Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu obiecałem recenzję długoterminową roweru zbudowanego na ramie z Chin.
Rama producenta BXT, poleciłem ją nawet jednemu Mirkowi, z tego powodu jest mi smutno, bo Mirek jeszcze jej chyba używa. Niestety nie pamiętam kto to był.

Na ramie przejechałem 10k km. Nie dużo. Więcej się nie dało. Pierwsze 3-4k km były bez problemowe. Rama bardzo fajna, wygodna, dopasowana rozmiarem a sam rower osobiście mi się podobał. Pierwsze problemy zaczęły się około 4k km. Zaczęło opadać siodełko, przy ówczesnej wadze kierownika ~68kg. Pasty do karbonu, nic nie pomagało. Co jazdę zjeżdżało.
Rozwiązaniem było zamiast na 5nm skręcić na 6nm sztycę. Działało - jakiś czas. Około ~5 km zmieniłem koła. Okazało się, że mocowanie na hamulce jest wadliwe, w poprzednich kołach tylny hamulec można było wyregulować by był na obręczy - na granicy ale na obręczy. W nowych karbonowych był już za blisko rantu. Trzeba było kombinować z podkładkami by nie uszkodzić obręczy. Przeżyłem. W kwietniu przy przebiegu 5-6k km akcja ze sztycą się ponowiła. Opada i koniec. Obrobiło się mocowanie sztycy. Napisałem do chinczyka, w skrócie usłyszałem wal sie, tutaj za 30$ masz nowe. No nic, tamto mocowanie zrobiłem samoróbkę, te 6 tygodni wytrzymało. Wsadziłem było spoko.

Przyszedł koniec sezonu, znów mocowanie sie obrobiło, ale pomagało skręcenie tego gównolitu na 8nm przy dopuszczonych 5 i objeżdżało w tempie 1-2mm na godzinę jazdy. . Mając w dupie chinczyka, poszedłem do lokalnego tokarza by dorobił mi z twardszego metalu mocowanie. 100zł mniej w kieszeni ale porządny kawałek stali w kieszeni wracam zamontować. I tutaj mój błąd. Na nowym stalowym mocowaniu #!$%@?łem 8nm a rama pękła (pic related). No nic czas się pożegnać, czas na nowy rower.

Oprócz tego problem w tej ramie był z hakiem z plasteliny ( dwa razy złamany przy prostowaniu i kupowanie na zapas to norma), hak przedniej przerzutki po około 8k km zrobił się plastyczny i był duży problem z regulacją przerzutki, na szczęście był standardowy i dostałem od ręki lokalnie.

Ogólnie rower był bardzo przyjemny, do czasu, firma polecana na zagranicznych forach, rama ładna, prosta, dość sztywna i lekka. Niestety w kilku miejscach Chinczyk zaoszczędził na materiale (mocowanie sztycy i haki przerzutek) co odbijało się na ogólnym odbiorze ramy.

Wiem, że ramę można naprawić - ale nie chcę się w to bawić. Czy kupiłbym jeszcze raz tę ramę? Myślę, że mógłbym rozważyć, ale pierwszą rzeczą którą bym zrobił to wymienił gównolit w mocowaniach a drugą upeniłbym się czy otwór montażowy hamulca został poprawiony.

Wiem, że wielu mirków jeździ na chiczykach i są one bezproblemowe. Ja trafiłem słabo. Czy jestem zrażony? Może trochę. Czy mówię nie Chińskim ramom? Na razie tak, mam nową ramę z EU, ale w przyszłości kto wie.

Nie mniej jednak rower będę wspominał dobrze. Cieszył mocno oko i był lekki 7.1 kg w gotowości do jazdy na 105 :)

#hiponaszosie #rower #szosa i tym samym wypisuję się (nie)stety z #chinabikeclub
Hipodups - Jakiś czas temu obiecałem recenzję długoterminową roweru zbudowanego na ra...

źródło: comment_166392702770lwBozhmxhEavYNoJXGJM.jpg

Pobierz
  • 42