Wpis z mikrobloga

od miesiąca w korpo nic innego niż żale jednej z koleżanek o jej rozwodzie. No smutna sprawa, szczególnie że mąż #!$%@?ł ją z domu razem z czwórką dzieci (#!$%@?ł ją, ona zabrała dzieci) bo znalazł młodszą (z czym powinna się liczyć, jej mąż jest od niej starszy ze 20 lat i zostawił dla niej poprzednia żonę wiec cóż, karma) i teraz ma problem ze znalezieniem mieszkania no bo kto wynajmuje w tych czasach lokal matce z dziećmi której w razie niepłacenia nie da się wyeksmitować? No właśnie.

no i ja to wszystko rozumiem, ale #!$%@?ą mnie ze od miesiąca codziennie przychodząc do pracy ona już walkuje ten temat. No ileż można, to jest jednak praca a jak sobie psychicznie nie radzisz to idź na zwolnienie, przepracuj to i wróć. A tak atmosfera jest taka ze
można siekierę zawiesić, zaczęło się nawet obgadywanie tego typa z piętra niżej co też żonę zostawił. Co śmieszne, dział jest dość mieszany i do obgadywania i marudzenia dołączyli także faceci.

co myślicie o takich sytuacjach w korpo? Może ja jestem jakiś #!$%@? ale nie chce mi się tego słuchać już. Zgłaszacie takie rzeczy HR czy #!$%@??

#pracbaza #zalesie
  • 17
@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: pracowałem pół roku z Ukrainką (przyszła do mojej firmy 4 miesiące po wybuchu wojny).
Każdy traktował ją jak laleczkę z porcelany no bo biedna jest, wojna w kraju, niech tu ma dobrze- i ja też z takim nastawieniem rozpocząłem pracę z nią. Oczywiście okazało się, że ona w Polsce to już 7 lat jest, a sytuację w Ukrainie wykorzystywała do notorycznego spóźnienia się po 20-40 minut i bycia kompletnie nieprzygotowaną
@Elessar: hehehe. Przypomniała mi się sytuacja z mojej byłej pracy. Siedzimy w boxach. Pełne skupienie bo deathline minął. Raptem za ścianką jak znajoma pieprznęła szufladą na klawiaturę, że ta aż spadła na podłogę. Tak się wystraszyłem, że podskoczyłem na fotelu. Mówię: "#!$%@? Grażyna, czemu tak walisz tą klawiaturą". Pech chciał, że szef wchodził. Oczywiście rozmowa, że obrażam ją przy wszystkich... Potem wyleciała, bo zamiast pracować, to oglądała youtube, a co ona
@BezKrakaNiePograszMakaroniarzu: hr nie ma sensu i nie powinien się tu angażować. Według mnie masz trzy opcje:
1) słuchawki w uszy i do przodu,
2) weź ją na stronę, porozmawiaj na osobności i powiedz, że rozumiesz, że jest jej ciężko, ale próbujesz się skupić na robocie. Bądź wyrozumiały i mów z szacunkiem, a nie wyrzutem i może kobita zrozumie (sam ocenisz czy zrozumie, czy nie),
3) porozmawiaj z jej szefem jw.
@osetnik: w jaki sposób go nie szanuje?
Nie wiem ile masz doświadczenia w zarządzaniu ludźmi i ogólnie pracy w zespole, ale na takiej filozofii długo nie zajedziesz. Są lepsze metody działania.
Są lepsze metody działania.


@Budo: sprawdźmy

od miesiąca codziennie przychodząc do pracy ona już walkuje ten temat


Od miesiąca. Ileż można. Ona nie chce rozwiązać swojego problemu tylko chce się wyżalić, pozgrywać ofiarę, może znaleźć frajera który ją przygarnie.
Sama sobie wybrała Kapitana państwo, niech do niego idzie.
@osetnik: nie wiesz co ona chce, ponieważ nie jesteś w jej skórze. Możliwe, że nie zdaje sobie sprawy jak to oddziałuje na innych. Op też się słowem nie odezwie, tylko żal na mirko... swoją drogą ciekawi mnie co zrobił i jak się skończyło.
A to co Ty robisz, to zakładanie z góry o kimś... niebezpieczne i często błędne. Lepiej i bardziej po ludzku jest zapytać, zamiast zakładać.