Wpis z mikrobloga

@sylwke3100: do biegania nie trzeba energii.

W pewnym momencie wpadasz w rutyne, trzeba isc na trening i #!$%@?. Robisz kawe, wciagasz (lub nie) bulke, potem cyk dwojeczka i wychodzisz z domu.

Ta energie, sile, czy jakkolwiek by to nazwac lapiesz juz na trasie. Nie wazne jak bedziesz #!$%@?, skacowany, umeczony, jesli przerobiles biegowo juz xxx km w swoim zyciu, to samo pojdzie. Bez twojego zaangazowania.

Oczywiscie mozna pisac jakies #!$%@?, o
@sylwke3100: u mnie wyglada to tak, jestem zdrowy, wyregulowałem zegar biologiczny, spie w stałych porach i zwyczajnie wstaje rano, dwójka, tosty z dzemem, mam wysoką wrazliwosc na inse wiec po cukrach prostych mam #!$%@? jak pierwszy raz po energetyku jak detoks od kofeiny zrobisz ( ͡° ͜ʖ ͡°) wychodze na trening, zauwazylem ze łatwiej mi wyjsc na długie wybieganie 3-4h, niz jak wiem ze krótszy trening wlatuje.
się przebiorę,


@s---k: Ja jak się przebiorę to niejednokrotnie siedzę jakiś czas zanim się ruszę na rower. Wyjątek - jakaś długa ważna i od dawna zaplanowana trasa. Tylko na taką zazwyczaj musi przyjść wiele czynników
odp


@sylwke3100: tak jak pisali przedmówcy najważniejsza jest rutyna/nawyk. Teraz wychodzę biegać zawsze z rana jak jest jeszcze ciemno i przed samym bieganiem częściej się nie chce niż chce. Ale jak wstaje to szybko jem, ubieram się i wychodzę i nie ma czasu myśleć "po co mi to". Energia (endorfiny/ dobre samopoczucie) przychodzi dopiero w trakcie biegania i już po nim zaczynam lepiej dzień.

Jeśli nie masz jeszcze takiego nawyku, to
@sylwke3100: Ja lubię biegać wieczorem, ale rano też bez problemu daje radę. Motywacja nie wiem skąd się bierze, ale po prostu to lubię. Mam wtedy czas, żeby sobie rozmyślać o różnych sprawach albo patrzę jak się przyroda zmienia wraz z porami roku. Ja np. prawie nigdy się nie uczyłem do sprawdzianów, bo nie potrafiłem się skupić. Wolałem grać w gierki. Nie wiem jak inni potrafili przysiąść nad zeszytem. Dla mnie to