Wpis z mikrobloga

Czy najgorsze z Inflacją na świecie już za nami - relacja z webinaru z Rafałem Beneckim - Głównym Ekonomistą ING Banku Śląskiego

Relacja dla wykopu. Ocena sytuacji na giełdzie i co może być dobrym strzałem inwestycyjnym na końcu wpisu.

Linki do poprzednich relacji:
12 października 2022 PKO BP
29 września 2022 mBank
15 września 2022 Nationale Nederlanden
6 sierpnia 2022 BNP Paribas

Świat

Dziś rozziew pomiędzy inflacją a stopami w USA jest najwyższy od lat 70tych. To jest przesłanka do tego, że stopy miałyby dynamicznie rosnąć.
Czego możemy się nauczyć z lat 70tych - problem jest poważny. Banki działają agresywnie, żeby brakiem reakcji nie popełnić błędu lat 70tych. Męczyło to świat prawie dekadę.

Zmianę podejścia można podzielić na 7 kroków
Od luzowania w pandemii, udostępniania płynności, skupowania aktywów, doszedł impuls fiskalny i szybkie odbicie PKB. Jednak z zakłóceniami w łańcuchach dostaw. Wtedy traktowano to jako przejściowe, nic się nie stało, przesiedzimy to i łańcuchy dostaw wrócą do normy.
FED mówił, żeby dać sie inflacji rozpędzić. Jednak banki zaczęły zauważać, że jednak inflacja się utrwala, a rynki pracy bardzo mocne.
Więc przejściowość inflacji zamieniono na "okresowość" inflacji, ale z niewiadomym końcem okresu.
Kolejny szok inflacyjny i energetyczny wywołała wojna na ukrainie.
Mimo tego chwilowo oczekiwania rynku zaczęły kierować sie w stronę spadku inflacji, jednak FED powiedział stop, nie będzie tego. W III kwartale kolejny szok - FED jasno mówi: podnosimy stopy pomimo spowolnienia, bo sytuacja jest poważna. Spowolnienie nie jest tak istotnym problemem jak inflacja.
Rynki pracy zbyt mocne, trzeba to schłodzić bo pensje za mocno stymulują inflację.

Przejście od postawy gołębia przez jastrzębia aż do smoka.

Gdzie jesteśmy teraz?

Są pierwsze sygnały globalnej dezinflacji. Spadki kosztów frachtu, cen surowców, płatności. Dostawy nie są tak dobre jak przed pandemią, ale jest znacznie lepiej. Szczególnie sektor półprzewodników się udrożnił co dało oddech gospodarkom. Do tego spadek cen ropy, pszenicy i gazu.
Banki centralne jednak nie są tak optymistyczne jakby sugerowały dane i to mimo spadku odczytu CPI, mimo odreagowania rynków, spadku rentowności i odbicia giełd. Ten spadek sugerowały dane alternatywne - spadki cen samochodów używanych i czynszów - alternatywne dlatego, że zbierane z portali. Nie pokrywało sie to z danymi oficjalnymi o inflacji.

Teraz FED już sugeruje, że będzie podnosił po 0,5% zamiast 0,75%, ale raczej potrwa to dłużej.
Banki ogarnęły że trochę za szybko te stopy idą, bo tego nie było nigdy w tak skoordynowanej formie. Widzą, że jak się to zrobi za szybko, to może się to posypać jak chwilowo na rynku obligacji w UK. A stress testy w UK były mega dobre i wyśrubowane, więc mimo tak dobrych parametrów testów pojawił się problem, więc to poważnie wystraszyło banki centralne.

Banki są ostrożne, sytuacja wymaga zacieśnienia, mniejszymi krokami, ale do skutku. Głónie wynika to z oczekiwań inflacyjnych, obecnie są one bardzo wysokie, wyższe niż w trakcie stymulacji pandemicznej. Rośnie odsetek osób uważających, że inflacja za 5 lat będzie dużo wyższa, to napędza stracha. Jeszcze oczekiwania nie są odkotwiczone, ale sytuacja jest poważna. Utrzymanie wiary w niską inflacje jest istotnym celem. Gdy oczekiwania się "odkotwiczą" to mamy powtórkę lat 70tych. Wchodzą indeksacje kontraktów o inflację, indeksacje pensji i jak lawina ruszy, to jest juz bardzo trudno i wymaga to bardzo głębokiej recesji. Najnowsze dane w DE wskazują, że związki zawodowe wynegocjowały podwyżkę o 5% i jest to bardzo dużo.

Czego rynek oczekuje obecnie? Krzywe dochodowości.
FED - rynek wycenia stopy obniżki w drugiej połowie 2023. Bo zwykle po 6 miesiącach od końca podwyżej zaczynają sie cięcia.
ECB - rynek wycenia brak obniżek w 2023 bo szok energetyczny jest większy

Co w ING sądzimy na ten temat? Wzrost PKB w USA wygląda dobrze, recesja raczej nie będzie tak głęboka. Te szybkie obniżki więc chyba są nieco na wyrost.
W strefie EURO jest też trochę optymizmu z racji spadku cen surowców. Więc raczej tu też nie będzie szybkiego obniżania stóp.

