Aktywne Wpisy
arinkao +248
Placki ziemniaczane z gulaszem, pieczarkami, confitem z pomidorków i ogórka kiszonego z rozmarynem i czosnkiem.
Danie wykończyłam keczupem i parmezanem ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
Zapraszam na #arinkaofood po więcej zdjęć.
#gotujzwykopem #jedzzwykopem #foodporn
Danie wykończyłam keczupem i parmezanem ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚
Zapraszam na #arinkaofood po więcej zdjęć.
#gotujzwykopem #jedzzwykopem #foodporn
badreligion66 +424
W skrócie: W fordonie #bydgoszcz CHYBA pojawiła się jakaś nowa choroba.
1. Dwa tygodnie temu: Nasza kotka zrobiła się jakby smutna, ale nie wyglądała na chorą. Pomyśleliśmy, że to może samotność i powinniśmy adoptować dla niej drugiego kota (całe szczęście nie zdążyliśmy).
2. Tydzień temu: Jednego dnia przestała stękać o jedzenie, następnego już prawie nic nie jadła ani nie piła.
Pojechaliśmy do weta. Gorączka, odwodnienie, na usg nic nie widać. Pierwsze badania krwi, kroplówka, jakiś lek przeciwzapalny i antybiotyk. Była poprawa, która utrzymała się do następnego dnia. Jechałam na wizytę z myślą, że może to było chwilowe i tylko niepotrzebnie ją męczyliśmy tymi igłami. Kolejne badanie krwi - tym razem musiała być 12 h na czczo. Mimo, że dostała te same leki tym razem nie zadziałały. Jeździliśmy do weta dzień w dzień, ale było tylko gorzej. Za każdym razem kroplówka, kot już nic jadł ani nie pił. Wykluczony koci hiv i kocia białaczka. Następne usg i rtg - nic niepokojącego. Z badań krwi wyszły problemy z wątrobą i podwyższone eozynofile, co w sumie wskazywało na 30 różnych przyczyn. Dzisiaj mieliśmy jechać do innej kliniki (otwarta w niedzielę), żeby tylko kontynuować leczenie i modlić się o poprawę lub odkrycie co jej jest.
3. Dzisiaj: Nad ranem zaczęła załatwiać się pod siebie i dziwnie zachowywać. Na zmianę było lepiej i gorzej, ale cały czas wyglądała, jakby mogła spokojnie dociągnąć do wizyty. Kiedy wsiadaliśmy do samochodu była wystraszona, ale przytomna. Kiedy wysiadaliśmy 20 minut później nawet nie mogła utrzymać głowy w górze. Okazało się, że ma obrzęk płuc. Dostała kolejną kroplówkę i musieliśmy zostawić ją w "klatce tlenowej" na razie do jutra. Pobrano też krew na badanie toksoplazmozy i zmieniono antybiotyk na taki, który "dociera do ośrodkowego układu nerwowego".
4. Plot twist: Telefon z kliniki. Okazało się, że w ciągu dwóch dni trafiło im się aż 5 takich samych przypadków:
- koty w sile wieku
- podobne wyniki badań krwi
- u wszystkich problemy z oddychaniem
- u części problemy neurologiczne
- koty z fordonu/okolic
- objawy pasujące do wszystkiego i niczego zarazem
Wg. lekarki może to być spowodowane skażonym mięsem (ale wtedy wszyscy musieliby kupić tę samą partię mięsa, tego samego dnia) lub może jest to (półżartem) coś nowego, co przenosi się z ludzi na koty, bo część tych kotów jest niewychodząca.
5. Moje pytanie: Czy ktoś z Was miał ostatnio podobny problem z kotem? Co pomogło/nie pomogło? Jak z przeżywalnością?
Nam na razie pozostaje czekać, wszystkie oczywiste choroby zostały wykluczone.
Na głównej mi się wyświetliło i tak mi się przypomniało
https://wykop.pl/link/7140289/ptasi-wirus-zabija-koty-glowny-inspektorat-weterynaryjny-przedstawil-wyniki/
Jak koteł?