Wpis z mikrobloga

Czy odbieracie telefon służbowy po godzinach pracy? Zabieracie go do domu? Ja nie zabierałam, ale szef mi jasno powiedział, że oczekuje ode mnie, że w awaryjnych sytuacjach odbiorę. Z tym, że ja traktowałam telefon służbowy jak komputer- po prostu zostawiałam go w pracy. Wewnętrznie się z tym nie zgadzam, bo w domu mam inne rzeczy do roboty. Ale też nie chciałabym się narażać, bo te telefony nie są częste.

#pracbaza #januszex
  • 164
@jakno: @hermetyczniee: podpisuję się pod mireczkiem jakno, bo u mnie w korpo tak to wygląda. Nikt bez powodu nie zawraca mi dupy poza godzinami pracy, wiedzą, że jak coś się naprawdę pali i nie może czekać do jutra to mogą zadzwonić (co się zdarza rzadziej niż raz na kwartał), a jednocześnie nikt nie zagląda mi przez ramię i tak długo, jak wywiązuję się ze swoich obowiązków, nikogo nie interesuje czy
@hermetyczniee: odbieram, nawet prywatny, nawet w nocy.

ALE pracuje w it, telefony są w większości z RiGCzem, chociaż czasem zdarza się niekompetentny człowiek, który wpierw dzwoni, potem myśli. Tak czy siak, to sytuację faktycznie awaryjne i sporadyczne, a ja utożsamiam się ze swoim produktem. I zarabiam bardzo dobrze na bardzo dobrych warunkach.

W innych warunkach wątpię, żebym odbierał.

Jesli pracodawca jest git, nie widzę problemu, żeby się zaangażować i, w granicach
@hermetyczniee: zależy od charakteru takich telefonów i stanowiska. Nie ma złotej rady więc wsadź do kosza wykopkowych mitomanów co mówią, że lecą z kwitem jak tylko szef poprosi o coś po godzinach xD

Jeden rabin powie, że trzeba się czymś extra wykazać by awansować inny powie nie. U mnie było to pierwsze.
Nie dostaniesz stawiska z jakąś większą odpowiedzialnością, jeżeli otwarcie nie wykazujesz żadnej inicjatywy tylko 8h i do domu. Mi
No managerem nie jestem i nie chciałbym być. Czym jest sup to nie wiem, bo nie pracuje w korporacji i nie znam zargonowego języka.

Sup to taki koordynator, bardziej bliżej ludzi, techniczny.

Jestem natomiast odpowiedzialny za duża część rzeczy, która odbywa się w ZP, ale nigdy w życiu nie nazwałbym się robolem, bo robol nie ma raczej swojego gabinetu i z definicji pracuje bardziej fizycznie, niż umysłowo. ( ͡° ͜ʖ
@hermetyczniee: trudno powiedzieć. Jakbym miał pracować po pracy, to nie (no chyba że na to się pisałem podpisując umowę). Ale jak mi kiedyś ziomeczek z pracy zadzwonił zapytać o jakąś pierdołę dotyczącą czegoś co robiłem, to nie widziałem problemu. Mi cała sprawa zajęła z 2 minuty max, a jemu zaoszczędziło może i nawet godzinę szukania i sprawdzania.
@hermetyczniee bierz telefon do domu i wyciszaj, albo zostawiaj w aucie. Jak zapytają czemu nie odbierałaś to zawsze może być "kąpałam się, byłam na zakupach, spałam, rodzina przyjechała" no co kolwiek. Po historii o której było dzwoniono będzie dobra wymówka, a jak będą sapy że masz odbierać i nosić przy dupie firmowe po pracy to krótko, bez dyżurów dobrze płatnych nie i #!$%@?.

Ja taką metodę stosuje, dzwonili przez pierwszy miesiąc w
@loczyn: Z tym, że moje stanowisko nie jest kierownicze. Jest samodzielne, jestem odpowiedzialna za wiele rzeczy, ale nie ma w tym nic, co by miało jakieś znaczenie po 16.00. Chyba rzeczywiście przyjmę strategię, że oddzwonię po 5h i powiem, że nie mogłam rozmawiać. I liczyć, że się odzwyczai. Po cichu szukam nowej pracy, bardzo stresują mnie takie sytuacje, generalnie uważam się za dobrego pracownika. Mam też podwójne standardy i stąd ta