Wpis z mikrobloga

@Kruszynka_Rdzawoczulka: generalnie tak.
150k to mnóstwo pieniędzy za możliwość przemieszczania się, pomyśl o tych godzinach, kiedy mógłbyś robić zupełnie inne rzeczy, zamiast pracować na ten samochód. Dolicz do tego koszty utrzymania (przeglądy, ubezpieczenia, wymiana części eksploatacyjnych) - rocznie zwykle to będzie dodatkowe 5-10k, czyli jedna Twoja wypłata pójdzie na utrzymanie auta (bez paliwa).

Jeśli np. jesteś fanem motoryzacji i masz na koncie powiedzmy choć 1/3 kwoty jaką zapłacisz, to traktując w
Czy warto oddawać Ci wszystkie swoje oszczędności przez 2,5 roku firmie motoryzacyjnej?


@Yelonek: to tak nie działa. To, że wyda 150k nie znaczy, że właśnie stracił 150k. Kalkulować należy stratę wartości samochodu w przewidywanym czasie użytkowania.

Np. jeśli ziomek ma 150k na koncie bankowym, to przy aktualnej inflacji może się okazać, że ten samochód to będzie lepsza lokata kapitału niż gdyby wrzucił to na lokatę. Pojeździ sobie 3 lata i za
@Kruszynka_Rdzawoczulka: jeżeli chcesz ten samochód, ma być "jakiś", o nim marzyłeś, na niego pracowałeś no to pewnie najlepszy moment aby sobie kupić, z resztą w takiej sytuacji każdy moment jest dobry :)

a jeżeli to tylko dupowóz do przemieszczania no to trochę średnio, za małe zarobki, za drogi samochód, raczej będzie Ci później "siadał" na głowę choć nie powinien w ogóle bo to jeżdżące AGD
@Kruszynka_Rdzawoczulka: Nie mówię, że nie masz tego robić. Chodzi mi o to czy warto.
@majk_emigrant dobrze napisał, że samochód też ma swoją wartość. Sam sprzedałem samochód po 4 latach za tyle samo co go kupiłem. Jednak nie wiem czy taka sytuacja się powtórzy. Trzeba też pamiętać, że na samochód trzeba też wydawać pieniądze, żeby serwisować i lać paliwo. Na droższy samochód wydaje się też więcej pieniędzy zazwyczaj.
@Kruszynka_Rdzawoczulka: W pełni się zgadzam z @Kapsula Ja byłem w podobnej sytuacji. Kupiłem hyundai i30N za 130k ale z resztą gratów wyszedł mnie na 145k. Odkładam podobnie jak ty.

Jako że jestem pasjonatem motoryzacji i kupiłem sobie nowego hot hatcha żeby pojeździć nim na torze, to ten wydatek był uzasadniony, aczkolwiek z perspektywy dzisiejszej inflacji, ledwo bym spinał budżet. Tzn dałbym radę żyć ale mało bym odkładał i kupienie czegoś więcej
@Kruszynka_Rdzawoczulka: może uzbieraj na przykład te 50k i włóż je jako wkład własny? To chyba byłoby najbardziej racjonalne jak chcesz taką furę, przynajmniej rata nie będzie zjadać całej Twojej nadwyżki i dalej będziesz mógł oszczędzać. Bez wkładu to leasing wyjdzie pewnie jakieś 3k netto i to przy 5 latach.
@Kruszynka_Rdzawoczulka: przy takich zarobkach bym sobie nie żałował, o ile nie jest to jakaś uzywana klasa premium generująca spore koszty xD W sumie to co mi się podoba w nowszych autach, że mają sporo bajerów i systemów bezpieczeństwa, które faktycznie dają coś więcej niż tylko design jak miało to miejsce jeszcze kilkanascie lat temu.
@Kruszynka_Rdzawoczulka: Jeśli oszczędzasz koło 5-6k to wlicając dodatkowe koszty utrzymania tego auta wydasz na nie 3 lata swojego życia. Aż tak bardzo lubisz swoją pracę żeby 3 lata oddać za możliwość przemieszczania się czymś troszkę bardziej "fancy"?

Osobiście polecam nadanie sobie prostej zasady obowiązującej przez całe życie na przykład:
"Nigdy nie kupię auta za więcej niż rok moich oszczędności"
albo
"Nigdy nie kupię auta za więcej niż pół roku moich zarobków"
@Kruszynka_Rdzawoczulka: auto warte 150k, to około 25k kosztu rocznie:
Koszt majątku 6% kwoty- 9k
Ubezpieczenie 4% kwoty - 6k
Utrata wartości 5-6% kwoty (wysoka inflaja + trend rynku)- 8k
Serwis (usredniony)- 2k

Czyli jakieś 2100 miesiecznie. To juz pytanie do Ciebie, co do priorytetów życiowych, zarządzania swoimi finansami etc
@Kruszynka_Rdzawoczulka kupuj, obserwuj. A tak serio aktualnie ceny aut i leasingi odjechały w kosmos. Sam zarabiam troszkę więcej niż napisałeś i właśnie kończy mi się leasing na auto za 130k. Nie cofnąłbym decyzji o kupnie, mimo że rata podskoczyła sporo. Auto po 3 latach jest warte ok 15k mniej więc w zasadzie to zamrozilem kasę, wychodząc lepiej niż trzymając na koncie, zjadaną przez inflację.
Ale np teraz nowego nie wezmę, zaczynałem od