Aktywne Wpisy
Maurelius +88
Jezu, błagam, żeby to przeszło jak najszybciej. Nie dość, że trzeba byłoby #!$%@?ć na janusza 8 godzin mniej w ciągu tygodnia, to przetarlibyśmy szlaki na świecie wprowadzając to w skali kraju, a co najważniejsze - grażyny nie nadążałyby z gotowaniem bigosu na uspokojenie dla takich Dariuszy z Giftpolów xDD
#gospodarka #ekonomia #korposwiat #pracbaza #polityka #sejm
#gospodarka #ekonomia #korposwiat #pracbaza #polityka #sejm
CipakKrulRzycia +277
#kanalzero #stomatologia #aborcja #gruparatowaniapoziomu Dlatego lepiej czasami się nie odzywać bo wszyscy mogą zobaczyć, żeś głupi
Pracuję w warszawskim korpo w dziale księgowości w zobowiązaniach. Jestem zwykłym klepaczem faktur. Nic ekscytującego, nic szczególnego. Od pewnego czasu jednak ta praca zaczyna mnie przerastać. Jest w niej mnóstwo małych, drobnych rzeczy, o których trzeba pamiętać, jest mnóstwo zasad, jest jeszcze więcej terminów. Coraz częściej się w tym gubię. Robienie jednej rzeczy, to zapominanie o innych. Popełniam coraz więcej małych błędów, które mają, choć może tylko z punktu widzenia korpo, głośne konsekwencje liczone liczbą osób w DW danego maila.
Nie potrafię tym wszystkim zarządzać. Czuję ogromną presję i obawy, że jestem z czymś w tyle. Obawiam się, że nie wysłałem maila do dostawcy, że nie odpowiedziałem na czyjąś wiadomość, że nie zaksięgowałem na czas ważnego dokumentu i nie został zapłacony. Praca zwykłego księgowego stała się dla mnie czymś stresującym.
Mam niespełna 30 lat i nie podoba mi się, że codzienność w robocie mnie zjada. Nie wiem, czy to ze mną jest coś nie tak, czy to może taka specyfika pracy i to ja za bardzo się tym przejmuję.
Chciałbym wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej. Staram się przykładać do codziennej pracy. Ale nie jestem w stanie upilnować wszystkiego.
Dodatkowo do głosu dochodzi prokrastynacja. Oczywiście nie w takim stopniu jak po godzinie 16. Mimo wszystko, czasami odkładam na zaś, coś co mógłbym zrobić w kwadrans, żeby zająć się czymś innym. Czasami znika mi to z pola widzenia i wraca w postaci wiadomości od szefa albo kogoś jeszcze wyżej w drabince. Coraz większa skłonność do prokrastynacji to efekt emocji, które się we mnie kłębią. Zamknięte koło. Czuję się gorzej, pracuję gorzej, a przez to czuję się jeszcze słabiej, itd.
Czy macie jakieś rady? Jak trzymać w ryzach emocje i zadania? Może ja przesadzam w tym wszystkim, a może się zwyczajnie nie nadaję.
Irytuje mnie strasznie, że emocjonalne problemy łączą się z problemami w zarządzaniu zadaniami.
Jeszcze jedno w związku z zarządzaniem pracą. Nie mam w zasadzie żadnego systemu na małe zadania, które powinny być ogarnięte. Bazuję na pamięci, ale to czasami za mało. Próbowałem już zapisywać sobie rzeczy w excelu, na kartkach, w zaszycie i zawsze wychodziło to marnie. Nie wypracowałem żadnego rozwiązania, które by mi pomogło. Zwykle kończy się to na tym, że notatki w excelu lądują w 15 różnych arkuszach, kartki fruwają po biurku, a notatnik nie jest otwierany do momentu, gdy trzeba znowu coś wpisać. Nie umiem się zabrać do rewidowania swoich list to-do.
#korposwiat #ksiegowosc #pracbaza #korpo #produktywnosc #psychologia
---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62bde6ad42164ad747943305
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
Przede wszystkim notatki, duuuużo notatek. Najlepiej takich w WORDZIE, gdzie masz do nich szybki dostęp, jest napisane czytelnie i zrozumiale i odpowiednio edytowane np. po nagłówkach dla sprawniejszego wyszukiwania danego problemu. Ponadto karteczki samoprzylepne - zapisujesz co musisz zrobić,
Komentarz usunięty przez autora
---
Zaakceptował: LeVentLeCri
Komentarz usunięty przez autora
@AnonimoweMirkoWyznania: może w Warszawce tak, chociaż trudno mi uwierzyć żeby ktoś dostawał 10k za nic, po za tym Polska to także inne regiony.