Polska

Polska gospodarka w ostatnich 20 latach miała się bardzo dobrze. Gonimy południe Europy i w ostatnich kilku latach też nam to dobrze idzie. Najpłytsze hamowanie w pandemii i najlepsze odbicie. Jednak nieco niezdrowa struktura wzrostu. Słabe inwestycje.
Bezrobocie w PL i CZ najniżej, niższa niż przeciętna w UE.
Podstawy inflacyjne są więc znaczne. Mocne PKB, mocne transfery, mocna konsumpcja, rozgrzany rynek pracy.
Jest obawa, że będziemy do niskiej inflacji wracać parę lat.

Inwestorzy koncentrujący się na Europie Wschodniej widzą region jako region mocno rozgrzany, a realne stopy ujemne.
Zacieśnienie stóp + luzowanie fiskalne daje miks raczej delikatnego zacieśnienia.
Prognozy inflacji: 20% w lutym, 2023 okolice 10% 2024 zejście do 7,9%
Spadek inflacji raczej przez spadek żywności i energii, ale nie będzie mocnego spadku bazowej. To nasz podstawowa różnica stanowisk z bankiem centralnym.
Problem może być więc uporczywy, nie widać powrotu do celu, my tego nie widzimy a NBP widzi.
Po wyborach wg nich powinno nastąpić zacieśnienie, albo stopy, albo polityka fiskalna, albo obydwa te kanały.

Mocną stroną jest produkcja przemysłowa, bo u nas nie tylko samochody tak jak w CZ i HUN, ale dużo więcej zdywersyfikowanych gałęzi.
Wzrost PKB w 2022 pewnie będzie koło 5%, ale w 2023 spowolnienie powinno być 1% R/R, choć kwartał do kwartału wcale to nie będzie źle.
Powody spowolnienia działające na koniunkturę w PL: Spowolnienie za granicą, spadek dochodów dyspozycyjnych gospodarstw domowych, spadek w sektorze budowlanym, konsumowanie "poduszki finansowej" w gospodarstwach domowych.

Gospodarka nie hamuje tak szybko, rynek pracy trudno będzie stłumić, bo trudno jest o pracownika w tej strukturze demograficznej.
Kłopoty wynikające z podwyżki pensji minimalnej wpłyną na uporczywość inflacji. Podwyżka dobrze, że jest, ale moment nietrafiony.

Wielu graczy uważa, że najgorsze już za nami. Oceniają to ostrożnie. Nawet jak się coś złego wydarzy, to rentowności z ostatniego szczytu raczej nie przebijemy. Bardziej obawiamy się początku przyszłego roku. Gdy ten optymizm eurodolarowy i giełdowy przeminie, gdy rosja wróci do agresywnej walki.

Nie mamy przekonania, że obecna kondycja złotówki i EUR/USD jest bardzo trwała.
W 2023 PKB 1%, inflacja 14%, podwyżki w 2023 i na początku 2024 i zaciśnienie. 4,70 za USD w 2023. Na przełomie roku może być jeszcze dynamicznie.

Prowadzą wywiady z prezesami dużych firm
Jak radzą sobie z szokiem energetycznym: 95% firm przerzuca na odbiorcę w cenach detalicznych.
Mało zielonych inwestycji, tylko 36% firm o tym myśli - czekają na korzystne regulacje prawne i środki unijne.

Giełda i obecny stan rynków?
Raczej Odbicie w Bessie typowe Bear Market Rally. Prognozy wyników USA słabe, recesyjne.
W EU nie jest tak drastycznie z indeksami. W PL odpływ kapitałów był w PL ogromny, więc ciężko będzie wrócić na dołki. Jednak ten wzrost raczej się nie utrzyma. Jeden poważny szok może jeszcze się pojawić, ale raczej maksów na rentownościach nie przebijemy i dołków na WIG20.

W co inwestować?
W przyszłym roku raczej obligi
Wielu inwestorów grubych czeka w blokach startowych na dług Latin-America. Akcje również, ale akumulując trzeba mieć gotowość na grubszą korektę po drodze.

Co z rynkiem hipotek?
Poluzowanie bufora zdolności przez KNF mogłoby coś uwolnić.
Raczej w 2023 nadal spadek koło 40% spadku wobec szczytu. Musi być spadek inflacji, żeby KNF wyluzował, żeby nie wystraszyć rynku długu.
Ceny mieszkań - raczej pesymistycznie nastawiony. Załamanie nie, ale spadki cen muszą nastąpić. 5-10%

Czy nadal podnosić stopy?
Łatwiej panować nad inflacją po stronie budżetowej niż po stronie stóp. Osobiście jest zwolennikiem działań na poziomie fiskalnym a nie na poziomie stóp.

#gielda #inwestycje #gospodarka #ekonomia #kredythipoteczny
DJ007 - Czy najgorsze z Inflacją na świecie już za nami - relacja z webinaru z Rafałe...

źródło: comment_1669301886voJdsmHbMjB0jeybdGjEgC.jpg

Pobierz
  • 4