagle pękł wąż od chłodnicy, gdy się zatrzymał, dostał telefon że jego brat nie żyje bo pękł mu tętniak. Sam też doświadczyłem ciekawej sytuacji, gdy byłem w pracy